Zachwyciła widzów rolą w „Poranku kojota”. Dziś Karolina Rosińska żyje z dala od Polski
Wróżono jej wielką karierę. Czy ma plan wrócić na ekrany?
Role w "Uprowadzeniu Agaty" i "Poranku kojota" miały być jej przepustką do grania u największych reżyserów. Równie mocno o zdolną aktorkę upominał się polski show-biznes. Ale ostatecznie Karolina Rosińska postanowiła spróbować swoich sił zupełnie gdzie indziej. Jeśli nie media to, co dziś robi? Sprawdziliśmy. Niektóre fakty nas zaskoczyły!
Kim jest Karolina Rosińska? Kariera filmowa
Karolina Rosińska urodziła się 2 czerwca 1974 r. w Piotrkowie Trybunalskim. Pierwszy raz pojawiła się na planie w wieku 16 lat, a trafiła tam zupełnym przypadkiem. Nie myślała wtedy o wyborze zawodowej drogi, ale jej koleżanka wręcz przeciwnie i to ona zaciągnęła ją na casting do zagranicznej produkcji "Escape". Na miejscu okazało się, że to właśnie Karolina spodobała się twórcom filmu najbardziej.
"Moja koleżanka strasznie chciała zostać aktorką i zapytała mnie, czy nie poszłabym z nią na casting do pewnego zagranicznego filmu. Do Polski przyjechała wtedy grupa Amerykanów, miłośników Polańskiego. Planowali coś nakręcić. Film nosił tytuł »Escape« . Okazało się, że to ja im się spodobałam i wybrali właśnie mnie. Miałam wtedy 16 lat. Teraz, jak patrzę na ten czas z perspektywy, to widzę, że był to niesamowity zwrot w moim życiu. Od tego wszystko się zaczęło. Miałam ogromne szczęście. Napływały kolejne propozycje, ot tak, bez castingów", mówiła w wywiadzie dla Plejady w 2014 r.
Kiedy w wieku 17 lat Karolina Rosińska stanęła do castingu o rolę w filmie Marka Piwowskiego "Uprowadzenie Agaty", reżyser z miejsca obsadził ją w głównej roli. Nastolatka pokonała aż trzysta innych kandydatek, ale przez cały ten czas uważała, że po prostu los jej sprzyja. Na planie czuła się bardzo dobrze i komfortowo, ale zdecydowanie bardziej niż odgrywaniem głównej roli w filmie przejmowała się wtedy nadchodzącą maturą.
W 1993 roku zagrała w filmie "Łowca. Ostatnie starcie", polsko-norweskiej produkcji "Koloss" oraz polsko-francuskiej produkcji "Moja historia", a potem przyszedł czas na kino stricte zagraniczne.
Zobacz też: Nie poszła w ślady rodziców, na co dzień mieszka w Stanach. Córka Urszuli Dudziak prowadzi niezwykły projekt
Chwilowa przygoda na planie filmowym zaczęła zamieniać się w poważną aktorską karierę, a na to Karolina Rosińska nie była jeszcze gotowa. Wciąż była tą samą nastolatką z Piotrkowa Trybunalskiego, która wybrała się na casting dla zabawy. Jednak chcąc nie chcąc, zaczęła być rozpoznawalna, a wokół jej osoby zrobiło się w świecie show-biznesu szumnie. Jednak cały blichtr, który szedł w parze z coraz bardziej rosnącą popularnością, przytłaczał młodą aktorkę.
"Jestem wrażliwą osobą i jakakolwiek krytyka mnie bolała. Strasznie chciałam wtedy udowodnić wszystkim, że potrafię więcej niż tylko pięknie wyglądać na ekranie. Słyszałam o sobie, że jestem tylko piękną twarzą", wyznała kilka lat temu w wywiadzie dla Plejady. Bardzo krzywdzące okazały się dla nastolatki plotki o jej rzekomym romansie ze sławnym reżyserem, Markiem Piwowskim.
Karolina Rosińska: wyjazd do USA
W 1994 roku grupa filmowców z Ameryki, z którymi kilka lat wcześniej Karolina Rosińska pracowała przy filmie "Escape", zaproponowała jej kolejną rolę i zaprosiła do USA. Okazało się, że poza kolejną filmową przygodą, Karolina odnalazła na miejscu miłość.
"Tych samych, z którymi robiłam pierwszy film. To w sumie dość ciekawa historia, ponieważ jednym z tych Amerykanów był mój przyszły mąż. On wyprodukował »Escape«. Choć dostaliśmy się z filmem nawet na festiwal do Cannes, z jego dystrybucją było jednak ciężko. Może brakowało nam szczęścia? Nie wiem. Przyjaciele ocenili, że »Escape« to najdroższa randka mojego męża, ponieważ to, co mu po filmie pozostało, nazwijmy to »profitem«, to właśnie nasz związek" - wyznała w rozmowie z Plejadą.
W Stanach Zjednoczonych poczuła, że chciałaby spróbować swoich sił jako studentka uniwersytetu. Mimo że jej mąż na co dzień miał kontakt z wieloma osobami z branży filmowej, Rosińska nie była wtedy zainteresowana rozwojem kariery aktorskiej. Postawiła na naukę filozofii, dziennikarstwa i literatury na kalifornijskim uniwersytecie UCLA.
Czytaj również: „Mój brat i ja to kompletnie dwa różne usposobienia”. Marianna Stuhr o swoim dzieciństwie i dorastaniu u boku Macieja Stuhra
Nowy tryb życia i miejsce zamieszkania jej sprzyjało. Czuła się w Stanach Zjednoczonych bardzo komfortowo, jednocześnie cały czas będąc w kontakcie z bliskimi z kraju. Gdy z Polski napłynęła ciekawa propozycja filmowa, Karolina Rosińska na jeden rok zostawiła swoje życie w USA i wróciła w rodzinne strony. Właśnie wtedy jej małżeństwo się rozpadło. "Niestety to była moja wina. Przyjechałam do Polski do pracy w kolejnym filmie. Zostałam rok i weszłam w inny związek. Rozbiłam moje małżeństwo", przyznała aktorka.
W 2000 roku pojawiła się w filmie "Bajland", następnie w serialu "Skarb sekretarza", ale to trzecia produkcja od czasu powrotu do Polski okazała się dla młodej aktorki przełomowa. Karolina Rosińska zagrała u boku Macieja Stuhra w filmie Olafa Lubaszenki "Poranek kojota". Ulubienica widzów wcieliła się w postać piosenkarki Noemi - widzowie pokochali ją za tę rolę. O aktorce ponownie zrobiło się głośno, ale ona i tym razem wymknęła się przed blichtrem i sławą - tuż po premierze wróciła do USA.
Zobacz też: Czy rola w „Seksmisji” była dla niej przekleństwem?! Co dziś robi Bożena Stryjkówna, filmowa Lamia Reno?
Karolina Rosińska i Maciej Stuhr, 2001 r.
Karolina Rosińska: drugie małżeństwo, dzieci
Związku z amerykańskim artystą nie udało się uratować. Po rozwodzie aktorka odnalazła szczęście u boku instruktora nurkowania, Piotra Bukowieckiego. Postanowili zamieszkać w Szczecinie i tam założyć rodzinę. Para doczekała się dwójki dzieci, Vivian i Melchiora. Szczęście małżeństwa nie trwało jednak długo. Częste wyjazdy służbowe partnera aktorki nie wpływały dobrze na ich relację. "Niestety nie był to bardzo szczęśliwy okres. Po jakimś czasie zaczęło się psuć w moim małżeństwie. [...] Po prostu rozeszły nam się drogi", tłumaczyła Rosińska.
Jak dziś wygląda życie Karoliny Rosińskiej?
Karolina Rosińska na powrót próbowała swoich sił w aktorstwie, ale tym razem jej role przeszły bez echa. Aktorka miała okazję pojawić się w kilku spotach reklamowych i zagrać drugoplanowe role w serialach takich jak "M jak miłość", "Ojciec Mateusz", "Pierwsza miłość" czy "Klan", jednak dawna popularność i rozgłos już nie powróciły. Karolina Rosińska po rozwodzie z Piotrem Bukowieckim wciąż mieszkała w Szczecinie, w związku z czym trudniej jej było pojawiać się w stolicy w oczekiwaniu na aktorskie zadania. Żeby zapewnić swojej rodzinie stały dochód, zdecydowała się na tymczasową pracę i została nauczycielką angielskiego.
"To miała być praca tylko na chwilę. Okazało się jednak, że doskonale się w tym odnalazłam. Nie wiem, czy mogę tu mówić o powołaniu, ale ten kontakt z młodymi ludźmi stał się dla mnie inspirujący" - wyznała aktorka.
Aktorka nie ogląda się za siebie i nie żałuje decyzji, które wcześniej podjęła. Podsumowała, że na pewno wszystko wyglądałoby inaczej gdyby miała menedżera. Dziś jest szczęśliwą i spełnioną kobietą, mamą dwójki dzieci, która cieszy się z odzyskanej nad życiem kontroli.
"Czuję, że dopiero teraz tak naprawdę mam kontrolę nad własnym życiem. Trzymam stery. To bardzo przyjemne. Wiem dokładnie, jak będzie wyglądał mój tydzień, co muszę zrobić, gdzie pójść. Z drugiej jednak strony brakuje mi czasami takiej ekscytacji, jaką miałam kiedyś. Tej niewiadomej" - dodawała w rozmowie z Plejadą aktorka.
Zobacz też: Przed laty była gwiazdą TVP. Tak Jolanta Fajkowska wspomina pracę w telewizji
Mikołaj Krawczyk i Karolina Rosińska na planie "Pierwszej miłości", 2010 r.
Nowy wywiad Karoliny Rosińskiej. Zmieniła pracę
Dziś ulubienica widzów chce podkreślić, że nigdy sama nie porzuciła kina. Także kino nie porzuciło jej, ale nie wszystko w jej życiu wydarzało się w odpowiednim czasie. Kiedy więc przestawała grać? „To był bardzo bogaty okres w moim życiu. W momencie, kiedy pojawiły się w moim życiu dzieci, to te decyzje stały się o wiele trudniejsze", powiedziała w nowym wywiadzie dla portalu Show News.
Co ciekawe, Karolina Rosińska nie pracuje już jako nauczycielka. Ma nowe zajęcie. Bardzo ciekawe i… nieoczywiste! „Po raz kolejny zmieniłam kierunek swojej kariery i od całkiem niedawna rozwijam biznes sprzedaży i kupna nieruchomości. Pracuje dla brokera Keller Williams i jest to zupełnie nowy rodzaj zajęć dla mnie”, wyznała.
Czy jest coś, co jest dla niej w tym zawodzie wyzwaniem? „Promocja swojej osoby, media społecznościowe. Nigdy nie było dla mnie naturalne żyć w świetle reflektorów. A teraz mój biznes tego ode mnie wymaga”, czytamy.
Na szczęście w czasie wolnym 49-letnia aktorka ma przestrzeń do odpoczynku. „Mieszkamy dość blisko oceanu i często chodzę na plażę, by posiedzieć i pogapić się na wodę. Chodzę też po Santa Monica, po wzgórzach i uwielbiam to. Ta dostępność przyrody, a jednocześnie mieszkanie w tętniącym życiem mieście, daje mi poczucie balansu w dość szybkim tempie tutejszej codzienności”, podsumowała swoją codzienność.
Choć gwiazda nie wspomniała nic o ewentualnym powrocie do grania, my za to mocno trzymamy kciuki.
Czytaj też: Chciała wierzyć, że miłość przezwycięży zło. By ocalić siebie, Aleksandra Konieczna musiała odejść
TAK DZIŚ WYGLĄDA KAROLINA ROSIŃSKA - SPRAWDŹ ZDJĘCIE.
Źródła: plejada.pl, Show News swiatseriali.interia.pl, telemagazyn.pl