Reklama

Reklama

Mariette Lindstein była członkinią sekty scjentologicznej przez 25 lat. Uciekła dzięki udawaniu choroby psychicznej. O wstrząsających metodach działania grupy, w tym przemocy fizycznej i psychicznej, opowiedziała w najnowszym wywiadzie.

Zobacz też: Przygnębiona Katie Holmes zmieniła się nie do poznania. Czy nadal ścigają ją demony przeszłości?

Mariette Lindstein o sekcie scjentologów

Wstąpiła do sekty scjentologów, gdyż zakochała się w chłopaku zafascynowanym tą ideologią. Na początku nic nie zapowiadało tragedii: oboje poświęcili się działalności na rzecz organizacji, wierząc w jej ideały. Problemy zaczęły się, gdy ze Szwecji zostali przeniesieni do głównej siedziby scjentologów, Gold Base w Los Angeles. Z czasem metody stosowane przez nowego globalnego lidera, Davida Miscavigea, przybrały formę fizycznego i psychicznego terroru.

„– To był proces. Najpierw dodatkowe zasieki – pod napięciem, w bramie więcej strażników, niby dla naszego bezpieczeństwa.

Gdyby podeszła pani wtedy do bramy i oświadczyła: „Chcę wyjść”?

Robili to inni. Byli zatrzymywani i poddawani wielogodzinnym przesłuchaniom, bombardowano ich ideologicznymi pytaniami. Dostawali też wyznaczoną osobę, by była z nimi non stop: pod prysznicem, w toalecie, spała obok. Nie chciałam tak skończyć. Mój stan psychiczny był inny niż teraz. Cztery godziny snu, bo reszta poświęcona pracy, ciągle presja, napięcie, stres. To tortura, która zmienia świadomość. Teraz wiem, że ta presja wywoływana była bardzo świadomie. Normą było, że małżeństwa są rozłączane, by jedno z małżonków delegować do innej, odległej siedziby. Mojego męża wysłano do pracy w Nowym Jorku”, zdradziła w rozmowie z Aleksandrą Szyłło w „Dużym Formacie Gazety Wyborczej”.

Z czasem metody opresji zaczęły dotyczyć również sfery zawodowej.

Podam przykład presji: nagle w biurze pojawiali się rekruterzy i zbierali grupę. Musieliśmy grać w „krzesło”. Czyli śpiewamy i tańczymy, a na hasło każdy łapie jedno krzesło i siada. Tyle że jest o jedno krzesło za mało. Kto nie zdąży, wyjeżdża do pracy w Zimbabwe. Albo do RPA”, potwierdziła Mariette Lindstein.

Decyzję o ucieczce podjęła, gdy na jej oczach lider sekty zastosował przemoc fizyczną wobec jednego z kolegów.

W chwili gdy po raz pierwszy zobaczyłam, jak David Miscavige bije jednego z moich kolegów. Omawialiśmy coś w pracy, staliśmy blisko siebie w kole. Miscavige’owi nie spodobała się uwaga kolegi, jakiś bzdet, podniósł go więc za garnitur i z całej siły walnął o podłogę. Coś takiego się wtedy stało, że nagle 20 lat prania mózgu przestało mieć znaczenie, nagle zobaczyłam swoją realną sytuację”, stwierdziła.

Dodała również, że sama doświadczyła przemocy fizycznej, jednak nie z rąk lidera, a innych kobiet, gdyż David Miscavige nasyłał najwierniejsze wyznawczynie na te członkinie sekty, które były niepokorne.

Dostałam w twarz w pracy od współpracownicy”, potwierdziła.

Zobacz też: Odizolowanie od świata i spowiedź ze sfery intymnej, czyli życie dzieci Nicole Kidman i Toma Cruise'a w cieniu kościoła scejntologicznego

Mariette Lindstein o ucieczce z sekty scjentologów po 25 latach

Uciekła dzięki przeniesieniu jej do szpitala w związku z chorobą psychiczną, której objawy udawała po tym, jak przez kilka tygodni była więziona w przyczepie wraz z innymi po ucieczce jednego z członków sekty. Po prostu wyszła i wsiadła do przypadkowego autobusu, który podwiózł ją do hotelu. Tam skontaktowała się z mamą kolegi, który tuż przed nią zbiegł (dziś jest jej mężem). Ten przyjechał po nią i zabrał samochodem do domu swojej rodzicielki. Jej syn uciekł rok później, zaś pierwszy mąż nadal jest członkiem sekty.

A co Mariette Lindstein sądzi o gwiazdach Hollywood, które promują sektę, takich jak Tom Cruise?

On nie zna z własnego doświadczenia takiej scjentologii, jaką ja poznałam, bo nikt go nie więził w przyczepie i Miscavige go nie bije. Ale żyjemy w epoce internetu, w sieci można przeczytać mnóstwo świadectw ludzi, którzy wyrwali się ze scjentologii. Nie ma więc wytłumaczenia dla celebrytów. Po prostu wygodnie im czerpać korzyści i tyle.

Od dziesiątków lat różni ludzie, a nawet rządy, głowią się nad tym, jak scjentologię zdelegalizować. Uważam, że najskuteczniejszym sposobem jest sprawić, by stała się niepopularna. Ukazywać jej prawdziwe oblicze. Dlatego Tom Cruise robi tak złą robotę”, przekonuje w wywiadzie.

Reklama

Zobacz: Pierwsza dziecięca celebrytka, Suri Cruise, ma już prawie 11 lat. Zobacz, jak się zmieniła!

Reklama
Reklama
Reklama