Reklama

Był przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, gdy Hanna Śleszyńska kształciła się w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Los chciał, że to właśnie tam spotkała pierwszą tak wielką miłość, że uczucie zaprowadziło ją do ołtarza. Artystka i Wojciech Magnuski byli razem kilka lat. Doczekali się nawet syna. Mimo rozstania łączyły ich bardzo dobre relacje. W czwartek, 20 czerwca aktorka przekazała smutne wieści o śmieci byłego małżonka... Jej słowa poruszają.

Reklama

Hanna Śleszyńska pożegnała byłego męża w poruszających słowach. Wojciech Magnuski nie żyje

Wojciech Magnuski, były mąż aktorki odszedł 19 czerwca 2024 roku. Choć ich drogi rozeszły się po kilku latach małżeństwa, zawsze łączyły ich bardzo dobre relacje. Wspólnie troszczyli się o dobro syna, Mikołaja.

„Wczoraj odszedł Wojtek Magnuski, aktor, przyjaciel, bardzo bliska mi osoba. W latach 80. przez pięć lat byliśmy małżeństwem. Parą zostaliśmy już na pierwszym roku warszawskiej PWST, pobraliśmy się tuż po studiach, a dwa lata później urodził się nasz syn Mikołaj. Wojtek był przystojnym mężczyzną i miał ujmujący głos. W młodości stylizował się trochę na swojego idola, Zbyszka Cybulskiego. Nosił podobne okulary, kurtkę wojskową. Przez kilka sezonów grał w Teatrze Studio, zagrał też w wielu filmach, ale myślę, że nie w pełni doceniono w kinematografii Jego talent i warunki", wyznała Hanna Śleszyńska.

W dalszej części wpisu wyznała, jak wyglądały jej relacje z byłym mężem. Wyznała, że jakiś czas temu zostali dziadkami, a Wojciech Magnuski nie posiadał się z radości z narodzin wnuka. „Choć nasze drogi w pewnym momencie się rozeszły, to przez te wszystkie lata przyjaźniliśmy się i bardzo wspierali. Był wspaniałym ojcem dla Mikołaja i córki Mai z drugiego małżeństwa. Zawsze był dumny ze swoich dzieci i ich osiągnięć. Ostatnio zostaliśmy dziadkami i poznaliśmy radość z posiadania wnuka", dodawała artystka. Wojciech Magnuski był człowiekiem o wielkim sercu. Nigdy nie przeszedł obojętnie obok drugiej osoby czy istoty.

„Wojtek zawsze bardzo kochał psy. Przez kilka lat opiekował się suczką Rózią, przygarniętą ze schroniska, która w styczniu niestety odeszła. Lubili chodzić na długie spacery. Mam nadzieję, że teraz już razem wędrują po »niebieskich polanach«. Wojtek, dziękuję Ci, że byłeś w moim życiu. Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach i naszej pamięci. Odpoczywaj w pokoju. Łączę się w smutku i bólu z całą rodziną, bliskimi i przyjaciółmi. Dziękuję za słowa otuchy płynące od wielu osób", podsumowała.

Czytaj też: Hanna Śleszyńska pogrążona w żałobie, nie żyje były mąż aktorki. „Ostatnio zostaliśmy dziadkami"

Jak wyglądała historia miłości Hanny Śleszyńskiej i Wojciecha Magnuskiego?

Hanna Śleszyńska o poznaniu pierwszego męża

On – rocznik 1958, aktor znany z „Psów” czy „Pogody na jutro”, ona – o rok młodsza, zawsze uśmiechnięta i pełna energii. Wpadli na siebie w latach młodzieńczych. Od razu wiedzieli, że chcą być razem. Sprawy potoczyły się bardzo szybko. „Razem studiowaliśmy. Wojtek od razu mi się spodobał, zresztą wciąż jest bardzo przystojny. Pamiętam, któregoś dnia na zajęciach było strasznie zimno. Wojtek miał taki fajny kożuch po dziadku. „Chodź, ja cię ogrzeję”, powiedział. No i tak mnie ogrzewał, tak mocno przytulał, że zostaliśmy parą”, mówiła w 2008 roku w „Tinie” Hanna Śleszyńska. „Rok po studiach się pobraliśmy. Wkrótce urodził się Mikołaj”, dodawała.

A dlaczego parze ostatecznie nie wyszło? „Może za wcześnie wzięliśmy ślub? Byliśmy bardzo młodzi. Chyba nie dojrzałam wtedy do małżeństwa, wielu rzeczy nie umiałam docenić. Nie jestem łatwą partnerką, mój upór czasem jest nie do zniesienia. Wojtek (też zodiakalany Baran) byt wspaniałym ojcem i mężem, a ja nie ułatwiałam mu życia”, zaznaczyła w tym samym wywiadzie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ich góralski ślub w Zakopanem odbył się 15 lat temu. Tak Michał i Aleksandra Żebrowscy świętowali kolejną rocznicę

Wojciech Magnuski, 1997

Bujnowicz AKPA

Syn Hanny Śleszyńskiej i Wojciecha Magnuskiego - Mikołaj

Gdy aktorska para się rozstała, ich syn był bardzo małym chłopcem. Aktorka wspomina dziś, że na szczęście udawało się godzić opiekę nad nim z innymi sprawami, bo bardzo pomagali jej rodzice. Byli małżonkowie mieli poza tym ze sobą dobry kontakt. I tak było do końca. Zresztą, jak z każdym poprzednim ukochanym Hanny Śleszyńskiej. ,,Udaje się, nie ma żadnego naciągana. Myślę, że wszyscy bardzo się starali, żeby się udało. To jest praca wszystkich. Taka nam się fajna rodzina trafiła i naprawdę wspieramy się właściwie w wielu momentach", mówiła aktorka w Dzień Dobry TVN w 2021 roku.

A kim dziś jest jej starszy syn urodzony w 1985 roku? „Naukowiec z artystyczną duszą. Obronił pracę doktorską w dziedzinie neurokognitywistyki. Razem z tatą Mikołaja śmiejemy się, że nie można by lepiej zaprogramować naszego syna. Jest mądry, dobry i wrażliwy, a przy tym niezwykle skromny. Gdyby zaludnić świat takimi ludźmi jak Mikołaj, nasza planeta byłaby w o wiele lepszej kondycji. Olbrzymi wkład w wychowanie Mikołaja mieli też wszyscy kochani Dziadkowie i oczywiście superojczym Piotr Gąsowski”, opowiadała jakiś czas temu dumna mama.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rodzina i miłość są ich fundamentem. Dorota Kolak i Igor Michalski od ponad 40 lat tworzą szczęśliwy duet

Jesienią 2019 roku do rodziny oficjalnie dołączyła jeszcze ukochana Mikołaja. Syn Hanny Śleszyńskiej i Wojciecha Magnuskiego wziął bowiem wtedy ślub. Wspólnie z ukochaną Aleksandrą jakiś czas temu powitał na świecie pociechę.

Hanna Śleszyńska, 2006

Tatiana Jachyra / Forum

Hanna Śleszyńska z synami: Mikołaj Magnuski i Kuba Gąsowski

Reklama

TOMASZ URBANEK/Dzien Dobry TVN/East News

Reklama
Reklama
Reklama