Reklama

Magda Umer ponad rok temu udzieliła poruszającego wywiadu dla magazynu Uroda Życia. Artystka wróciła do trudnych wydarzeń z życia jej rodziny. Wówczas w szczerej rozmowie opowiedziała o chorobie i stracie brata. „Miałam brata chorego na zanik mięśni. Ciężko pojąć komuś, kto tego nie doświadczył, ogrom takiej tragedii”, mówiła. „Uważam, że moje zmaganie z depresją ma źródło właśnie w obserwowaniu jego tragedii”, dodawała. Magda Umer odniosła się wtedy także do sytuacji kobiet w Polsce...

Reklama

Magda Umer poruszająco o śmierci brata

Pieśniarka, reżyserka, scenarzystka i pieśniarka rzadko zabiera głos w sprawach publicznych i nie udziela wielu wywiadów. Wyjątek zrobiła w 2020 roku dla Magdaleny Żakowskiej. W wywiadzie dla Urody Życia skomentowała protesty przeciwko opinii Trybunału Konstytucyjnego w kwestii aborcji. Nie ukrywała, że była pod wrażeniem postawy kobiet, które walczą o swoje prawa. „Nareszcie kobiety powiedziały „nie” mężczyznom, którzy chcą o nas decydować, chociaż sami nie zachodzą w ciążę, nie rodzą dzieci, nie wiedzą, co to znaczy. Oczywiście, że jestem z nimi”, mówiła w październiku 2020 roku.

W dalszej części rozmowy wyznała, że jej brat chorował na nieuleczaną, śmiertelną chorobę, jaką jest zanik mięśni [SMA]. „Mój brat miał 14 lat, kiedy zmarł. Przez te lata, co dzień i co noc cała moja rodzina mierzyła się z jego chorobą i cierpieniem. Z własnym cierpieniem też, bo nie ma nic bardziej rozdzierającego niż choroba dziecka. Ciężko pojąć komuś, kto tego nie doświadczył, ogrom takiej tragedii. Ale też ciężko wytłumaczyć, jakie to szczęście, że mogłam poznać mojego brata, że mogłam z nim być, że dzięki niemu nasza rodzina była jednym organizmem. Jego choroba łączyła nawet zwaśnionych rodziców. Na miesiąc przed śmiercią, na Dzień Wszystkich Świętych, miał zadane w szkole, żeby narysować cmentarz. Zapytał mnie wtedy, jak taki cmentarz wygląda, bo nigdy na cmentarzu nie był…”, zwierzyła się Magda Umer na łamach Urody Życia.

Wokalistka pamięta doskonale, gdy dzień po śmierci brata poszła do szkoły opłacić komitet rodzicielski. To, co usłyszała od kobiety siedzącej za biurkiem bardzo ją rozzłościło. „I pani w sekretariacie powiedziała mi: „Ale to w sumie szczęście, ulga, przestaniecie się już tak męczyć”. Myślałam, że ją zabiję”, dodawała.

Sprawdź też: Jaka była naprawdę Anna Przybylska? Niezwykle poruszające wspomnienia bliskich i współpracowników aktorki

Marlena Bielinska

Brat Mady Umer urodził się sprawny, ale choroba postępowała z każdym dniem. Odbierała mu siły, nie mógł się poruszać. Do dziś artystka słyszy, jak brat prosi w nocy o przełożenie go na drugi bok. Cała rodzina starała się być stale przy nim, „rozjaśnić mu życie”.

„Urodził się sprawny, był inteligentnym, ładnym dzieckiem. Mimo choroby ludzie nie odwracali od niego wzroku. Jego choroba postępowała stopniowo. Najpierw dłużej siadał, potem później wstawał, kiedy upadł w przedszkolu, nie mógł się już podnieść. Potem konieczny był już wózek inwalidzki. W pierwszej klasie szkoły podstawowej przeziębił się i później było już tylko gorzej. Po tym osłabieniu się już nie podniósł. [...] Pod koniec życia mówił „Zabijcie mnie, bo nie mogę już patrzeć, jak się ze mną męczycie. Kiedy pytasz mnie o jego cierpienie, masz pewnie na myśli to, czy jego życie warte było życia? (…) Dla nas, jego rodziny, odpowiedź brzmi: tak. Bo dla nas jego obecność wiązała się przede wszystkim z miłością. [...] I powtarzaliśmy, jak to cudownie, że jest z nami. Ale dla niego? Z tą świadomością, że wkrótce umrze? Że opiekowanie się nim to niewyobrażalny wysiłek psychiczny?”, pytała w rozmowie z Magdaleną Żakowską.

Magda Umer do dziś nie podźwignęła się po stracie brata. „Uważam, że moje zmaganie z depresją ma źródło właśnie w obserwowaniu jego tragedii”, wyjaśniła. Kontynuując swoją wypowiedź, zaznaczyła, że nie potrafiłaby odpowiedzieć innej kobiecie na pytanie, czy ma urodzić śmiertelnie chore dziecko. „I żadnej kobiecie bym złego słowa nie powiedziała niezależnie od tego, jaką decyzję by w takiej sytuacji podjęła. To są tak intymne decyzje, tak trudne sprawy, że oburza mnie, że jacyś mężczyźni śmią o tym decydować”, mówiła Magdalenie Żakowskiej.

Czytaj też: Za nim chwile sukcesu, ale i życiowe zakręty. Co dziś robi Ryszard Rynkowski?

Wojciech OLSZANKA/East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama