Kim jest biologiczna mama Kabuli? Adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej na wspólnym zdjęciu z rodziną
Jak wyglądają ich relacje?
Martynę Wojciechowską oraz jej adoptowaną córkę Kabulę łączy miłość bezwarunkowa. Podróżniczka przygarnęła ją pod swoje skrzydła. Ona, pomimo wielu wątpliwości — pozwoliła otoczyć się opieką. Nie zapomniała przy tym o biologicznej mamie, która z dumą obserwuje jej sukcesy. Jaka więź łączy obie panie? Jakiś czas temu zapozowały do wspólnego zdjęcia...
Kabula przeżyła koszmar. Dziś spełnia swoje marzenia
Kabula Nkarango Masanja ma za sobą trudne chwile, niewyobrażalne cierpienie. Została okaleczona przez nieznanych sprawców i odrzucona przez społeczność. Pomoc otrzymała w ośrodku dla dzieci z albinizmem w Buhangija. Martyna Wojciechowska pojawiła się na jej drodze w 2014 roku, gdy dziennikarka pracowała w Tanzanii nad materiałem o przemocy, jakiej doświadczają osoby z albinizmem. Historia Kabuli została opowiedziana w programie „Kobieta na krańcu świata”. A ta porusza i daje nadzieję. Dzięki podróżniczce i Stowarzyszeniu Misji Afrykańskich mogła spełniać swoje marzenia, kontynuuje naukę i zaczęła studia prawnicze.
„Nauka to było moje jedyne marzenie, tylko wcześniej nikt nie uważał, że jestem do tego zdolna”, mówiła w wywiadzie VIVY! Annie Pamule. Szkoła pozwoliła Kabuli zdobywać umiejętności, dzięki którym wierzy, że stanie się bezpieczna. „Kiedy się uczę, jestem szczęśliwa, bo w moim wypadku nauka oznacza wybór. Nie mogłabym być rolniczką. No, chyba że miałabym nadzorować pracę innych, ale żeby być dobrym liderem, trzeba być wykształconym. […] Moim zdaniem edukacja jest szczególnie ważna dla dziewczynek. Wśród Sukuma, grupy etnicznej, do której należę, wszystko, co najlepsze, zawsze daje się chłopcom. Dziewczynki niewiele znaczą i nie mogą podejmować własnych decyzji. Ja się z tym nie zgadzam”, mówiła Annie Pamule. Dlatego Kabula postanowiła zmienić swoje życie. Pragnie pomagać osobom z niepełnosprawnościami, a przede wszystkim dzieciom i młodzieży z albinizmem. Zmieniła swoje życie, a teraz przyszła pora, by dodać wiary innym.
CZYTAJ TAKŻE: Bogumiła Siedlecka-Goślicka poznała miłość swojego życia przez internet. Z mężem jest już niemal 15 lat...
„Dać im głos, którego sama nie miałam. Nasza sytuacja jest wciąż trudna. Możemy już wprawdzie pokazać się na ulicy – kiedyś ryzykowaliśmy w ten sposób życie – ale wciąż nie jesteśmy bezpieczni. Części ciał osób z albinizmem nadal są sprzedawane na czarnym rynku i mało kto trafia za to do więzienia. Zdaję sobie jednak sprawę, że to bardzo trudna praca, dlatego na uniwersytecie planuję bardzo intensywnie studiować. Chcę być tak samo dobra albo nawet lepsza od innych studentów. Nie mam ręki – ok, ale radzę sobie. Niezbyt dobrze widzę – też daję radę dzięki nowoczesnym narzędziom. Czasem mnie to męczy i miewam chwile zwątpienia. Wtedy wracam myślami do przeszłości i powtarzam sobie, że wolę jednak być tu, gdzie jestem, niż wrócić tam, gdzie byłam”, dodawała niedawno w rozmowie z VIVĄ!.
Kabula na zdjęciu z biologiczną mamą
Dla biologicznej mamy Kubuli to znaczy bardzo dużo. Ze wzruszeniem obserwuje sukcesy córki. Kilka lat temu zaufała Martynie Wojciechowskiej, która otoczyła jej pociechę opieką i wsparciem.
„Lemi jest bardzo kochającą i delikatną kobietą. Wcześniej musiałam złożyć formalne oświadczenie, że otaczam Kabulę opieką, że zagwarantuję jej edukację, pieniądze i wszelką inną pomoc, i sądziłam, że dla biologicznej mamy to może być trudne. Ale ona mnie przytuliła, podziękowała, że jej córka dostała taką szansę, i niejako dała mi błogosławieństwo. Odetchnęłam wtedy z ulgą”, opowiadała Martyna Wojciechowska. Przez długi czas Kabula obwiniała siebie o rozstanie rodziców. Uważa, że mama dużo przez nią wycierpiała, a tata odszedł, ponieważ nie chciał wychowywać dziecka z albinizmem.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Tak dziś wygląda jedyny syn Roberta Janowskiego. Czym zajmuje się Makary Janowski?
Kilka miesięcy temu podróżniczka zamieściła na Instagramie wyjątkową fotografię. W kadrze widzimy Kabulę w towarzystwie mamy i siostry. Uśmiech nie schodzi z ich twarzy. Tym samym, dziennikarka potwierdziła, że jej adoptowana córka rozpoczyna nowy etap.
„Kabula z mamą i z siostrą. Mam już oficjalne potwierdzenie, że Kabula dostała się na studia prawnicze! Już za chwilę zaczyna życie studentki w innym mieście, co oznacza dla Niej dużo zmian. Trzymajcie kciuki, bo prawo to przecież bardzo wymagający kierunek”, napisała.
Życzymy wszystkiego, co najpiękniejsze!