Tomasz Lis uświadamia, jak groźny może być udar. Zaskakujący gest dziennikarza
„Może dzięki temu ktoś przeżyje...”
W 2019 roku media obiegła informacja, że Tomasz Lis trafił do szpitala. Dziennikarz poczuł się źle podczas podróży do Olsztyna, dokąd pojechał w sprawach zawodowych. Znalazł się w miejscowej placówce, a po licznych doniesieniach potwierdził, że doznał rozległego udaru mózgu. Dziś wraca do zdrowia, udziela się na portalach społecznościowych i w rozmowach politycznych. Otwarcie mówi także o tym, co go spotkało, i właśnie post na ten temat zdziwił internautów, którzy śledzą dziennikarza w sieci.
Tomasz Lis o udarze. Zaskakujący wpis na Twitterze
Dziennikarz i naczelny magazynu Newsweek udziela się przede wszystkim w sprawach politycznych. Swoje opinie wyraża między innymi na Twitterze, ale pojawia się też w programach publicystycznych, na przykład na antenie TVN24. Uświadamia też, czym jest udar i jak groźne mogą być jego konsekwencje. Udostępnił link do przydatnych informacji na ten temat, i zapewne nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chodzi o materiał TVP.
Tomasz Lis nie ukrywa niechęci wobec Telewizji Polskiej, z którą związany był na początku kariery, dlatego jego nowy post na Twitterze zdziwił obserwatorów. „Z powodów profilaktyki podaję dalej. Może dzięki temu ktoś przeżyje lub przynajmniej szybciej i łatwiej dojdzie do siebie”, podkreśla dziennikarz. Internauci słusznie zauważają, że w przypadku tak poważnych spraw żadne podziały nie powinny mieć miejsca.
Zobacz też: Tomasz Lis wyznał, kto uratował mu życie. Gdyby nie on nie wiadomo czy dziennikarz wróciłby do zdrowia...
Z powodów profilaktyki podaję dalej. Może dzięki temu ktoś przeżyje lub przynajmniej szybciej i łatwiej dojdzie do siebie. https://t.co/tHzulSojU6
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) May 12, 2021
Tomasz Lis przeszedł udar. Jak się dziś czuje?
Dziennikarz otwarcie mówi o tym, co przeszedł niemal dwa lata temu. „Dzień był zwykły. Jechaliśmy do Olsztyna, miałem zrobić wywiad z sędzią Juszczyszynem. Powiedziałem: żebyśmy nie zaczynali od próśb, to chodźcie, jeszcze się kawy napijemy. Był 10 grudnia. To się pamięta. Udar jest specyficznym doznaniem, bo nie boli. Człowiek czuje jakby ciało się od niego oddzielało”, wspominał na antenie Radia Zet.
Przez jakiś czas Tomasz Lis zmagał się z poważnymi skutkami udaru, między innymi z zaburzeniem mowy i problemami z chodzeniem. Dzięki niezwykłej wytrwałości i rehabilitacji, publicysta czuje się coraz lepiej, a niedawno informował, że powrócił nawet do jednej z wielkich pasji, czyli biegania.
Zobacz też: Tomasz Lis wrócił do swojej największej pasji. To efekt jego żmudnej rehabilitacji
Życzymy wszystkiego dobrego.
Tomasz Lis w sesji magazynu VIVA!, 2007 rok