Reklama

W jednym z ostatnich wywiadów Marek Kondrat otworzył się na temat życia w Hiszpanii oraz swojej żony Antoniny Turnau. Przypomnijmy, że aktor wraz z ukochaną doczekali się córki Heleny, która przyszła na świat w 2018 roku. W tej samej rozmowie przyznał, że 5-latka jest powodem, dla którego mogą zostać w Polsce na dłużej. „W Hiszpanii mieszkamy w fantastycznym, pięknym miejscu pod górami [...] Żeby Helenę wozić do przedszkola, potrzebowałem godziny w jedną stronę [...] Będziemy tam, gdzie będzie warto mieszkać”, opowiadał. Co jeszcze wyznał artysta?

Reklama

Marek Kondrat szczerze o życiu w Hiszpanii i 5-letniej córce

Ponad dziesięć lat temu, bo w 2012 roku Marek Kondrat związał się z piękną Antoniną, z którą wziął ślub trzy lata później w Krakowie. Jak się poznali? Na planie programu Telewizji Polskiej „Wszystko o kulturze”. Dużo młodsza Antonina była wówczas reporterką. Na początku związku córka Grzegorza Turnaua wraz z ukochanym walczyli z plotkami, jednak czas pokazał, że ich miłość jest znacznie silniejsza. Teraz podchodzą z dystansem do nieprzychylnych komentarzy.

Dzisiaj małżeństwo prowadzi spokojne życie w Polsce i Hiszpanii. Aktor, który już od wielu lat stara się również ograniczać aktywność w mediach woli skupić się na rodzinie i innych zawodowych wyzwaniach.

Artysta w rozmowie z Martyną Bundą podkreślił, że zamieszkał w Hiszpanii, ponieważ pokochał ten kraj. Był dla niego azylem, który wzbudzał pozytywne emocje. Dodał, że zajął się biznesem. Co więcej, prowadzi własną winiarnię. „Męczy mnie wiek. Już mam mniej motywacji, by podróżować po świecie”, czytamy. „Mój hiszpański dom miał być na beztroską starość. Pojechałem w to miejsce ze swoim byłym partnerem biznesowym i miałem pragnienie, przeczucie raju, wyobrażając sobie nadchodzący wiek stary, a nie ma lepszego miejsca na ziemi, żeby tam dożyć”, wyjaśniał. „Zresztą ja zawsze byłem stary, chyba już jako dziecko, i tym więcej sobie obiecywałem po tym etapie w życiu. Paradoks polega na tym, że projekt domu narysowała moja młoda żona”, dodawał.

Opowiedział również o szczegółach życia poza Polską. „Niespodziewanie dla siebie znów wystawiłem stopę na nieznany ląd. Miejscowy architekt przetworzył rysunki na projekt i tak, po sześciu latach od zakupu ziemi, mogliśmy wstawić meble. Tam urodziła się nasza córka”, mówił.

Ulubieniec publiczności w rozmowie z „Polityką” wyznał, że zastanawia się nad sprzedażą domu w Hiszpanii. „Dziecko, które dziś rozdaje karty, trzyma nas w Polsce. Helenka ma swoje zajęcia, które coraz bardziej się rozrastają”, czytamy. „Bywamy więc w naszym domu dwa razy w roku, na tyle rzadko, że chyba trzeba będzie go sprzedać. Ale ja do murów się nie przywiązuję”, zapewniał.

Marek Kondrat stwierdził, że w pewnym momencie życie za granicą wiązało się z utrudnieniami. Dlaczego? Ponieważ mieszkał poza centrum, a droga z domu do przedszkola córki zajmowała ponad godzinę w jedną stronę. „W Hiszpanii mieszkamy w fantastycznym, pięknym miejscu pod górami, ale na kompletnym zadupiu. Żeby Helenę wozić do przedszkola, potrzebowałem godziny w jedną stronę. A nie planowałem spędzić życia w samochodzie. Ale to wszystko nie wiąże się z dalszą przyszłością Helenki. Będziemy tam, gdzie będzie warto mieszkać”, czytamy.

CZYTAJ TEŻ: Tak Maciej Kurzajewski świętuje 50. urodziny! Kasia Cichopek podarowała mu niezwykły prezent

Jakub Porzycki / Forum

Marek Kondrat szczerze o życiu z młodszą żoną — Antonią Turnau

A jak dzisiaj żyje mu się żoną? Okazuje się, że doskonale. Jego ukochana ma ogromne serce i daje z siebie sto procent w wychowanie dziecka. „Obserwując, jak wychowuje Helenkę, zachwycam się: "Jezu, to niesamowite, że ktoś 30-letni ma taką świadomość". Ile cierpliwości, ile tolerancji. Jak ona buduje wolność naszej córki, jak uczy ją być wolnym człowiekiem! W moim pokoleniu, dzieci z "Domów wariatów", to nie byłoby możliwe”, dodawał.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Natalię Kukulską i Małgorzatę Sochę łączy bliska więź! Takie przyjaźnie w show-biznesie to prawdziwa rzadkość

Reklama

Materiały prasowe

Reklama
Reklama
Reklama