Do ratowania życia Jerzego Stuhra potrzebny był specjalistyczny sprzęt
Najnowsze informacje o stanie zdrowia aktora
Kilka dni temu media obiegła smutna informacja. W nocy z niedzieli na poniedziałek do jednego z krakowskich szpitali trafił Jerzy Stuhr. Jego sytuacja zdrowotna wygląda na dramatyczną. Okazuje się, że do ratowania stanu aktora potrzeby był specjalistyczny sprzęt. W walce o jego życie liczyła się każda minuta.
Stan zdrowia Jerzego Stuhra
Od poniedziałku do mediów przedostają się kolejne informacje na temat stanu zdrowia Jerzego Stuhra. Krakowska Gazeta Wyborcza poinformowała o trafieniu aktora do szpitala, a żona oraz jeden z przyjaciół, Jerzy Radziwiłowicz, potwierdzili owe doniesienia w rozmowie z Wirtualną Polską. W specjalnym oświadczeniu medialnym rodzina podkreślała: „Najbliższe dni okażą się kluczowe, zatem prosimy o dobre myśli”. Artysta przeszedł prawdopodobnie udar mózgu. Jak wyglądała akcja ratunkowa?
W niedzielny wieczór 12 lipca Jerzy Stuhr bardzo źle się poczuł. Trafił do szpitala w Nowym Targu, jednak tam stwierdzono, że potrzebna jest specjalistyczna pomoc. Zdecydowano się na przewiezienie artysty do krakowskiego szpitala helikopterem. Karetką trasa trwałaby ponad 1,5 godziny, a przy podejrzeniu udaru każda minuta ma znaczenie, gdyż może dojść do nieodwracalnych zmian.
Wiadomo, że organizm Stuhra jest osłabiony, przez co nie regeneruje się szybko. Teraz specjaliści obserwują aktora, ponieważ przez pierwsze dni nie można dokładnie stwierdzić, jakie skutki uboczne wywołał udar mózgu. Często zdarza się, że paraliż ciała czy mowy to przejściowy skutek ogólnego wstrząsu. Bywa również, iż niektóre zaburzenia okazują się nieodwracalne. Nie wiadomo jeszcze, jak zareagował organizm artysty.
Ostatnie tygodnie Jerzego Stuhra przed wylewem
Jerzy Stuhr ostatnie miesiące spędził w Nowym Targu. To właśnie to miejsce, po Krakowie i Warszawie, uważa za swój trzeci dom. Wolny czas poświęcał czytaniu. W naszym niedawnym wywiadzie mówił: „Najpierw czytałem zawodowo. Czterdzieści sztuk współczesnych, żeby wybrać pięć do finału Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej 2020”. Prywatnie natomiast poznawał historię Rzymu: „O tym czytam całe życie. Uczę się tego Rzymu, odkrywam, rozpoznaję. Zachwycam. Jestem już na takim etapie, że mogę powiedzieć, że to miasto jest moje”.
Po przejściu kwarantanny aktor chciał zagrać Stalina w sztuce Noc inżynierów dusz. Zdradził: „Życzę sobie, żeby to się udało. Dlatego co rano mam siłę, żeby usiąść do tego tekstu”. Miał także plany na przyszłość: „Teraz mam podobny poziom skupienia jak w stanie wojennym, kiedy – zwłaszcza na początku – nie mogłem pracować, nie mogłem wychodzić z domu i nie mogłem snuć planów. Chyba to jest najprzykrzejsze, że nie można planować. To najbardziej mi doskwiera, bo całe życie coś planowałem. Tak jest do dzisiaj, co czasem krępuje i mnie i rodzinę. Wiem na przykład co będę robił w 2022 roku, jak dożyję (śmiech). Mam wszystko ułożone. Kiedy nagle zostaje to przerwane, czuję mniejszą stabilizację wewnętrzną”.
Trzymamy kciuki, by zdołał zrealizować swoje plany!
Jerzy Stuhr w sesji dla VIVY! w 2014 roku