Cztery żony, „gangsterka” i morderstwo. Niezwykła historia Nikodema „Nikosia” Skotarczaka
„Nie byłem, byłem, nie ma mnie, nie dbam o to”
Piątego stycznia odbyła się premiera filmu na Netflixie „Jak pokochałam gangstera”, która przełożyła się na kolejną falę popularności wobec głównego bohatera – Nikodema “Nikosia” Skotarczaka. Jest to kontynuacja jakże udanej, pierwszej części „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”. W rolę gangstera wcielił się ponownie wybitny Tomasz Włosok. Z tej okazji przypominamy historię „Nikosia”.
Z ogrodów do przestępczego półświatka
Nikodem urodził się w 1954 roku w Gdańsku, i tam też dorastał. Ukończył zasadniczą szkołę zawodową w Pruszczu Gdańskim. Z wykształcenia ogrodnik, jednak z wyuczonym zawodem nie miał nic wspólnego. Zatrudnił się w rodzinnym mieście jako ochroniarz - swoją karierę rozpoczął w klubie nocnym „Lucynka”. To miejsce, w którym schodzili się najistotniejsi przedstawiciele kryminalnego półświatka. Młody Nikodem z czasem zaczynał coraz odważniej wkraczać w podziemny świat. Później był ochroniarzem w gdyńskim lokalu Maxim, a także towarzyszył jako ochrona samemu „Mecenasowi” - wówczas największemu paserowi w trójmieście.
Nie minęło wiele czasu, a w połowie lat 70. XX wieku „Nikoś” już sam prowadzi własną, perfekcyjnie zorganizowaną grupę przestępczą i staje się znanym przemytnikiem kradzionych samochodów z Niemiec i Austrii. Cieszy się ogromnym uznaniem. Mówi się, że prawdopodobnie on i jego ludzie skradli kilka tysięcy aut łącznie, a oficjalnie próbowano udowodnić Skotarczakowi paserstwo lub kradzież niespełna 30 pojazdów!
„Nikoś” wyemigrował na jakiś czas za granicę, skąd nadal zajmował się nielegalnym przemytem samochodów. Mieszkał w Hamburgu, był również współwłaścicielem firmy „Skotex” i sklepu z elektroniką. Pod koniec lat 80. XX wieku przeniósł się do Berlina, gdzie zatrzymała go policja podczas jazdy kradzionym pojazdem. Skazano go wtedy na prawie dwa lata pozbawienia wolności... jednak Nikodem wyszedł z więzienia już po trzech miesiącach. Udało mu się zbiec z pomocą swojego brata.
Do Polski Nikodem Skotarczak powrócił nielegalnie przez Austrię jakiś czas później. Igrał tu z polską policją, wymykał się z pościgów, a następnie skutecznie ukrywał przez parę miesięcy. Poszukiwano go listem gończym, aż w końcu wpadł w sidła na początku 1993 roku. Stanął przed sądem i usłyszał wyrok: dwa lata za posługiwanie się fałszywym paszportem i ucieczkę z policyjnego konwoju. Ale inteligentny „Nikoś” opuścił więzienie po zaledwie roku za dobre sprawowanie.
W 1996 roku rozpoczął się kolejny proces Nikodema Skotarczaka – tym razem oskarżono go o kierowanie grupą przestępczą, zajmującą się kradzieżami samochodów. W tym samym roku zagrał w filmie „Sztos” - debiutanckiej produkcji Olafa Lubaszenki. Jak gdyby nigdy nic...
Czytaj także: Zdzisław Najmrodzki - dla jednych mistrz ucieczek, dla drugich zwykły oszust! Kim był Najmro?
Życie prywatne “Nikosia”
Nikodem Skotarczak w swoim życiu miał aż cztery żony - pierwsza z nich, Gabriela Lamek, urodziła Nikodemowi syna, Piotra. Ślub wzięli w bardzo młodym wieku, szybko zamieszkali razem. Niestety, Gabriela zmarła po dwóch latach z niewyjaśnionych przyczyn.
Jego drugą wybranką była Halina Ostrowska – ich ślub odbył się około rok po śmierci Gabrieli. Nowa żona Nikodema była starszą od niego wdową z dwójką dzieci. Niedługo później na świat przyszła ich córka Natalia. Cała rodzina zamieszkała razem i wydawała się wieść szczęśliwe życie, niestety po około dwóch latach od ślubu małżeństwo było w separacji. Finalnie ich relacja zakończyła się rozwodem. Powodem problemów małżeńskich było zbytnie upodobanie Nikodema do kobiet. Jednak pomimo rozstania mieli ze sobą dobre relacje – Nikodem nawet zobowiązał się do płacenia z własnej woli 10 000 zł miesięcznie, bo uznał przyznane przez sędziego alimenty za „zbyt skromne”.
Edyta Skotarczak to ostatnia żona, wdowa po „Nikosiu”. Pobrali się wiosną 1994 roku. I chociaż wcześniej nie zabierała publicznie głosu na temat wywołującej kontrowersje działalności męża, to po premierze filmu „Jak pokochałam gangstera” opublikowała wpis na swoim Facebooku. Możemy się z niego dowiedzieć, że nie została poinformowana o produkcji filmu, a jego treść nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.
Czytaj także: Kim był król psychoanalizy, geniuszem czy oszustem? Historia Zygmunta Freuda
Gdańsk 1996, Nikodem „Nikoś” Skotarczak w Sądzie Wojewódzkim w Gdańsku w otoczeniu dziennikarzy
Tajemnica zabójstwa Nikosia. „Nie byłem, byłem, nie ma mnie, nie dbam o to”
Skotarczak został zamordowany 24 kwietnia 1998 roku w agencji towarzyskiej „Las Vegas”. Siedział przy stole z przyjacielem, obaj byli ze swoimi żonami. Wtedy do budynku weszło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Jeden z nich zabił Nikodema strzałami z bliskiej odległości. Jego przyjaciel, Wojciech K., został jedynie ranny.
Prokurator mówi: „Dziwnym zbiegiem okoliczności, tuż przed zabójstwem wszyscy zniknęli. Nawet barman przed morderstwem dostał telefon od właściciela, żeby podrzucić mu coś do picia. Ochrona Nikodema ewidentnie została zdjęta”.
Prowadzone śledztwo nie przyniosło rezultatów. Zabójcy ani potencjalnych zleceniodawców nigdy nie odnaleziono. Krążyły plotki, że mógł wejść w drogę innym przemytnikom. Inni zaś twierdzą, że mógł zginąć po tym, jak odmówił udziału w zabójstwie gen. Marka Papały. Pewne źródła mówią, że Nikodem Skotarczak spodziewał się nadchodzącej śmierci. Jednak są to tylko domniemania i spekulacje...
Pogrzeb budził kontrowersje. Proboszcz odmawiał ceremonii pożegnania Nikodema ze względu na jego kryminalną przeszłość. Dopiero za sprawą interwencji arcybiskupa gdańskiego, Tadeusza Gocłowskiego, udało się zorganizować pochówek. Grób Nikodema Skotarczaka znajduje się na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku. Warto zwrócić uwagę na sentencję w języku łacińskim - „Non fui, fui, non sum, non curo”. Oznacza ona „nie byłem, byłem, nie ma mnie, nie dbam o to”.
Czytaj także: „Miło było mieć prawdziwą rodzinę w piwnicy” Fritzl, potwór z Amstetten, umiera w więzieniu
11.01.2022 Gdańsk. Cmentarz Srebrzysko. Grób Nikodema Skotarczaka ps. Nikoś