TYLKO U NAS! Radosław Piwowarski o śmierci Ani Przybylskiej: „Dotarło do mnie, że na naszych oczach narodził się mit”
Radosław Piwowarski jest nie tylko ojcem sukcesu Ani Przybylskiej. To także jej najbliższy przyjaciel i człowiek, dzięki któremu aktorka zaistniała w szerszej świadomości i pokochały ją miliony widzów. Jak wspomina moment jej śmierci? W wywiadzie dla „VIVY!” opowiedział również o początkach ich znajomości i tym, jak rozpoczęła się przygoda Ani Przybylskiej z kinematografią.
Polecamy też: TYLKO U NAS! Radosław Piwowarski o Ani Przybylskiej: Chcę zrobić prawdziwy film o niej, a nie love story z rakiem w tle
Radosław Piwowarski o śmierci Ani Przybylskiej
Choć Radosław Piwowarski przyznał w rozmowie z Krystyną Pytlakowską, że choć w ostatnich latach miał mocno ograniczony kontakt z Anią Przybylską i jej rodziną, to moment jej śmierci był dla niego niemal metafizycznym doświadczeniem.
Dla mnie to był szok, a zwłaszcza jak zobaczyłem, ile ona znaczyła dla ludzi. To moje filmowe dziecko, aktorka, kumpela, fajna dziewczyna. A raptem całe miasto na biało, ludzie stoją, płaczą. Policja zatrzymuje ruch, wojsko salutuje. Nigdy tak na nią nie patrzyłem, a wtedy dotarło do mnie, że na naszych oczach narodził się mit dlatego, że tak młodo umarła.
Dlaczego Radosław Piwowarski zatytułował film o Ani Przybylskiej „Gwiazda”?
Czy Radosław Piwowarski myślał o aktorce jak o gwieździe czy tytuł filmu, który przygotowuje, to jedynie zbieg okoliczności?
Kiedy pokazałem światu Anię na festiwalu w Gdyni pierwszy raz, powiedziałem: „Uczcie się tego nazwiska. Ania Przybylska będzie gwiazdą”. I tak się stało. To niewiarygodne, jak jej ludziom brakuje. Mam czyste intencje, chcę zrobić film o kochanej Ani, którego nigdy nie zrealizowałem, gdy… żyła. Czy wiesz, że napisałem dla niej trzy scenariusze, które nigdy się przez PISF nie przepchnęły? Anka mówiła do mnie: „A kiedy Reżyserze Kochany, zrobimy film ze mną w roli głównej?”. Zawsze nazywała mnie „Kochanym Reżyserem”, nigdy inaczej. I nigdy nie miała takiej roli, która by się jej naprawdę należała. Pięknie zagrała w „Królowej chmur” z Danuta Szaflarską i mówiła, że to najlepsza jej rola. Danusia, legenda kina i Ania, która nie zdążyła zostać legendą. Z obydwiema byłem po imieniu. Na dwa dni przed końcem zdjęć widzę, że Anka stoi w kącie i ryczy. A nigdy nie płakała. Zawsze była twarda. Odwrócona do ściany ukrywa się z tym płaczem. Pytam: „Co się stało?”. „A właśnie pani Szaflarska zaproponowała mi przejście na ty”, odpowiedziała. „Powiedziała że jesteśmy koleżanki aktorki”. I to ją tak poruszyło. Była skromna, znała swoje miejsce w szeregu. I miała olbrzymi szacunek dla zawodowców. Ładnie zagrała w filmie „Bokser” żonę Salety i „Bilet na księżyc”, i w „Sezonie na leszcza” u Bogusława Lindy, ale wtedy miała osiemnaście lat. Spokojnie by uniosła film, w którym byłaby główną bohaterką od początku do końca.
Polecamy też: TYLKO U NAS! Znamy szczegóły filmu o życiu Ani Przybylskiej. Kto zagra główną rolę? Kiedy ruszą zdjęcia?
Cały wywiad z Radosławem Piwowarskim przeczytacie w najnowszym numerze magazynu „VIVA!” z Hanną Lis i Joanną Przetakiewicz na okładce, dostępnym w sprzedaży od czwartku 10 sierpnia.
Polecamy też: TYLKO U NAS Czy Jarosław Bieniuk blokuje powstanie filmu o Annie Przybylskiej? Mamy komentarz