Krzysztof Dzierma podbił serca widzów rolą proboszcza Antoniego w Królowym Moście. Od emisji pierwszej części kultowego cyklu minęły 24 lata! Trudno wyobrazić sobie produkcję bez jego udziału. Na ekranie zachwyca, wzrusza i bawi. Dlaczego zniknął? Krzysztof Dzierma nadal poświęca się swojej pasji. Aktor nie udzielił wielu wywiadów, ale z tych zarejestrowanych rozmów wyłania się obraz skromnego, spełnionego i szczęśliwego człowieka.

Reklama

Krzysztof Dzierma – dzieciństwo, droga do aktorstwa

Krzysztof Dzierma urodził się 29 maja 1959 roku w Kętrzynie. Z wykształcenia jest kompozytorem, a na co dzień pracuje jako konsultant muzyczny Białostockiego Teatru Lalek. Jak zdradził w jednym z wywiadów, do szkoły muzycznej trafił przypadkowo.

„Nie byłem specjalnie grzeczny i żeby zająć mi czas, zapisano mnie na lekcje muzyki. To miało mnie utemperować. Potem pięć lat uczyłem się w technikum elektrycznym. (...) W klasie maturalnej nie wiedziałem, co robić dalej, więc poszedłem do wojska, żeby mieć czas na podjęcie decyzji. Zamiast służyć w wojsku dwa lata, z powodu stanu wojennego spędziłem tam dwa i pół roku. Wtedy postanowiłem zdawać do Akademii Muzycznej. W tym czasie poznałem Tadeusza Słobodzianka i Piotra Tomaszuka, wciągnąłem się w teatr i tak zostało”, zwierzał się w wywiadzie z Gabrielą Ułanowską dla Dziennika Toruńskiego.

Krzysztof Dzierma jest także pedagogiem na Wydziale Sztuki Lalkarskiej Akademii Teatralnej w Białymstoku, gdzie wykłada emisję głosu, historię i teorię muzyki. Jak możemy przeczytać na stronie Białostockiego Teatru Lalek, Krzysztof Dzierma jest twórcą muzyki do ponad 180 spektakli teatralnych w całej Polsce. Za swoją pracę był wielokrotnie nagradzany, a reżyserzy doceniają jego talent. Zdarza się, że sam czasem gra w spektaklu.

Seria filmów w reżyserii Jacka Bromskiego (U Pana Boga za piecem, U Pana Boga w ogródku i U Pana Boga za miedzą) była jego debiutem. To też jedyne produkcje, w którym możemy podziwiać go na ekranie. Ale to wystarczyło, by zdobyć popularność i sympatię widzów. Do tego stopnia, że wciąż powracają do niego z przyjemnością, a niektórzy dopiero odkrywają.

Zobacz także

Krzysztof Dzierma o roli proboszcza Antoniego z Królowego Mostu

Krzysztof Dzierma bezbłędnie wcielił się w postać niezawodnego i charyzmatycznego proboszcza Antoniego z Królowego Mostu. Z jego zdaniem liczą się wszyscy, a on obok nikogo nie przejdzie obojętnie. Jak trafił do produkcji? Okazuje się, że na jednym z przestawień dostrzegł go reżyser, Jacek Bromski. Kiedy otrzymał propozycję angażu, nie wahał się ani chwili.

„Graliśmy wspólnie z Andrzejem Zaborskim kilka przedstawień. W jednym z nich Andrzej gra mojego młodszego brata bliźniaka. Ja gram siebie, kompozytora. Leżę w łóżku skacowany, a brat mnie odwiedza. Podczas jednego ze spektakli w warszawskim Teatrze Małym zobaczył nas Jacek Bromski. Wkrótce zaproponował mi rolę proboszcza. Zapytałem go, czy wie, co robi, ale mimo wszystko odważył się. Sam większych oporów nie miałem”, mówił w rozmowie z WP w 2007 roku.

Sprawdź też: Życie boleśnie doświadczyło Ewę Morelle, pierwszą polską celebrytkę… Śmierć syna, zawiła relacja z wnuczką

Andrzej Zaborski i Krzysztof Dzierma. Premiera filmu U Pana Boga w ogródku w reżyserii Jacka Bromskiego, 2007 rok

Krzysztof Kuczyk / Forum

„Chciał robić ten film z mało ogranymi warszawskimi aktorami gdzieś w okolicach Przemyśla, ale później pomyślał sobie, dlaczego nie przenieść tego na Białostocczyznę i wykorzystać potencjał naszego zespołu. Nakręcił pierwszy film w strachu, jak przyjmą go ludzie, bo wtedy nie było modne pokazywanie prowincji w kinie. Dopiero później pojawiła się „Plebania”, jeszcze później „Ranczo”, dodawał w wywiadzie z Gościem Niedzielnym.

Co ciekawe, to Krzysztof Dzierma zasugerował potem reżyserowi, by kręcił zdjęcia w kościele w Sokółce, z którą związany jest aktor. W Królowym Moście, gdzie rozgrywa się akcja filmu, jest tylko cerkiew. Kiedy fani filmu przybywają na miejsce produkcji, są zaskoczeni!

„Naciągałem Bromskiego na ten właśnie kościół, bo mieszkam niedaleko i wiem, że razem z gospodarskimi zabudowaniami księdza wokół jest do filmu idealny. Wiedziałem, że Bromskiego zauroczy”, wspominał w 2007 roku.

Postać proboszcza, w którą przyszło mu się wcielić, jest charakterystyczna. Ksiądz Antonii był nie tylko duszpasterzem, ale i gospodarzem. Krzysztof Dzierma domyśla się, dlaczego jego postać i sam film spotkał się z tak ciepłym przyjęciem ze strony widzów.

„Ofiara w kościele to ofiara w kościele, ale on też dba o swoje utrzymanie przez pracę. To warzywko, to miodek, to jakaś naleweczka, a to świnka; nie, że dajcie, bo ja tu jestem proboszczem. Także cały czas zwraca się do Najświętszej Panienki. To taki ksiądz archaiczny. Myślę, że ludzie lubią ten film również dlatego, że jest on jakby odległy w czasie, że jest w nim jakaś tęsknota”, powiedział w 2009 roku.

Zobacz też: Rola Jagienki w "Krzyżakach" przyniosła jej sławę, a później stała się przekleństwem. Tak potoczyły się losy Urszuli Modrzyńskiej

Krzysztof Dzierma na planie filmu U Pana Boga w ogródku, 2006 rok

Prończyk/AKPA
Prończyk/AKPA

Krzysztof Dzierma: nie pojawia się już na ekranach

Najbliżsi aktora są dumni z jego osiągnięć. „Przy pierwszym filmie, kiedy jeździłem na zdjęcia, to mówię do żony: tylko daleko ode mnie, bo ja w celibacie żyć muszę”, żartował w wywiadzie.

Dlaczego potem nie pojawiał się już na ekranie? Nie chodziło o to, że Krzysztof Dzierma nie otrzymywał propozycji, a po prostu z nich rezygnował. „Nie jestem przecież aktorem. A jeżeli już — nazwijmy to aktorem jednej roli. Dobry aktor potrafi zagrać wszystko. A ja nie wiem, czy potrafię. Jak nie potrafię, to po co mi w to iść? Więc robię to, co potrafię. Piszę muzykę”, wyjaśnił w rozmowie z Edwardem Kabieszem.

Te role i pracę w filmie aktor traktował jako przygodę i nie przejmował się profesjonalizmem. Nigdy nie ciągnęło go do występowania na ekranie. Aktor wiele lat temu podkreślał, że wciąż jest rozpoznawany przez widzów i witany z ogromną sympatią. „Do tej pory, chociaż tyle lat minęło od „U Pana Boga za piecem” ludzie mnie zaczepiają, ale zawsze sympatycznie. Myślę, że mój charakterystyczny głos mnie zdradza. Zdarzyło się, że w kościele w Sokółce podchodzą do mnie kobiety i pytają „A ksiądz to chyba nieprawdziwy?” A ja na to „No jak nieprawdziwy, jak prawdziwy”. „Ale chyba nie od nas?” „No nie – mówię - z Królowego Mostu”. „A chyba, że tak”, opowiadał.

Aktor w 2019 roku pojawił się w „3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże” w reż. Bernarda Bielenia w Białostockim Teatrze Lalek.

Życie prywatne Krzysztofa Dziermy

Aktor nie mówi wiele na temat swojego strefy osobistej. To skromny człowiek i lokalny patriota. Wraz z żoną wiedzie spokojne i szczęśliwe życie. Oddaje się swoim pasjom i zainteresowaniom. Z Białymstokiem jest związany od 50 lat, ale to na wsi stworzył swój azyl. „Jedną nogą mieszkam w mieście, a drugą na wsi, w okolicach Sokółki”, wspominał w wywiadach. Tam odnajduje spokój. W wolnym czasie zajmuje się uprawą ogrodu. Na działce rosą posadzone przez niego sosny.

„Oswajałem tę ziemię dalej. Kiedy na początku stanąłem na niej, spojrzałem dookoła, zamknąłem oczy i ujrzałem to, co jest tu teraz. Ludzie mówią, że u mnie jest pięknie. Ale to nie jest żadne stare siedlisko, to ja stworzyłem ten świat”, mówił. Z dala od zgiełku miasta czuje się najlepiej. „W mieście drażnią mnie ściśnienie ludzi na małej powierzchni, hałas i pośpiech. Na wsi w nocy widać gwiazdy, które w mieście nie są tak wyraziste. Prawdziwą szadź też zobaczyłem dopiero u siebie. Skończyły się moje dolegliwości, bo pewnie wynikały ze stresu i braku ruchu. Nabrałem dystansu do świata i jestem szczęśliwy”, dodawał w wywiadzie dla Dziennika Toruńskiego.

Nigdy nie zależało mu na byciu sławnym. „Ktoś powiedział, że „nieważne, co się mówi w telewizji, ale ważne, ile razy się pokazuje”. Nie rozumiem robienia koło siebie medialnego szumu, chęci zaistnienia za wszelką cenę, choćby ubraniem. Mam w szafie stertę ubrań, są niemodne, ale co to szkodzi? Ubranie jest po to, żebym nie zmarzł, a nie do zwracania uwagi. Osobowości nie zaznaczy się czubem na głowie, ona jest we mnie. Jeśli skromnością jest niemanifestowanie siebie na zewnątrz, to jestem skromny”, mówił Gabrieli Ułanowskiej dla Dziennika Toruńskiego.

Sprawdź też: Jan Suzin po 40 latach błyskotliwej kariery w telewizji, odszedł bez słowa

Źródło: Gości Niedzielny wydanie 27/2009, Wikipedia, Wywiad WP FILM, Białostocki Teatr Lalek, TVP3, Nowości Dziennik Toruński

Krzysztof Dzierma w 2007 roku

Krzysztof Kuczyk / Forum
Reklama

Krzysztof Dzierma w 2009 roku:

Piotr Mecik / Forum
Reklama
Reklama
Reklama