Marta Żmuda Trzebiatowska, Viva! 23/2015
Fot. Marlena Bielińska/MOVE
O tym się mówi

Marta Żmuda Trzebiatowska nie była gotowa na dziecko. „Stałam pod prysznicem i płakałam"

„Zderzenie z rzeczywistością bardzo mnie rozczarowało”

Marta Nawacka 2 października 2022 20:02
Marta Żmuda Trzebiatowska, Viva! 23/2015
Fot. Marlena Bielińska/MOVE

Marta Żmuda Trzebiatowska jest mamą dwójki dzieci. Choć na co dzień unika dzielenia się szczegółami ze swojego życia prywatnego, to tym razem postanowiła otworzyć się na temat swoich doświadczeń po urodzeniu pierwszego dziecka. „Byłam bardzo pozytywnie nastawiona, czułam, że chcę to przeżyć całą sobą... Okazało się, że zderzenie z rzeczywistością bardzo mnie rozczarowało", wyznała Wiktorowi Krajewskiemu w rozmowie dla Wprost.

Marta Żmuda Trzebiatowska szczerze o macierzyństwie

Marta Żmuda Trzebiatowska od siedmiu lat jest szczęśliwą żoną Kamila Kuli. Wraz z ukochanym doczekała się dwóch pociech: pięcioletniego dziś synka i dwuletniej córeczki. Mimo że na co dzień aktorka nie dzieli się szczegółami ze swojego życia prywatnego, to raz na jakiś czas robi wyjątek, a wtedy nie boi się szczerze mówić o macierzyństwie. Jakiś czas temu zdradziła, że czasami czuje się samotna.

„Nikt mi nie powiedział tego wcześniej, ale macierzyństwo to samotność… zwłaszcza w wielkim mieście, gdzie rodzina daleko, a Twoje „niedzieciowe” koleżanki już nie odbierają telefonu kiedy piszesz, że tęsknisz, że Ci ich brakuje, więc w końcu przestajesz pisać, bo czujesz że się narzucasz. A przecież wciąż masz o czym z nimi rozmawiać i właściwie marzysz by pogadać o czymś innym niż o dzieciach. Zostajesz sama”, napisała wówczas w mediach społecznościowych.

Czytaj też: Była modelką, dziś żyje na ulicy. Nowe zdjęcia Loni Willison grzebiącej w śmieciach szokują...

Marta Żmuda Trzebiatowska, Viva! 23/2015
Fot. Marlena Bielińska/MOVE

Marta Żmuda Trzebiatowska w sesji dla magazynu VIVA!, 2015 rok

Marta Żmuda Trzebiatowska nie była gotowa na dziecko

Teraz, w najnowszej rozmowie dla magazynu „Wprost” w związku z premierą filmu „Bejbis” aktorka wyznała, z jakimi uczuciami mierzyła się po urodzeniu pierwszego dziecka. Mimo radości i pozytywnego nastawienia, to był dla Marty Żmudy Trzebiatowskiej bardzo trudny okres... „Mam dwa doświadczenia porodu na swoim koncie. Do pierwszego byłam bardzo pozytywnie nastawiona, czułam, że chcę to przeżyć całą sobą... Okazało się, że zderzenie z rzeczywistością bardzo mnie rozczarowało", wyznała Wiktorowi Krajewskiemu.

Aktorka przyznaje, że cieszyła się z oczekiwania na potomka i nowego życia, jakie niedługo miała wydać na świat, ale nikt nie zwracał uwagi na nią oraz na to, jak teraz miało zmienić się jej życie. Marta Żmuda Trzebiatowska nie ukrywa, że poczuła ukłucie żalu i tęsknoty za czasem, który miała już za sobą. „Chyba przeżyłam swego rodzaju żałobę, gdy wróciłam z dzieckiem ze szpitala do domu. Poszłam wziąć prysznic. Stałam pod ciepłą wodą i płakałam", mówiła w tej samej rozmowie. Tamten czas była dla niej także pełen lęku i uczucia pustki, ponieważ aktorka wiedziała, że „gdy rodzi się człowiek, rodzi się też matka”, zdała sobie także sprawę, że już zawsze będzie jej towarzyszyła obawa o dziecko.

Aktorka wskazała również na problemy, z jakimi zmagają się w Polsce kobiety ciężarne. „W trakcie obydwu ciąż dużo podróżowałam, więc porównywałam podejście u nas i zagranicą do ciężarnej kobiety. Wrażliwość społeczna powinna się zmienić", mówiła Wiktorowi Krajewskiemu w wywiadzie dla magazynu Wprost i dodała: „Oczywiście, ja też uważam, że ciąża nie jest chorobą, ale - litości! - spójrzmy czasem w bardziej troskliwy sposób na kobiety w tzw. stanie błogosławionym. Kobiety w ciąży są ignorowane w kolejce na poczcie, do kasy w sklepie czy toalety. Każdy odwraca wzrok”.  

Zobacz także: Łączy ich wyjątkowa więź. Tak mama Patryka Vegi mówiła o jedynym synu

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale szybko zamieszkali razem. Teraz czeka ich wielka zmiana!

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MARYLA RODOWICZ o poczuciu zawodowego niedocenienia, związkach – tych „gorszych, lepszych, bardziej udanych” i swoim azylu. KAROLINA GILON I MATEUSZ ŚWIERCZYŃSKI: ona pojechała do pracy na planie telewizyjnego show, on miał przeżyć przygodę życia jako uczestnik programu… MAREK TORZEWSKI mówi: „W miłości, która niejedno ma imię, są dwa kolory. Albo biel, albo czerń. A ja mam tę biel, a to wielkie szczęście…”.