Izabela Janachowska otworzyła się w temacie choroby. Ujawniła, dlaczego trafiła do szpitala
Wszystko zaczęło się od bólu głowy. Potem doszły kolejne objawy
Fani bardzo martwili się stanem zdrowia Izabeli Janachowskiej, która na początku sierpnia trafiła do szpitala. Teraz gwiazda telewizji Polsat przerwała milczenie i zdradziła nieco więcej szczegółów. Wszystko rozpoczęło się od silnego bólu głowy, którego nie łagodziły żadne leki... Potem pojawiły się kolejne, niepokojące objawy.
Izabela Janachowska była w szpitalu. Zaczęło się od bólu głowy
Wpis prezenterki z 8 sierpnia postawił jej fanów na równe nogi. Izabela Janachowska pod zdjęciem ze szpitala opisała okoliczności, w których trafiła na Oddział Neurologii w stanie zagrażającym życiu — tuż po mającej tego samego dnia miejsce ramówce Polsatu. "Sytuacja jest opanowana, plan leczenia ustalony, czekają mnie regularne kontrole i badania, ale mogę już wrócić do domu do moich bliskich" — uspokoiła internautów, apelując równocześnie, aby regularnie chodzili na badania.
Teraz wróciła do tematu na instagramowej transmisji na żywo i opowiedziała o początkach swojej choroby. Silna migrena była jedynie początkiem kilkudniowego koszmaru...
CZYTAJ TAKŻE: Małgorzata Socha podzieliła się zdjęciem z synkiem. Fani nie mają wątpliwości, do kogo jest podobny
Dlaczego Izabela Janachowska trafiła do szpitala?
Izabela Janachowska otworzyła się przed fanami po dwóch tygodniach od wydarzenia. Wcześniej nie chciała mówić o szczegółach swoich dolegliwości.
"Wszystko zaczęło się od bólu głowy. [...] Tego bólu nie byłam w stanie niczym zminimalizować. Nic nie pomagało, nawet tabletki. [...] Poza tym pojawiały mi się czarne kropki przed oczami, tzw. mroczki. [...] Jakiś czas temu zaczęłam mieć problemy z pamięcią i mową. Myliłam słowa. Mówiłam inne słowa, niż chciałam. Nie potrafiłam nazwać przedmiotów nazwami własnymi" — usłyszeli słuchacze podczas transmisji.
Z tymi objawami trafiła do szpitala, gdzie poddano ją badaniom. Nie chciała jednak mówić, pod jakim kątem była diagnozowana, choć mąż namawiał ją, aby powiedziała prawdę. Prezenterka pozostawała nieugięta. "Zarzucane mi było, że prywatnie, w celu ratowania swojego życia, udałam się na rezonans. [...] O swojej chorobie opowiadam ja", odparła.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Przed laty brał udział w konkursach piękności, wspiera społeczność LGBTQ+. Jakie tajemnice skrywa Robert Koszucki?
Widzowie zapytali ją wprost, czy miała udar, lecz nie uzyskali jednoznacznej odpowiedzi. Ujawniła natomiast, że podano jej leki zapobiegające udarowi: "Mój stan był kontrolowany przez parę dni. Zostało wdrożone leczenie, które zapobiegało, powiedzmy sobie, udarowi. W tej chwili mam dobrane leki. Przede mną kontrole i kolejne badania".
Na koniec dodała, że na razie pozostaje pod stałą opieką lekarzy — jeżeli leczenie nie przyniesie rezultatu, konieczny będzie zabieg. Tymczasem nie wolno jej uprawiać ekstremalnych sportów. Życzymy dużo sił i zdrowia.
Izabela Janachowska i syn Christopher Jabłoński, Viva! 11/2023