Reklama

Violetta Kubasińska-Hu w „BrzydUli”, Zuzanna Hoffer w „Na wspólnej” czy Inga Gruszewska w „Przyjaciółkach” - to tylko niektóre jej wcielenia. Małgorzata Socha od lat cieszy się wielką sympatią widzów i może przebierać w ofertach. Ona sama jednak podkreśla, że najważniejszą rolą jest dla niej ta mamy i żony. Męża Krzysztofa Wiśniewskiego poznała ponad 26 lat temu, a niedługo świętować będą 15. rocznicę ślubu, który odbył się w 2008 roku. Wspólnie doczekali się trójki dzieci. Jak się poznali i jaką są parą? Oto historia miłości Małgorzaty Sochy i Krzysztofa Wiśniewskiego!

Reklama

Małgorzata Socha i jej mąż, Krzysztof Wiśniewski: jak się poznali?

Małgorzata Socha żartuje, że swojego męża „wykopała z piasku”. Poznali się w 1996 roku na wakacjach w Darłówku. Małgorzata Socha miała wtedy 16 lat, a trzy lata starszy Krzysztof pracował na plaży jako ratownik. To była miłość od pierwszego wejrzenia! Wakacyjny romans zamienił się w korespondencyjną znajomość, która nieustannie się rozwijała. Ona była w Warszawie, a on studiował w Poznaniu. Nie mogli o sobie zapomnieć i po 12 latach znajomości, w 2008 roku, stanęli na ślubnym kobiercu.

Ich związek miał jednak gorsze momenty. „Czułam, że jeśli nie weźmiemy ślubu, to się rozstaniemy. Nie chciałam już dłużej żyć w niezobowiązującym związku. Powiedziałam stanowczo: Chcę być twoją żoną. Chyba potrzebował takiego impulsu”, powiedziała kiedyś w wywiadzie dla Twojego Stylu. Krzysztof jest inżynierem i nie ma nic wspólnego ze światem celebrytów. Rzadko pojawia się razem żoną na imprezach. Jak taka sytuacja wpływa na związek?

„Różnie. To zależy od ludzi, jacy się spotkają. Kiedyś wydawało mi się, że fajnie mieć osobę z tego samego świata, w jakim się funkcjonuje. Że wtedy ta osoba jest cię w stanie zrozumieć. Ale na własnej skórze przekonałam się, że dobrze być z kimś, kto zajmuje się zupełnie czymś innym. Mnie to daje oddech i poczucie, że są inne rzeczy, ważniejsze. I często sprowadza mnie to na ziemię. Jestem wdzięczna losowi, że jesteśmy taką parą”, powiedziała VIVIE!.

CZYTAJ TAKŻE: Grażyna Szapołowska i Marek Lewandowski: małżeństwem byli zaledwie jedenaście miesięcy

„Mojego przyszłego męża poznałam jako szesnastolatka, właśnie w tym momencie życia, gdy czułam deficyt przyjacielskiej relacji z kimś, kto będzie zawsze blisko, zrozumie mnie, wesprze. Oboje byliśmy młodzi i najpierw połączyła nas właśnie przyjaźń. Z czasem to się zmieniło, przyszła miłość, ale przyjaźń pozostała równolegle”, wyznała Małgorzata Socha w rozmowie z Agnieszką Litorowicz–Siegert dla kwietniowego wydania „Twojego Stylu”.

Aktorka podkreśla, że najważniejsze jest to, że udało im się zbudować trwały fundament relacji. Nawet jeśli się ze sobą nie zgadzają, to są po tej samej stronie. „Teraz, kiedy mamy wspólną rodzinę, troje dzieci, jesteśmy przede wszystkim partnerami – i to mi się podoba. Mąż czasem wzdycha: „Nie rozumiem cię...”. Ja na to: „Nie chcę, żebyś mnie rozumiał, chcę, żebyś zrobił, jak mówię”. (śmiech) Mam poczucie, że w pewnych sytuacjach lepiej zrozumiałaby mnie jednak inna kobieta. Czasami to trudne, ale najważniejsze, że możemy na sobie polegać, że gramy do jednej bramki”, zapewnia Małgorzata Socha.

Małgorzata i Krzysztof od początku chcieli mieć dzieci. Oboje są bardzo rodzinnymi osobami i już kiedy budowali wspólny dom, zaplanowali w nim pokoje dla maluchów. Dotrzymali słowa – są rodzicami 10-letniej Zosi, 6-letniej Basi oraz Stasia, który przyszedł na świat w 2018 roku. Mimo licznych zajętości są świetnie zorganizowani. Zgodnie dzielą się obowiązkami i oboje małżonkowie wiedzą, że zawsze mogą na siebie liczyć.

Mam nawet powiedzenie: Umiesz liczyć? Licz na Wiśniewskiego!. To on pilnuje spraw finansowych i tego, żeby rachunki były zapłacone na czas”, powiedziała kiedyś Małgorzata Socha w rozmowie z Twoim Stylem. Ona sama przyznaje, że świetnie odnajduje się wśród rodzinnych obowiązków. „Kobiety są wielozadaniowe. Mamy życie zawodowe, jesteśmy matkami, żonami, organizatorkami życia domowego, takie zwykłe rzeczy sprawiają, że czujemy się potrzebne”, mówiła w VIVIE!.

Krzysztof Wiśniewski jest miłośnikiem biegania. Gdy ukończył londyński maraton, dumna Małgorzata Socha wyjątkowo podzieliła się z fanami zdjęciem w swoich mediach społecznościowych. Na profilu aktorki często możemy zobaczyć także jej pociechy, których twarze pokazuje o wiele chętniej, niż kiedyś.

Małgorzata Socha: dlaczego nie przyjęła nazwiska męża?

Od 14 lat są małżeństwem, a jeszcze dłużej parą. Dlaczego jednak Małgorzata Socha nie zdecydowała się przyjąć nazwiska męża po ślubie? W rozmowie z Plotkiem aktorka szczerze wytłumaczyła, że taka zmiana wiąże się z wymianą dokumentów, a ona po prostu nie ma na to czasu. „Myślałam o tym, żeby mieć dwuczłonowe nazwisko, ale jak sobie pomyślałam, ile to będzie zmian i całej papierologii, to stwierdziłam, że nie mam na to czasu. W związku z tym to się po prostu nie wydarzyło i zostałam tylko Sochą jest mi dobrze”, wyjaśniła.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Tak dziś wygląda najmłodszy syn księżnej Kate i księcia Williama! Książę Louis to wykapana siostra

Małgorzata Socha czule o mężu i dzieciach

Jakiś czas temu aktorka wraz z bliskimi: mężem, dziećmi oraz mamą, zdecydowała się wziąć udział w świątecznej reklamie Apartu. „To jest dla mnie niecodzienna sytuacja. Nigdy nie miało miejsca to, żebym się znalazła na planie filmowym, zdjęciowym z moją rodziną. W tym wyjątkowym projekcie jesteśmy wszyscy razem - ja z moim mężem, z moimi dziećmi i z moją mamą. Dzieci są fantastyczne, mój mąż też naprawdę się bardzo dobrze odnajduje na planie. Przyznam szczerze, że chyba tylko ja się najbardziej denerwuję za nich wszystkich. Patrzę na nich i jestem z nich dumna i cieszę się, że tak sobie dobrze radzą”, zapewniła w rozmowie z „Dzień Dobry TVN”.

Reklama

Poniżej możesz zobaczyć pełne czułości i miłości zdjęcia Małgorzaty Sochy i jej męża Krzysztofa... Ależ oni się kochają!

Reklama
Reklama
Reklama