Reklama

Gdy w 2018 roku Beata Tyszkiewicz zrezygnowała z jurorowania w Tańcu z gwiazdami, jej miejsce zajęła Ola Jordan. Utalentowana tancerka sprawdzała się jednak za stołem eksperckim jedynie przez dwie edycje. Od dziesiątej – emitowanej od jesieni 2019 roku – już nie widzimy jej na ekranie. Na czym dziś skupia się ulubienica widzów? Długo walczyła o macierzyństwo, wyprowadziła się z Polski... Tak zmieniło się jej życie.

Reklama

Ola Jordan po Tańcu z gwiazdami – narodziny córki

Cztery lata temu wielu fanów tanecznego show zdziwiło się, gdy w sieci pojawiła się informacja o tym, że to Ola Jordan zastąpi w Polsacie Beatę Tyszkiewicz. Tancerka ma wiele mistrzowskich tytułów, ale w naszym kraju nie była znana. Od lat bowiem mieszkała w Wielkiej Brytanii, gdzie wielokrotnie występowała w tamtejszym Dancing With The Stars.

Praca na planie show w Warszawie łączyła się z chwilowym zamieszkaniem w ojczyźnie. Dziś gwiazda nie spędza już w Polsce wiele czasu... Odeszła z show, bo cała jej uwaga nagle została poświęcona... ciąży! O kulisach tej decyzji opowiedziała w najnowszym wywiadzie dla magazynu „HELLO!” – Polka wraz z ukochanym i córeczką pojawiła się na jego okładce.

„Pamiętam, jak siedziałam przy ławce sędziowskiej i myślałam „Nie chcę tego, chcę być w ciąży”. Pomyślałam: „Co ja tutaj robię? Nie jestem tą osobą, która tu siedzi, chcę być mamą w domu”. To było trudne, naprawdę trudne”, wspomina tancerka.

Czytaj także: Paweł Staliński ponad dekadę temu osiągnął sukces w „Tańcu z Gwiazdami”. Co dziś robi przystojny model?

Voltar / Forum

Po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii Ola Jordan skupiła się przede wszystkim na córeczce. Starania o nią nie były łatwe. „Prawie trzy lata staraliśmy się o dziecko. Nagle się udało i pomyśleliśmy: „Wow, czy to naprawdę się dzieje?” To karuzela emocji. Jesteśmy ze sobą 20 lat, w tym roku 16 lat po ślubie, więc już naprawdę długo. Ludzie często pytali nas, dlaczego nie mamy dzieci. Oboje zrobiliśmy karierę, a to był brakujący element w naszym życiu”, opowiadała tancerka w poprzedniej rozmowie z Hello Magazine dodając, że wraz z partnerem skorzystali z procedury in-vitro.

Starania te były naprawdę wymagające. Pochłaniały całą uwagę Oli Jordan i jej ukochanego. „Zawsze kochałam dzieci i chciałam zostać mamą. Uwielbiałam opiekować się swoimi siostrzeńcami, miałam to w sobie, co spowodowało u mnie jeszcze większą złość, że nie mogę mieć dziecka, bo zawsze byłam na to gotowa. Byłam naprawdę pochłonięta zajściem w ciążę. W każdej sekundzie myślałam: „Czy jestem w ciąży?”, relacjonowała. „Wiele osób nie chce iść drogą in vitro. Mówisz wtedy: „Nie, to się stanie”, a gdy to się nie dzieje, narażasz się na presję, co też nie jest dobre. Myślę, że wiele osób chce mieć dzieci w naturalny sposób i boi się mówić o tym, że przeszli in vitro”, dodał jej ukochany.

Sama procedura była dla tancerki bolesna – nie tylko fizycznie. „Musiałam co wieczór robić sobie zastrzyki, ale okres ten był dla mnie bardziej bolesny psychicznie niż fizycznie. Mogę powiedzieć, że mam wysoki próg bólu, więc nie przeszkadzało mi to, jeśli dzięki temu będę mogła urodzić dziecko. Okres oczekiwania podczas in vitro był trudny”, zwierzyła się Ola Jordan.

Nie lepiej było, gdy para usłyszała od lekarzy radosną nowinę.

„Okres ciąży był dla mnie czasem pełnym nerwów. Nie chciałam robić niczego forsującego, nie chciałam za dużo ćwiczyć – po prostu „byłam”, wspomina.

CZYTAJ TEŻ: Żora Korolyov krytykuje nową edycję „Tańca z Gwiazdami”: „Nie żyję za dobrze z tym programem”

W lutym 2020 roku na świecie pojawiła się Ella. Imię zostało dokładnie przemyślane tak, by dobrze wymawiało się je i w Anglii, i w Polsce. „Nie mieliśmy dla niej imienia przez pierwszy tydzień - była tylko Baby, naszą małą małpeczką”, zdradziła jakiś czas temu wywiadzie szczęśliwa mama. Dla pary narodziny dziecka były najbardziej wyczekiwaną życiową rewolucją. „Pamiętam, jak się wtedy czułam. Kiedy położyli Ellę na mojej klatce piersiowej po tym wszystkim, co przeszliśmy – było to wyjątkowe”, deklaruje dumna Ola Jordan.

Podobne emocje towarzyszyły jej mężowi, który porównał ten moment do... słynnej sceny z „Króla Lewa”.„To było dla mnie niewiarygodne. To było jak ten moment z Króla Lwa. Ola miała cesarskie cięcie, a prześcieradło wszystko zakrywało, potem ta pani uniosła nasze dziecko nad prześcieradło i chciałem zaryczeć jak Lew, a Ella była taka piękna”, stwierdził w „HELLO!” James Jordan.

Dziś Ella ma już 2 lata i jest główną bohaterką wielu zdjęć, które tancerka publikuje w sieci. Zobaczcie, jak dziś wygląda dziewczynka. Sama słodycz!

SPRAWDŹ TEŻ: Beata Tyszkiewicz żyje samotnie. Córka martwi się o gwiazdę: „Ona wciąż mówi nie...”

Warto dodać, że gwiazda kontynuuje zawodową karierę. Raz na jakiś czas bierze udział w próbach a następnie występach z innymi mistrzami tańca, którzy dzięki specjalnie opracowanemu show zbierają pieniądze dla osób walczących z rakiem. Była jurorka „Tańca z gwiazdami” podkreśla w sieci, że jest bardzo dumna z tego, że może być częścią tego niezwykłego projektu.

Kim jest mąż Oli Jordan - James?

Pełnię szczęścia Oli Jordan na co dzień dopełnia też jej mąż. Tancerka wiele razy mówiła publicznie, że nie wyobraża sobie bez niego życia. James Jordan też jest tancerzem. Para, która poznała się ponad 23 lata temu, w październiku 2003 roku wzięła ślub. Zdjęcie z tego romantycznego momentu znalazło się jakiś czas temu w sieci.

Zakochani od zawsze dzielą nie tylko radości życia osobistego, ale i zawodowego. Za Jamesem i Olą wiele sukcesów na parkiecie. Piętnaście lat temu zajęli drugie miejsce w prestiżowym konkursie Blackpool Professional Rising Stars Latin oraz o jedno niższe miejsce na zawodach British Championships for Professional Latin. Małżonkowie od lat występują też jako goście specjalni różnych wydarzeń.

Sądząc jednak po Instagramie Oli Jordan od narodzin córeczki to ona jest ich całym światem… Życzymy, by już zawsze cała trójka otaczała się wzajemnie ogromną miłością.

Reklama

Ola Jordan w ciąży, 2019

Keith Mayhew / Zuma Press / Forum
Reklama
Reklama
Reklama