Utajniono dokumenty, obrazy, zdjęcia, a nawet testamenty. Oto największe tajemnice Windsorów
Co skrywa wieża zamku w Windsorze?
Jakie tajemnice skrywają Windsorowie? Brytyjska rodzina królewska jest najpopularniejszą monarchią świecie i wydawałoby się, że wiemy już o nich wszystko. Ale jak w każdej rodzinie, tak i u Windsorów są tematy, których lepiej nie poruszać. Brytyjska monarchia skrywa bowiem wiele sekretów, których ujawnienie mocno nadszarpnęłoby lub całkowicie zniszczyłoby ich wizerunek. Archiwa Królewskie, przechowywane w okrągłej wieży zamku Windsor, zostały formalnie założone w 1912 roku, ale oficjalnie zaczęły funkcjonować dwa lata później. To właśnie tam znajdują się sekrety królowej Elżbiety II, jej rodziny i jej przodków. Co skrywa więc zamkowa wieża? Oto największe tajemnice Windsorów.
Co skrywają Archiwa Królewskie?
Od prywatnej korespondencji przez kolekcję fotografii po dokumenty rządowe - Archiwa Królewskie skrywają największe tajemnice brytyjskiej rodziny królewskiej. W 1901 roku po śmierci królowej Wiktorii, król Edward VII stworzył stanowisko Stróża Archiwów Królewskich. Tę odpowiedzialną funkcję pełniła osoba, która miała za zadanie zabezpieczenie oficjalnej i prywatnej korespondencji królowej. Trzynaście lat później, król Jerzy V nakazał przeniesienie królewskich zbiorów do Okrągłej Wieży w Zamku Windsor. Od tamtej pory Archiwum mocno się rozrosło. Trafiały tam bowiem listy pradziadka, dziadka wuja i ojca Elżbiety II, a od kilkudziesięciu lat również korespondencja obecnej monarchini i jej najbliższych.
Co ciekawe, Brytyjczycy mają dostęp do niektórych treści, jakie zawiera Archiwum Królewskie, np. w 2014 roku opublikowano „Skarby z Królewskich Archiwów”. Zaprezentowano wówczas kilka kolekcji, w tym m.in. Listy Królowej WIktorii, prababki królowej Elżbiety II. Brytyjczycy mogli przeczytać jej prywatną korespondencję monarchini, ale niewielu wie, że jej syn, Edward VII nakazał zniszczenia swojej osobistej korespondencji po śmierci. W Archiwum zachowano więc jedynie jego oficjalne dokumenty. Podobnego zdania była żona Edwarda VII, królowa Aleksandra, ale zachowała się jej korespondencja z synem, Jerzym V (dziadkiem obecnej królowej). Dziś mają one wielką wartość historyczną. Ale w królewskim archiwum znajdziemy nie tylko listy czy dokumenty rządowe, ale także rachunki, opisujące zakupy poszczególnych królewskich mebli i obrazów, informacje finansowe dotyczące konkretnych posiadłości królewskich czy szczegóły konfliktów zbrojnych i spraw politycznych. Najciekawsze z punktu widzenia fanów współczesnej brytyjskiej monarchii z pewnością są utajnione szczegóły skandali, w których zamieszani byli Windsorowie. Wystarczy cofnąć się o kilkadziesiąt lat do dziadka królowej Elżbiety II, Jerzego V...
Chińska teczka MI6, czyli sekrety Edwarda VIII
Ojciec, Król Jerzy V miał bardzo surowe podejście do piątki swoich dzieci, ale szczególnie do Davida (przyszłego Edwarda VIII) i Jerzego VI (ojca królowej Elżbiety II). Traktował ich jak rekrutów i krytykował za każde odstępstwo od protokołu. Mimo to David nie omieszkał korzystać z uroków życia. W latach 20. i 30. stał się jedną z najczęściej fotografowanych osób na świecie, ale kompletnie nie radził sobie z protokołem i dworskimi zasadami. Sam król nieszczególnie widział go w roli następcy tronu. Edward VIII nie stronił od używek, a dzięki nieprzeciętnej urodzie mógł przebierać w kochankach. Był uwielbiany przez tłumy, ale sam wcale nie chciał być królem. To zmieniło się, gdy poznał amerykańską rozwódkę Wallis Simpson, która stała się autorką największego skandalu obyczajowego XX wieku.
Kim była Wallis Simpson? Do dziś jej sylwetka owiana jest tajemnicą. Była Amerykanką, dwukrotną rozwódką, a na dodatek wątpiono w to, czy w ogóle jest kobietą! Związek króla z Amerykanką, a do tego dwukrotną rozwódką, kobietą, o której pisano, że jest szpiegiem, a nawet hermafrodytą, był ciosem dla monarchii. Brytyjskie tajne służby na prośbę króla Jerzego V zaczęły zbierać na nią „haki”: „Tak powstała legendarna wybuchowa „chińska teczka” MI6. Z doniesień brytyjskich agentów wynikało, że Amerykanka miała za sobą okres eksperymentów seksualnych podczas pobytu na Dalekim Wschodzie (dokąd wyjechała, aby ratować swoje pierwsze małżeństwo) Zdaniem MI6 pani Simpson uczyła się zaawansowanych technik seksualnych od chińskich prostytutek i brała udział w orgiach z partnerami obu płci. Według raportu nimfomanka Simpson była kochanką dyplomatów niemieckich i włoskich. Jednym z jego autorów był agent Roger Hollis, późniejszy szef MI6, przebywający w Szanghaju w tym samym czasie co Simpson. Choć większość rewelacji była zapewne wyssana z palca, król Jerzy V i królowa Maria święcie wierzyli, że ich syn został opętany przez rozpustnicę. Tym bardziej że potwierdzały to liczne doniesienia, w które nie wątpią nawet współcześni historycy”, pisze w jednej ze swoich książek Marek Rybarczyk.
Małżeństwu Edwarda VIII z Wallis Simpson sprzeciwiało się więc i społeczeństwo, i Kościół. Oficjalna wersja jego ustąpienia z tronu jest taka, że nie mógł zachować korony i jako głowa Kościoła Anglii poślubić dwukrotnej rozwódki, Amerykanki. Na ślub z Wallis Simpson król Edward VIII potrzebował oficjalnej zgody. Parlament w końcu postawił królowi ultimatum - albo tron albo miłość. Edward VIII wybrał Wallis i... abdykował. Panował 325 dni, nie zdążył być nawet koronowany. Według licznych biografii, nigdy nie żałował swojej decyzji. Rok poźniej stanął z Wallis na ślubnym kobiercu, ale nikt z rodziny królewskiej nie pojawił się na uroczystości. Już nie król, a książę Windsoru wraz z żoną zostali skazani na banicję. Książę początkowo sądził, że będzie mógł wrócić do Wielkiej Brytanii po roku lub dwóch latach spędzonych na wygnaniu, ale król Jerzy VI nie wyraził na to zgody, grożąc sankcjami. I tak książę Windsoru i Wallis Simpson do końca życia mieszkali we Francji. Jak brzmi nieoficjalna wersja wydarzeń?
„Prawdę poznaliśmy dopiero po sześćdziesięciu latach, kiedy odtajniono część dokumentów z epoki, w tym dokumenty amerykańskiej FBI. Była szokująca: Edward VIII miał problemy psychiczne i nie nadawał się na króla, do tego był sympatykiem nazistów i Hitlera, a jego przyszła żona − jak wynika z teczek FBI − była najprawdopodobniej równocześnie kochanką Joachima von Ribbentropa, niemieckiego ambasadora w Londynie. Romans z „tą kobietą”, dwukrotną rozwódką Simpson, był doskonałą okazją, by pozbyć się króla bez wielkiej afery politycznej, która otworzyłaby puszkę Pandory”, pisze Marek Rybarczyk w książce Tajemnice Windsorów. Informacje na temat abdykacji Edwarda VIII wyciekły kilkanaście lat temu, ale wciąż są takie informacje, które do dziś są utajnione. Dotyczą np. diuka Kentu, Jerzego - czwartego syna z piątki dzieci Jerzego V...
Biseksualizm diuka Kentu
Syn króla Jerzego V prowadził podwójne życie i choć biografowie oficjalnie piszą o nim jako o skandaliście, to mówi się, że dziś nie znamy nawet połowy wybryków młodego diuka. W 1934 roku Jerzy wziął ślub z księżniczką Mariną, ale idealny obraz zakochanej w sobie pary, miał tylko maskować prawdę. W Wielkiej Brytanii za wszelkie przejawy homoseksualizmu groziło dożywocie. Będąc w uprzywilejowanej pozycji, diuk w ciągu dnia zachowywał się zgodnie z protokołem, a wieczorami nie ukrywał swojego biseksualizmu. Niektóre biografią podają, że był transwestytą, przypominając, że w 1942 roku przyłapany w centrum Londynu… w pełnym makijażu, peruce, obcasach i spektakularnej sukni.
Według niektórych źródeł przez dziewiętnaście lat potajemnie związany był z dramaturgiem Noelem Cowardem, a o ich ekscesach krążyły legendy. Odwiedzali kluby gejowskie, mieli otwarty związek. Diuk Kentu miał także słabość do kokainy i morfiny. Ich wielką miłość przerwała śmierć Jerzego w tajemniczej katastrofie lotniczej w 1942 roku. Chwilę później zaginęły listy Cowarda, które wysyłał do królewskiego kochanka. Co ciekawe, wszystkie dokumenty dotyczące życia diuka Kentu i jego tragicznej śmierci do dziś są utajnione. Komu zależało na tym, by te informacje nigdy nie ujrzały światła dziennego? Nie wiadomo, ale swoje sekrety w wieży Windsoru skrywają także żyjący członkowie rodziny królewskiej, jak choćby książę Filip.
Kompromitujące portrety księcia FIlipa
Mąż królowej Elżbiety II, książę Filip, jest przykładem na to, że rodzina królewska tuszuje nie tylko dokumenty, ale i kompromitujące zdjęcia bądź obrazy. Mowa o wykonanych przez malarza, Stephana Warda portretach kilku członków rodziny królewskiej w nieprzyzwoitych pozach lub wykonane jako akty. W serialu The Crown pokazano nawet, że w sprawę zamieszany był przede wszystkim książę Filip. Jak podaje w książce Tajemnice Windsorów Marek Rybarczyk o księciu Filipie: „Był też zapraszany na erotyczne przyjęcia w posiadłości Astorów w Cliveden nad Tamizą (w pobliżu Windsoru). Ponoć lubił tam paradować nago i dał się sfotografować w mocno kompromitującej sytuacji”, czytamy. Co ciekawe, te informacje nigdy nie zostały jednak potwierdzone przez pałac ani samego Warda, który niedługo po ujawnieniu tych informacji popełnił samobójstwo. „Niepozbawiona podstaw teoria głosi, że zginął w wyniku profesjonalnie przeprowadzonej akcji brytyjskiego wywiadu. Wiedział zbyt wiele o służbach i seksualnych ekscesach Windsorów oraz brytyjskiej elity”, pisze Rybarczyk.
Czy można było przewidzieć „nieodpowiednie” zachowanie księcia Filipa jeszcze zanim dołączył do rodziny Windsorów? Wątpliwe, ale próbował tego ojciec królowej Elżbiety II. Przed laty dyskretnie zlecił tajnym brytyjskim służbom sprawdzenie młodego Filipa. Już wtedy przeczuwał, że młody wojskowy mocno namiesza w życiu jego córki: „Jerzy VI kręcił głową, czytając raporty służb. Filip był przystojnym playboyem bez grosza przy duszy. Rozbijał się po Londynie czarnym mg i szalał w klubach nocnych, nie unikając pięknych kobiet. Jego samochód rozpoznawano na ulicach. Stawał się coraz sławniejszy (...). Tuż przed ślubem z Elżbietą w 1947 roku miał na koncie sześć funtów i dziesięć pensów oraz jedenaście funtów kapitańskiego żołdu tygodniowo” Ale choć styl życia księcia Filipa pozostawiał wiele do życzenia, ostatecznie został on mężem królowej. Jak widać nie przeszkodził temu nawet raport tajnych służb.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat Windsorowie musieli wznieść nieco wyżej mury wokół siebie. Każda informacja z życia rodziny królewskiej była swego czasu na wagę złota, a postaci wartych uwagi nie brakowało. Romans Karola z Camillą, historia lorda Mountbattena, nieznana historia bratanic królowej, Nerissy i Catherine to tylko jedne z nielicznych, które ujrzały światło dzienne. „Tajne służby nagrywają Windsorów cały czas, także królową, a na pewno Dianę, którą uważają za niestabilną emocjonalnie i chcą wiedzieć, jakiego jej ruchu można się spodziewać”, mówił kilkanaście lat temu w wywiadzie świetnie poinformowany korespondent dworski The Daily Mirror, James Whitaker.
Wciąż cytuje się słynną aferę Camillagate, zwaną także tampongate. „Chcę wchodzić i wychodzić, chcę wypełniać twój bak. Pragnę reinkarnacji jako twój tampon”, mówił książę Karol do Camilli przez telefon. Ich intymna rozmowa w 1993 roku przeciekła do tabloidów. Nigdy reputacja królowej nie została tak bardzo nadszarpnięta, ale monarchini wyciągnęła z tego lekcję i robiła wszystko, by tak prowadzić swój wizerunek i ujawniać tyle informacji, ile to konieczne, by media nie robiły tego na własną rękę, doszukując się skandali. Choć monarchini się to udało, to w przypadku jej syna nie do końca. Karol bowiem swego czasu próbował mieszać się w politykę, czego członkom rodziny królewskiej nie wypada czynić. Nic dziwnego, że utajniono treść listów, które książę Karol wysyłał do Tony’ego Blaira, sugerując mu swoje pomysły i rozwiązania polityczne. Gdy w 2009 roku książę interweniował u saudyjskich inwestorów, którzy chcieli w londyńskiej dzielnicy Chelsea wybudować nowoczesne osiedle, republikanie domagali się odtajnienia jego listów. Nie udało się, a minister sprawiedliwości argumentował, że książę nie złamał konstytucji: „Starał się tylko zbierać informacje, by przygotować się do roli monarchy”. Co tak naprawdę książę pisał w listach? Tego z pewnością nigdy się nie dowiemy… Wiadomo za to, jak wyglądało prawdziwe życie lorda Mountbattena.
Jego historia wzbudziła spore zamieszanie w ubiegłym roku, gdy Andrew Lownie napisał książkę pod tytułem: The Mountbattens: their Lives & Loves. Zbierając do niej materiały, autor zwrócił się do FBI o udostępnienie 75-letniej dokumentacji. Wówczas na jaw wyszło, że wywiad amerykański latami gromadził niepochlebne informacje na temat lorda Mountbattena i jego żony Edwiny. Dokumenty FBI szczególnie wiele informacji zawierały na temat życia osobistego Moutbattenów, a samego lorda nazwano w pismach „osobą o niezwykle wątpliwej moralności”. Według informatorów FBI, para dość swobodnie podchodziła do małżeńskiej wierności, ale szczególnie zaskakujące są doniesienia o homoseksualnych skłonnościach lorda Moutbattena. Czy wuj księcia Filipa był biseksualny? Autor książki dotarł m.in. do zeznań byłego kierowcy lorda, Rona Perksa, który twierdzi, że Mountbatten był częstym gościem ekskluzywnego gejowskiego domu publicznego, który znajdował się niedaleko marokańskiego Rabatu. Z kolei amerykańska pisarka, Elizabeth Wharton Drexel, w rozmowie z agentami FBI mówiła wprost, że Mountbatten miał słabość do... młodziutkich chłopców. W dokumentach FBI, które cytuje autor książki mowa także o tym, że książę zyskał nawet przezwisko „Mountbottom” (ang. bottom, czyli spód), a jego największym fetyszem były wojskowe uniformy oraz... chłopcy w szkolnych mundurkach. Jakie jeszcze tajemnice skrywają Windsorowie? Nie można nie wspomnieć o testamentach...
Testamenty członków rodziny królewskiej
Pałac Buckingham utrzymuje, że utajnianie królewskich testamentów jest starą tradycją, ale tak naprawdę zapoczątkowano ją w 1910 roku. Powód? Chęć zatuszowania skandalu obyczajowego z udziałem księcia Franciszka, który w testamencie zapisał rodzinne klejnoty… swojej kochance. Siostra księcia Franciszka z obawy przed skandalem przekonała sędziego, by utajnił testament. Ostatecznie ujrzał on światło dzienne za sprawą audycji dokumentalnej BBC Radio 4. Niektórzy biografowie zwracają uwagę na to, że utajnianie testamentów królewskich jest dla Windsorów bardzo wygodne. Testament Królowej Matki ujawniłby co zrobiła z ogromną kolekcją, którą otrzymała w 1942 roku od firmy McEwan, z kolei testament księżniczki Małgorzaty zdradziłby, jak wyglądała sytuacja płacenia podatków od dziedziczenia przez księżniczkę. Ciekawostką jest, że testament księżnej Diany ujawniono publicznie po jej śmierci, bowiem nie była ona już oficjalną członkinią rodziny królewskiej, a jedynie „zwykłą obywatelką".
Biorąc pod uwagę skandale z udziałem Windsorów, nikogo nie zdziwi to, że królowa bardzo dba o to, by żadne szczegóły z jej życia prywatnego nie ujrzały światła dziennego. Monarchini doskonale zdaje sobie sprawę z roli, jaką wykonuje, potrafi oddzielić życie rodzinne od „zawodowego”. To dlatego nie udziela wywiadów, ma bliskie grono zaufanych doradców i rzadko wypowiada się na tematy prywatne. I jak widać, jej praktyka się sprawdza, bowiem żaden skandal z jej udziałem nie ujrzał światła dziennego!