Reklama

Julia Wróblewska dorastała na oczach całej Polski. Serca widzów skradła rolą w filmie Tylko mnie kochaj. Potem zachwycała w kolejnych produkcjach. Niedawno młoda aktorka zdobyła się na szczere wyznanie dotyczące zdrowia psychicznego. Od tamtej pory jest w stałym kontakcie ze swoimi fanami, dzieli się swoimi doświadczeniami, emocjami i wierzy, że jej historia zachęci młodych ludzi do tego, by zadbali o swoje zdrowie. Julia Wróblewska sama korzysta z pomocy specjalistów. Dzięki temu dziś jej życie wygląda zupełnie inaczej. W najnowszym wywiadzie opowiedziała Oskarowi Netkowskiemu o swojej chorobie.

Reklama

Julia Wróblewska w szczerym wywiadzie o chorobie. Aktorka przełamuje tabu

Temat zdrowia psychicznego w Polsce wciąż jest uważany za tabu… Julia Wróblewska postanowiła go przełamać.W szczerej rozmowie z portalem dzieńdobry.tvn.pl, aktorka opowiedziała o swoich doświadczeniach.

Do niedawna niewiele osób zdawało sobie sprawę z tego, jak wygląda jej życie, z czym zmaga się na co dzień. Julia Wróblewska swoje problemy ukrywała przed światem. W końcu uznała, że przyszła pora na zmiany i zaczęła powoli informować wszystkich o tym, że chodzi do psychologa i psychiatry.

„Uważam, że powinno się to normalizować. Kiedy dowiedziałam się o mojej diagnozie, wstydziłam się tego. Chodziłam po cichu do psychologa i psychiatry. Po jakimś czasie dojrzałam na tyle, że wiele osób może mieć tak, jak ja. Mało się o tym mówi, mało osób pokazuje, jak to jest żyć z czyś takim i że to nie zawsze jest takie, na jakie wygląda. Osoba, która zmaga się z problemami ze zdrowiem psychicznym, w oczach innych ludzi nie może przecież być uczesana i w makeupie, żeby się z tym zmagać”, wyznała w rozmowie z Oskarem Netkowskim.

Mam problemy z lękiem przed odrzuceniem, lękiem separacyjnym i stałością obiektu. (...) Czasami potrafię zapomnieć o osobie, z którą się widziałam. Orientuję się później, że nie kontaktowałam się z przyjaciółmi przez miesiąc. Nie to, że zapomniałam o nich, ale moja głowa zachowuje się wtedy, jakby zniknęli. Ale teraz potrafię postrzegać ludzi w różnych kategoriach, a nie, że ktoś jest tylko dobry albo zły”, dodała Julia Wróblewska.

Aktorka walczy także ze stygmatyzacją osób, które zmagają się z chorobami psychicznymi. Wyznała, że sama cierpi na zaburzenia osobowości, a nie na depresję, tak jak zdarza jej się czytać na swój temat. Na razie 22-latka nie chce wyjawiać nazwy zaburzenia, na które cierpi. „Są różne zaburzenia, różne choroby i nie wszystkie to depresja. To dopiero stygmatyzacja. Ja cierpię na zaburzenie osobowości. Nie mówię jeszcze jakie, bo to zaburzenie jest stygmatyzowane. Mało osób wie, co to jest. W tym zaburzeniu emocje są niestabilne. Mogę być w świetnym humorze, a za chwilę ryczeć, nie wiadomo dlaczego”, dodała Julia Wróblewska.

Sprawdź też: Julia Wróblewska: ,,W ogromnym stresie potrafię doznać połączenia z amnezją"

Artur Zawadzki/REPORTER

Julia Wróblewska o dzieciństwie. Kiedy pojawiły się jej problemy zdrowotne?

Aktorstwo ją uratowało. Już jako mała dziewczynka zdobyła serca fanów rolą uroczej dziewczynki w filmie Tylko mnie kochaj. Tak rozpoczęła się jej przygoda przed kamerą… Na pytanie dziennikarza, czy to zbyt wczesna kariera wpłynęła na stan jej zdrowia, zaprzeczyła „Cieszyłam się. To nie był powód, to mnie uratowało. To mi dało cel w życiu. Nie myślałam, że moje życie nie ma sensu”, mówi Oskarowi Netkowskiemu.

Julia Wróblewska wyznała, że jej problemy pojawiły się po rozwodzie rodziców. To silnie wpłynęło na 12-letnią wówczas dziewczynkę. „Moje problemy zaczęły się mniej więcej, kiedy miałam 12 lat, czyli po rozwodzie moich rodziców. Mogłam wpaść w szkołę i w pracę, i w harowanie cały czas. Ale na pewnym etapie, jakieś dwa lata temu, przeszło to w inną stronę – nie miałam siły pracować i nie mam nadal siły. Ale powoli wszystko wraca do normy”, dodała. Ale już jako mała dziewczynka zmagała się z pierwszymi problemami z emocjami.

„Jako dziecko miałam mocne tiki nerwowe. Łatwo było doprowadzić mnie do płaczu. Byłam bardzo wrażliwa. To były wczesne symptomy. W wypisie od psychologa w wieku 6 lat miałam, że mam słabe granice "ja i ty". Byłam badana na ADHD, ale nie miałam go”, wyznała. Julia Wróblewska wyjawiła, ze po kilku latach doświadczyła zaburzeń lękowych. Miała wtedy 16 lat.

„Wpadałam wręcz w paranoję, że ktoś za mną chodzi, ktoś mnie śledzi. Miałam paniczny lęk przed wychodzeniem samej, jak było ciemno. Nie mogłam wyjść na spacer z psem, jak było ciemno. To wszystko rozregulowało mi sen i koncentrację. Teraz biorę leki, więc tego nie mam”, mówiła w rozmowie z Oskarem Netkowskim.

Julia Wróblewska skorzystała z pomocy specjalistów – psychoterapeutów i psychologów, a dzięki leczeniu farmakologicznemu dziś jej życie wygląda inaczej. „Nie ma leku konkretnie na moje zaburzenie, ale farmakoterapia działa objawowo. Stabilizatory nastroju to główne leki, jakie biorę. Lek powoduje, że moje wybuchy są mniejsze i mniej odczuwam to wszystko. Mówi się, że my odczuwamy to wszystko jak z poparzeniem trzeciego stopnia, tylko emocjonalnym. Dla nas rzeczy, które są dla ludzi normalne, nas są w stanie wytrącić z równowagi i wpędzić w agonię wręcz. Gdy nie brałam leków, byłam dla siebie niebezpieczeństwem. Teraz nie jestem”, wyznała.

Julia Wróblewska szczerze o relacjach z innymi osobami. Co jest dla niej najtrudniejsze?

W przejmującym wywiadzie zwierzyła się, że ma problem utrzymywaniem relacji z innymi osobami. Wynika to także z niewiedzy osób, z czym 22-latka zmaga się na co dzień. Julia Wróblewska ciężko znosi porzucenie przez osoby, które są jej bliskie, odrzucenie czy kłótnie. Wtedy znajduje się na skraju. W poruszających słowach opisała, co się z nią działo, gdy rozstała się z partnerem.

„Najgorsze jest to, jaki bałagan robię w takich stanach. Zależałam się miesiąc i schudłam strasznie. To było po zerwaniu. Nie obwiniam chłopaka. Ale była tragedia wtedy. Nawet się nie zorientowałam, kiedy moje mieszkanie zmieniło się w jaskinię. Leżałam pod kocem i patrzyłam w ścianę godzinami i czekałam, aż będę mogła zasnąć. I tak mijały dni. Zbieram się z rozstania kilka miesięcy – codzienne płakanie w poduszkę, impulsy i chodzenie na imprezy. Po ostatnim zerwaniu we wrześniu zbierałam się do grudnia. Kiedy się ustabilizowałam emocjonalnie, poinformowałam wszystkich jednym zdjęciem. To nasza sprawa jak się rozstaliśmy, ale się rozstaliśmy i to tyle. Nie chcę wprowadzać mediów w te sferę mojego życia”, wyznała.

Julia Wróblewska mówi wprost, że problemy zdrowotne odebrały jej nastoletnie lata. „Widziałam wpis, że takie choroby to nie jest coś do chwalenia się ani romantyzowania. To cholerstwo zabrało mi pół mojego życia, wyciągnęło mnie, poturbowało i nie mogę się pozbierać czasami. Zabrało mi szczęście. Wciąż nie czuję się szczęśliwa, ale czuje się lepiej. I co ważne, mój mózg przestaje podpowiadać mi, że może zakończenie wszystkiego to najlepsza opcja”, zwierzyła się.

Sprawdź też: Julia Wróblewska została pobita przez przeciwników Strajku Kobiet. Pokazała zdjęcia obrażeń

Źródło: Dzień Dobry TVN

Bartosz Krupa/Dzien Dobry TVN/East News

Chcesz lepiej poznać siebie i innych? Sięgnij po te książki psychologiczne.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama