Reklama

Michał Dąbrówka i Natalia Kukulska doczekali się trójki dzieci. Jan i Ania rozpoczęli już dorosłe życie, z kolei najmłodsza z rodzeństwa Laura ma pięć lat. Wokalistka nie ukrywa, że jest dumna z każdej ze swoich pociech. Jakie mają talenty? W nowym wywiadzie wyjawiła też smutną prawdę o tym, że tak naprawdę nie pamięta swojej mamy. Jakie mechanizmy za to odpowiadają?

Reklama

Dzieci Natalii Kukulskiej – Jan, Anna, Laura

W najnowszym wywiadzie artystka przyznała, że macierzyństwo w jej przypadku weszło na nowy tor. Jan rozpoczął bowiem już w pełni samodzielne życie. Podobnie, jak starsza córka, która nie wymaga już wychowywania, a wsparcia jej pomysłów i planów. „Są odrębnymi bytami, a jednocześnie przedłużeniem naszego życia. Oprócz mojej twórczości, w dzieciach zostanie część mnie, to fascynujące. Każde z nich jest na innym etapie. Syn ma 22 lata, jest już samodzielny, mieszka poza domem, choć często u nas bywa. Skończył szkołę muzyczną drugiego stopnia w klasie instrumentów perkusyjnych, studiuje kompozycję na Wydziale Jazzu w Katowicach. Jest wszechstronnym muzykiem, aranżuje, gra na perkusji, marimbie, pianinie - jesienna trasa przed nami - Jaś zagra na marimbie, a jego tata na perkusji”, czytamy w „Twoim Stylu”.

Co z kolei słychać u Ani Dąbrówki? Jej marzeniem jest nieoczywisty rodzaj śpiewu. „Córka marzy o musicalu. W szkole muzycznej miała fakultet z opery i w krótkim czasie zrobiła ogromne postępy. Ma artystyczną duszę i jest bardzo świadoma. Czasami patrzę na nią i myślę: „Gdybym ja w jej wieku wiedziała to, co ona...”, opowiadała Natalia Kukulska.

Marta Wojtal

Najmłodsza Laura widzi pasję muzyczną u rodziców, brata i siostry. Może i ona będzie robić to samo? „Między córkami jest 12 lat różnicy, więc Laura jest trochę jak jedynaczka. Też myślimy w jej kontekście o szkole muzycznej, bo ma świetny słuch i lubi śpiewać. Mówi, że będzie „śpiewarką” i „zdjęciarką”, wyznała w tym samym wywiadzie dumna mama.

Czytaj też: Wielkie szczęście i wzajemne wsparcie. Natalia Kukulska i Michał Dąbrówka są małżeństwem od 22 lat

Natalia Kukulska o mamie i mechanizmach związanych z traumą

Przez wypadek samolotu z Anną Jantar na pokładzie, Natalia Kukulska wcześnie straciła mamę. Wychowywała ją więc między innymi babcia. Jej troska była bezcenna, ale Natalia Kukulska cieszy się, że jest w stosunku do swoich pociech wolna od jednego. „Babcia do końca życia powtarzała, że nie zaśnie, dopóki nie wrócę do domu. Tłumaczyłam: „Babciu, ja mam prawie 40 lat! Nie czekaj na mnie. Śpij, przecież wrócę”. A ona odpowiadała: „I tak nie będę mogła zasnąć”. Ja już zasypiam, wiedząc, że moje dzieci wrócą do domu w nocy albo nad ranem. Staram się nie projektować złych scenariuszy, przez lata z tym walczyłam”, czytamy w „Twoim Stylu”.

Okazuje się, że w piosenkarce budziły się jednak inne zachowania, na które wpływ mogło mieć tragiczne odejście mamy. „Przy każdym dziecku wyczekiwałam tego momentu, kiedy ja straciłam moją mamę. Miałam wtedy cztery lata. Patrzyłam na mojego czteroletniego syna, a potem córki i myślałam: „Aha, to taka byłam kiedy mama zmarła. Boże, a gdyby teraz coś się stało, to mój syn czy córka nie będzie mnie pamiętać. Tak jak ja nie pamiętam mamy”. A potem pojawiała się myśl: „Przecież to niemożliwe, żeby dziecko mnie nie pamiętało, skoro jesteśmy ze sobą tak blisko”. I przerażenie: „To dlaczego ja nie pamiętam mojej mamy?!”, zastanawia się głośno artystka.

Wiele lat zajęło jej przeanalizowanie, dlaczego widzi w swoim życiu pewne powtarzające się reguły. „Rozumiałam, że istnieją mechanizmy obronne, które mają dziecko chronić przed traumą i pozwolić żyć dalej. Ale nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Patrzyłam na dzieci, porównywałam ze swoim życiem i to był błąd. Dowiedziałam się, że dziedziczymy traumy naszych przodków przez wiele pokoleń. Nie chciałam tego kontynuować”, opowiedziała córka Anny Jantar.

Czytaj także: Cezary i Katarzyna Żakowie są dumni z córek. Obie spełniają się zawodowo. Co robią ich pociechy?

Reklama

To, że dziś może w pełni cieszyć się spokojem, równowagą i sukcesami pociech to zasługa jej ogromnej pracy. Pozdrawiamy mocno.

Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Reklama
Reklama
Reklama