Reklama

Choć często pokazują się w swoim towarzystwie, a w sieci nie brakuje wspólnych zdjęć, tak o łączącym ich uczuciu nie mówią w zasadzie w ogóle. Mirosław Zbrojewicz znany z roli gangstera Gruchy z „Chłopaki nie płaczą” od lat jest mężem Beaty. Aktor zaliczył w życiu wiele wzlotów i upadków, lecz zawsze może liczyć na wsparcie ukochanej.

Reklama

Wspólne życie Mirosława i Beaty Zbrojewiczów

Na ekranie zazwyczaj wciela się w gangsterów i najczarniejsze charaktery, prywatnie zaś - człowiek o gołębim sercu, głębokiej wrażliwości, który zawsze stawia rodzinę na pierwszym miejscu. Jednak o miłości Mirosława Zbrojewicza do dziś wiadomo niewiele… Na próżno szukać wspólnych wywiadów czy publicznych wyrazów wzajemnego uczucia. To jedna z najbardziej tajemniczych, aktorskich par. Bez wątpienia jednak darzą się ogromną miłością i szacunkiem.

CZYTAJ TAKŻE: Wzięli ślub w Czechach, doczekali się dwójki dzieci. Tacy Magdalena Stużyńska i Łukasz Brauer są prywatnie

Podobnie jak mąż, Beata Zbrojewicz związana jest z teatrem. Pracuje jako inspicjentka. Małżeństwo jest również rodzicami trójki pociech. Najstarszy syn to owoc poprzedniego małżeństwa ukochanej gwiazdora. Z kolei jedyna córka dziś pracuje jako agentka swojego ojca. W rozmowie z Krzysztofem Ibiszem w programie „Demakijaż” tak wspominała swoje dzieciństwo: „Rodzice bardzo dużo pracowali. Ta praca w teatrze była naprawdę tak obciążająca, że ich praktycznie w ogóle nie było w domu. Myśmy zostawali z babcią lub z siostrą taty. Ale jak już rodzice pojawiali się w domu to było zawsze pełno ludzi, było zawsze wesoło i dużo się działo. Dom był zawsze otwarty i to było fajne.”

Mirosław Zbrojewicz z żoną, Beata Zbrojewicz, 12.03.2004

Zawada / AKPA

Jednak rodzina nie była z początku na liście priorytetów aktora. Choć dziś doskonale spełnia się w roli rodzica to nie ukrywa, że bardzo dużo w tej kwestii zawdzięcza małżonce. „Jak skończyłem szkołę teatralną to myślałem o wszystkim, tylko nie o zakładaniu rodziny. Rodzina, jakoś tak się stało, że się założyła. A potem ta rodzina miała szansę przetrwać tyle lat. Dzisiaj naprawdę mam wrażenie, że tylko dzięki mojej żonie”, wspominał na łamach formatu „Demakijażu".

Później pojawiły się pierwsze problemy. Mirosław Zbrojewicz ma za sobą trudny okres związany z nadużywaniem napojów wysokoprocentowych. Zreflektował się dopiero dzięki swoim najbliższym. „Piłem długo i dużo, ale nigdy do dna. Jestem alkoholikiem niepijącym od wielu lat i wydaje mi się, że z tą chorobą jest tak, że na każdego działa inaczej. Najpierw rodzina powiedziała mi, żebym przestał pić. Musiałem to sobie przemyśleć. Zrobiłem to na raz: gdy już doszedłem do tego wniosku, że trzeba przestać, to po prostu przestałem pić”, wyznał w programie. Najtrudniejsze chwile w swoim życiu przetrwał, mając przy sobie ukochaną Beatę.

ZOBACZ TAKŻE: Michał Koterski przez pół życia wychodził z uzależnień. Teraz za to dziękuje: „To dar od Boga”

Kobieta nieustannie trwała u jego boku, choć w przeszłości atmosfera w domu bywała napięta, a momentami wręcz niemożliwa do zniesienia. Artysta surowo określa swoje zachowanie: prawdziwy horror. Problemy i stres związany z pracą w teatrze przenosił na najbliższych, lecz wtedy nie był tego świadom. Dziś ze skruchą przyznaje się do popełnionych błędów.

„Ja bardzo źle znosiłem premiery, bo miałem zawsze ogromną tremę. (...) W dniu premiery o świcie zamykałem się w kiblu i wychodziłem za pięć siódma. Tydzień przed premierą to podobno był horror w domu. Przynosiłem to do domu, tylko ja sobie nie zdawałem z tego sprawy”, tłumaczył dodając, że wówczas każda najmniejsza rzecz mogła przyczynić się do nieopanowanego wybuchu emocji z jego strony, co negatywnie wpływało na relacje z najbliższymi.

Mirosław Zbrojewicz z żoną, Beatą Zbrojewicz, 16.01.2010

Niemiec / AKPA

Dzieci Mirosława i Beaty Zbrojewiczów

Gdy aktor brał ślub z ukochaną, ona miała już syna z poprzedniego związku. W 2013 roku Mirosław Zbrojewicz w rozmowie z Onetem przyznał, że chłopak dokonał coming outu. „Nie wiem, z jakich względów - choć myślę, że leżało to bardziej po mojej stronie - ale nie mieliśmy ze sobą dobrego kontaktu. Mateusz najpierw przyszedł do matki. Potem matka trzy dni płakała w kuchni. A ja się chyba domyślałem…” - opowiadał, wspominając o reakcji żony. Kobieta bardzo bała się o bezpieczeństwo chłopaka. „Płacz wynikał wyłącznie z tego, że serce matki podpowiadało jej: istnieje jakieś zagrożenie dla Mateusza. Bała się, jak Mateusz będzie teraz funkcjonował - jako gej. Żona zareagowała bardzo emocjonalnie”, dodawał.

Z kolei w 2021 roku Mirosław Zbrojewicz przyznał, że w przeszłości nie był najlepszym rodzicem dla swoich pociech. W wywiadzie dla Onet Kultura mówił: „Mam do siebie bardzo dużo żalu i pretensji, że za mało starałem się być dobrym ojcem. A kim powinien być dobry ojciec? Dobry ojciec powinien zapewnić dzieciom szczęśliwe dzieciństwo i umiejętność śmiałego patrzenia w przyszłość”, stwierdził aktor.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Bartka Królika i jego córeczkę Jagodę łączy wyjątkowa więź: „Sprawiła, że mniej martwię się o przyszłość”

Dziś jednak 65-latek jest wzorowym ojcem, a jego dorosłe już dzieci mogą zawsze liczyć na jego wsparcie i pomocną dłoń Kilkukrotnie wziął udział w licznych kampaniach mających na celu walkę z homofobią i otwarcie mówi o prawach osób LGBTQ+. Z kolei jedyna córka jest również jego agentką i dziś dba o karierę ojca. Tej pięknej rodzinie życzymy wszystkiego najwspanialszego!

Źródło: Polsatcafe.pl, Plejada.pl

Reklama

Mirosław Zbrojewicz z żoną, Beata Zbrojewicz, 12.02.2008

Mikulski / AKPA
Reklama
Reklama
Reklama