Paweł Domagała zdobył się na piękny gest. Całą gażę za występ na Sylwestrze odda choremu dziecku
„Mam nadzieję, że uda się nam wspólnie zrobić cud"
Paweł Domagała do tej pory konsekwentnie odrzucał jakiekolwiek propozycje występów podczas sylwestrowych imprez. Jednak w tym roku artysta złamał ową zasadę i zdecydował się zaśpiewać Stadionie Śląskim w Chorzowie w ramach „Sylwestra Szczęścia” Telewizji Polsat. Miał ku temu ważny powód. Zrobił to, aby wesprzeć finansowo leczenie 11-miesięcznej Arianki, która zmaga się z poważną chorobą. Na jej leczenie potrzebna jest ogromna kwota pieniędzy. Paweł Domagała zadeklarował, że całą swoją gażę za sylwestrowy występ przeznaczy na pomoc chorej dziewczynce.
Paweł Domagała wystąpił na Sylwestrze, bo miał misję
31 grudnia na Stadionie Śląskim w Chorzowie rozbrzmiały głośniki i światła sylwestrowej zabawy organizowanej przez Telewizję Polsat. Impreza pod nazwą „Sylwester Szczęścia” od początku cieszyła się wielkim zainteresowaniem widzów. Według najnowszych statystyk Nowy Rok z Polsatem przywitało około 4 milionów widzów. O dobrą zabawę zadbali m.in. Beata Kozidrak z zespołem BAJM, Doda, Cleo, Golec uOrkiestra, Dawid Kwiatkowski, Michał Szpak, Enej, Gromee, Michał Wiśniewski, Akcent, Viki Gabor, Ewelina Lisowska, Minelli, czy też Boney M.
Sylwester nie tylko pod względem muzyki, scenografii i efektów specjalnych jest imprezą widowiskową. To również dobra okazja dla artystów, aby porządnie zarobić. Nie od dziś wiadomo, że udział w imprezie sylwestrowej wiąże się z dużym zastrzykiem gotówki. Dlatego tak chętnie gwiazdy estrady biorą udział koncercie wieńczącym stary rok. Tajemnicą za to są honoraria gwiazd. Żadna z nich nie odważyła się upublicznić kwoty, jaką zarobiła poprzez udział w zabawie sylwestrowej. Wynika to z faktu, że wcześniej artyści podpisują stosowne umowy, gdzie obiecują dochować poufności. Jednak w mediach już nie raz spekulowano, ile mogą zarobić poszczególni muzycy. W większości przypadków były to olbrzymie sumy pieniędzy.
Jest przynajmniej jeden artysta, który dotąd konsekwentnie odmawiał udziału w sylwestrowym koncercie. Mowa o Pawle Domagale. Aktor a zarazem piosenkarz niezwykle ceni sobie swobodę grania i tworzenia muzyki, dlatego odrzuca wiele komercyjnych ofert. Jednak podczas Sylwestra 2021/2022 zdecydował się nagiąć swoje zasady i wystąpić na scenie. Miał w tym ukryty cel, a właściwie misję.
Czytaj także: Patricia Kazadi zmaga się z problemami zdrowotnymi. Musiała przejść nieprzyjemne badania
Paweł Domagała, Sylwester Szczęścia, POLSAT, 31.12.2021 rok
Paweł Domagała całe wynagrodzenie za Sylwestra przekaże choremu dziecku
Paweł Domagała podczas „Sylwestra Szczęścia” na antenie Polsatu zaśpiewał dwie piosenki, z których jest najbardziej znany: „Weź nie pytaj” i „Wystarczę ja”. Cały dochód z występu artysta zamierza przekazać na cele charytatywne. A dokładniej wesprzeć finansowo 11-miesięczną dziewczynkę o imieniu Ariana. Dziecko ma guza mózgu, a leczenie wymaga sporych nakładów finansowych. Dlatego wokalista bez chwili zastanowienia postanowił pomóc małej Ariance, tym bardziej, że jest ona jego sąsiadką.
O swoim geście muzyk poinformował w programie "Wydarzenia" na antenie Polsatu. Wypowiedź mężczyzny zapowiedziano następującymi słowami: „Paweł Domagała przytula do serca i na tej scenie pojawia się z misją specjalną”. Następnie głos przekazano artyście, który oznajmił: „Nasza sąsiadka, 11-miesięczna Arianka, zbiera pieniądze na operację. Ja cały swój dochód z sylwestra przeznaczam na Ariankę”.
W nagraniu, które opublikował na Facebooku zdradził więcej szczegółów na temat akcji charytatywnej. "Mam nadzieję, że uda się nam wspólnie zrobić taki cud, by zebrać te pieniądze, żeby Arianka miała szansę żyć", powiedział.
Czytaj także: Walka z nowotworem zmieniła Dorotę Gardias: „Moja psychika, niestety, trochę podupadła”
Arianka czeka na pomoc
Kim jest Arianka? Dziewczynka niedawno skończyła 11 miesięcy i jest sąsiadką Pawła Domagały. W połowie listopada, gdy dziewczyna zaczęła gorzej się czuć i często wymiotować rodzice udali się z nią do szpitala. Tam czekała na nich druzgocąca wiadomość. Lekarze zdiagnozowali u dziewczynki złośliwego guza mózgu. „Jest 11 listopada, zamiast rozpocząć długi weekend we troje, my spędziliśmy go na SOR-ze. Diagnoza najgorsza z możliwych – guz mózgu. Guz spowodował wodogłowie, przez które Arianka tak słabo się poczuła. Jeszcze tego samego dnia założono Ariance dren. I czekaliśmy na biopsje. To nie był koniec złych informacji – guz umiejscowił się w pniu mózgu, który odpowiada za podstawowe funkcje życiowe – żeby tego było mało, jest owinięty siecią żył, unaczyniony, a sam otacza tętnicę główną", ujawnili swój dramat bezradni rodzice.
Jednocześnie dodali, że dziewczynka jest już po pięciu operacjach i to zaledwie w przeciągu trzech tygodni. Ostatnio przeszła zabieg wymiany zastawki odprowadzającej płyn mózgowo-rdzeniowy. Decydująca operacja ma odbyć się w Szpitalu Dziecięcym w St. Louis w USA. Koszt operacji wynosi aż 9 mln zł. Nie tracąc czasu rodzice zorganizowali internetową zbiórkę. Póki co zgromadzili 5 mln zł.
Mocno trzymamy kciuki za powodzenie akcji charytatywnej i zdrowie małej Arianki.
Czytaj także: Jagna Marczułajtis o trudnej walce z chorobą syna: „Trzy czwarte głowy Andrzejka jest zdeformowane”
Paweł Domagała, VIVA! 25/2021