Reklama

Reżyser programów kabaretowych, dziennikarz i twórca sztuk teatralnych — Krzysztof Jaślar, zmarł w nocy z 6 na 7 listopada. Był współzałożycielem Kabaretu Tey oraz bliskim przyjacielem Zenona Laskowika, który przekazał smutne wieści. Wychował również dwójkę dzieci — córkę Ewelinę oraz syna Filipa, który związał swoje życie z branżą artystyczną. Oboje pożegnali tatę w poruszających słowach...

Reklama

Krzysztof Jaślar nie żyje. Był współzałożycielem Kabaretu Tey

W ostatnich tygodniach życia Krzysztof Jaślar zmagał się z ciężką chorobą, przez którą odwołano kolejne występy Kabaretu Tey. Od tamtego czasu Zenon Laskowik regularnie przekazywał informacje o bieżącym stanie przyjaciela. Fani do samego końca trzymali kciuki za poprawę. Niestety, 76-letni kabareciarz dzisiejszej nocy przegrał walkę o życie. "Z przykrością informujemy, że dziś zmarł Krzysztof Jaślar, współzałożyciel Kabaretu Tey, autor tekstów, reżyser" — napisał przyjaciel komika 7 listopada, chwilę po północy.

Twórca kabaretów pochodził z Bytomia, gdzie ukończył liceum, natomiast dalszą edukację kontynuował w Poznaniu. Tuż po studiach Zenon Laskowik zwrócił się do niego z propozycją założenia kabaretu Tey. Szybko zyskali ogromną popularność, w 1973 roku kabaret otrzymał Złotą Szpilkę przyznawaną przez cenione pismo satyryczne "Szpilki".

CZYTAJ TAKŻE: Nie chciał trafić do telewizji, został jej wielką gwiazdą. Odchodził w atmosferze skandalu...

Jednak w 1974 roku Krzysztof Jaślar opuścił jego szeregi po tym, jak nałożono na niego cenzurę. "Ze względu na szkodliwość polityczną utworów Krzysztofa Jaślara (jednego z autorów poznańskiego kabaretu Tey) nie należy dopuszczać do żadnych publikacji tego autora" — czytamy w notce informacyjnej nr 16/74 Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk z wytycznymi dla cenzorów, opublikowanej przez Tomasza Strzyżewskiego w swojej książce o cenzurze w PRL.

Krzysztof Jaślar

Życie prywatne Krzysztofa Jaślara. Był ojcem dwójki dzieci, córka wiele mu zawdzięcza

Po tych zdarzeniach Krzysztof Jaślar rozpoczął pracę w redakcji rozrywki poznańskiego ośrodka telewizyjnego. Chcąc przebranżowić się całkowicie, postanowił zostać dziennikarzem sportowym. Ukończył nawet podyplomowe studia dziennikarskie, szybko jednak wrócił do współpracy z Zenonem Laskowikiem oraz został uznanym reżyserem programów rozrywkowych, opolskich festiwali oraz spektakli teatralnych.

ZOBACZ TAKŻE: Leonard Pietraszak miał złą relację z synem, marzył, by ją naprawić. Wszystko z jednego powodu

Intensywne życie zawodowe nie stanęło mu na przeszkodzie w założeniu rodziny. O ile związki kabareciarza są owiane tajemnicą, tak wiadomo, że był on ojcem dwójki dzieci. Jego synem jest Filip Jaślar, skrzypek w grupie MoCarta. W swoim środowisku jest uznawany za wielki talent muzyczny. Z kolei córka Ewelina to zadeklarowana feministka, która z ojcem miała doskonałe relacje. Krzysztof Jaślar wspierał ją w poglądach i otaczał szczególną troską. W dzieciach zaszczepił miłość do teatru i pokazywał świat, w którym się obracał. Dzięki temu zbudował z nimi piękną i głęboką więź, czemu Ewelina dała wyraz w długim, wzruszającym wpisie.

Filip Jaślar, Grupa MoCarta, 29.09.2016

Podlewski / AKPA

"Dziękuję za wszystko, Tatusiu. Nauczyłeś mnie jeździć na nartach, grać w ping-ponga, szachy, pływać. I tego, że punktualność to bycie 15-30 minut przed czasem. Dzięki Tobie byłam w genialnym, prywatnym liceum i na pasjonujących, humanistycznych studiach. Pokazałeś mi świat kabaretu, teatru, prób, zapach dymów na scenie. Mazury, morze, amfiteatry, skakanie z pomostu, stawanie na rękach pod wodą, nurkowanie. Autoironię, klasę, życzliwość. Napisałeś dla mnie piosenkę. Dzięki Tobie miałam i mam niesamowitych, (także przyszywanych), Wujków i Ciocie.

Patrzyłeś jak rośliśmy — Filip i ja. Jesteś najwspanialszym Tatą, jakiego można sobie wymarzyć. Zabawnym, mądrym, pełnym miłości dla ludzi i istot. Szanowałeś mój feminizm i upewniałeś się, czy na pewno idę na Kongres Kobiet, bo to ważne. Przyjmowałeś z życzliwością mój wegetarianizm, tańce improwizowane, festiwale świadomościowe, praktyki ciszy, medytacje i satsangi. Mówiłeś na nie żartem "Samsungi". Trzymałeś za mnie kciuki. Cieszyłeś się na mój widok. Dyskretnie stałeś tuż za mną i podawałeś mi pochodnię w czasach ciemności. Lubiłeś mnie. Nas. Twoje dzieci. Nie tylko nas kochałeś" — napisała Ewelina Jaślar, oznaczając swojego znanego brata.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Marek Frąckowiak nie bał się śmierci, wierzył, że wyzdrowieje. Do końca trwała przy nim żona

Filip Jaślar także pożegnał zmarłego ojca. Pod jego czarno-białym zdjęciem napisał jedynie dwa, wymowne słowa: "Tata zmarł"...

Reklama

Krzysztof Jaślar, 12.01.2007

Prończyk / AKPA
Reklama
Reklama
Reklama