Reklama

Kiedy Bill Clinton w latach 90. obejmował stanowisko prezydenta USA, wydawało się, że on i jego żona Hillary są idealnie dobranym małżeństwem. Działali jak świetnie zgrany duet, który pokonuje przeszkody i mknie do celu. Do czasu, aż na światło dzienne nie wyszły szczegóły romansu Clintona ze stażystką z Białego Domu. Hillary zaprzeczała doniesieniom do ostatniego momentu...

Reklama

Hillary i Bill Clinton: historia miłości

Poznali się w 1971 roku, gdy oboje byli studentami prawa w Yale Law School. Pierwsze spotkanie przyszłego prezydenta i pierwszej damy Stanów Zjednoczonych odbyło się w bibliotece. Hillary, pilna uczennica w bardzo charakterystycznych, za dużych okularach, spędzała tam większość swojego czasu, a Bill, znany już wtedy jako charyzmatyczny kobieciarz, tego dnia wpatrywał się w nią wyjątkowo długo... Dziewczyna, czując na sobie wzrok chłopaka i zerkając na niego co jakiś czas ukradkiem, w końcu wstała, podeszła do Billa i powiedziała: "Ok, jeśli masz się tak na mnie gapić, a ja mam się patrzeć na ciebie, to wypadałoby się jednak przedstawić. Jestem Hillary Rodham" (cytat za "The Sydney Morning Herald").

Po latach, na Narodowej Konwencji Demokratów w 2016 r. Bill opowiedział tę historię ze swojej perspektywy. Hillary wpadła mu w oko już na zajęciach, a odkąd zobaczył, że przesiaduje w Bibliotece Uniwersytetu Yale, przyglądał jej się wiele razy. I mimo całej swojej pewności siebie, to rzeczywiście nie on odważył się na pierwszy krok. „Hillary emanowała tym poczuciem siły i opanowania, które uważałam za magnetyczne”, wyznał (cytat za insider.com).

Czytaj też: „Tak bardzo bolało. Nie mogłam uwierzyć, że mnie okłamał”, ujawnia Hillary Clinton

Wellesley College/Wellesley College/Corbis via Getty Images

Hillary i Bill Clinton: ślub

Według ABC Bill postanowił poprosić wybrankę o rękę w 1973 roku, gdy byli razem w Ennerdale w Anglii, ale Hillary początkowo odmówiła. Odpowiedziała, że „potrzebuje czasu”. Wkrótce po tym, jak osiedlili się w Arkansas, Bill podjął drugą próbę, a wtedy Hillary przyjęła jego propozycję bez wahania. Był 1974 rok, a przyjęcie z okazji ich zaręczyn było huczne. Wzięło w nim udział wielu znajomych i bliskich pary. Zupełną przeciwnością był natomiast ślub, który odbył się w tym samym domu, w którym Hillary przyjęła oświadczyny. W salonie nowego domu w Arkansas, poza pastorem, w ceremonii uczestniczyło zaledwie piętnaście osób.

Chelsea

W lutym 1980 roku na świat przyszła ich jedyna córka Chelsea. Gdy dziewczynka miała 11 lat, Bill ogłosił, że zamierza kandydować na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Hillary wspierała męża przez całą drogę do zdobycia stanowiska. Sama również zaangażowała się w kampanię, biorąc udział w kilku wiecach wyborczych.

W 1993 roku, po wygranych wyborach, cała trójka przeniosła się z ich domu w Arkansas do Waszyngtonu. Bill Clinton został zaprzysiężony na prezydenta USA 20 stycznia 1993 roku, czyniąc Hillary pierwszą damą, a Chelsea pierwszą córką USA.

Byli złotą rodziną Ameryki. Na ich relacjach nie było widać żadnej skazy, do czasu. To, co przewartościowało i drastycznie zaważyło na małżeństwie i rodzinie Clintonów, wydarzyło się dwa lata później.

Zobacz także: Chociaż miała szansę, nie poszła w ślady sławnych rodziców. Czym zajmuje się Chelsea Clinton?

Cynthia Johnson/Liaison

Bill Clinton: romans, który zapisał się na kartach historii

W 1995 roku do Białego Domu trafiła 22-letnia stażystka, Monica Lewinsky. Spędzała wówczas dużo czasu w towarzystwie Billa Clintona, w którym bardzo szybko się zauroczyła. 49-letni prezydent nie pozostał obojętny na wdzięki młodej dziewczyny. Nawiązali romans, o którym świat miał się nigdy nie dowiedzieć.

"Uderzyła mnie jego zdolność do przykuwania uwagi wszystkich, którzy przebywali w jego pobliżu. Nie tylko młodych kobiet. (...) Był ode mnie 27 lat starszy, miał rodzinę. Myślę, że sam na pewno wiedział lepiej, w co się pakuje, niż ja, gdy miała te 22 lata. Zakochałam się w dużo starszym od siebie mężczyźnie, ale czułam, że on we mnie również", wyznała po latach w jednym z telewizyjnych wywiadów Levinsky (cytat za Plejada.pl).

Getty Images / Handout

Po ponad roku utrzymywania bardzo bliskich relacji ze swoją stażystką prezydent postanowił zakończyć ich romans. Odciął ją od swojego życia, unikał spotkań, gdy prosiła o rozmowę, odmawiał. Dla Moniki Levinsky taki obrót spraw musiał być nie lada rozczarowaniem, ponieważ po latach wyznała, że nie łączyła ją z Clintonem wyłącznie seksualna relacja. Oboje ponoć planowali wspólną przyszłość, wspomniała, że "mieli jakieś plany". Rozczarowana odepchnięciem ze strony kochanka, opowiedziała o wszystkim swojej koleżance, Lindzie Tripp. Linda nagrała całą rozmowę i złożyła ją niezależnemu prokuratorowi. To wywołało lawinę przykrych konsekwencji, zarówno dla Clintona, jak i dla jego stażystki.

Był rok 1998, kiedy tzw. "afera rozporkowa" z udziałem prezydenta i 22-letniej kochanki obiegła amerykańskie media. W momencie, gdy pierwsze serwisy informacyjny zaczęły ujawniać historię rzekomego związku seksualnego, Bill Clinton wszystkiemu zaprzeczył. "Chcę powiedzieć jedną rzecz narodowi amerykańskiemu. Chcę, żebyście mnie wysłuchali: nie miałem żadnych kontaktów seksualnych z tą kobietą, panną Lewinsky", usłyszał naród w oficjalnym oświadczeniu (cytat za Plejada.pl).

Hillary stała wówczas za mężem murem. Zaprzeczyła jakimkolwiek twierdzeniom o romansie Billa, posuwając się nawet do oskarżenia opozycji, które nazwała „rozległym prawicowym spiskiem”. Nie dało się jednak długo tkwić w zaprzeczeniu wobec kolejnych wydarzeń. Fragmenty raportu, w którym zawarte zostały zeznania Moniki Levinsky (było ich ok. 450 stron) wyciekły do gazet i Internetu. Clinton znalazł się w sytuacji, w której groziła mu utrata prezydentury, a sama Levinsky stała się ofiarą kpin opinii publicznej.

"W ciągu nocy z osoby prywatnej stałam się osobą publicznie poniżoną na oczach całego świata. Byłam . Pierwszą ofiarą utraty osobistej reputacji na globalną skalę. Uwaga i osąd, które mnie spotkały, nie miały precedensu. Przezywano mnie lafiryndą, zdzirą, dzi*ką, ku*wą, słodką idiotką i "tą kobietą". Nikt mnie nie znał, wszyscy osądzali. To, co spotkało mnie 17 lat temu, nie miało jeszcze nazwy. Teraz mówimy na to cyberprzemoc i nękanie internetowe", wyznała później w szeroko oglądanym wywiadzie telewizyjnym (cytat za Plejada.pl). Traumy, których doznała w wyniku tych wydarzeń, była kochanka Billa Clintona wyleczyła dopiero po licznych terapiach pod okiem psychologów.

W sierpniu 1998 roku Clinton przyznał się do niewłaściwego związku z Levinsky w telewizji krajowej.

Czytaj też: Monica Lewinsky wciąż walczy z traumą. Zapłaciła wysoką cenę za romans z Billem Clintonem

CBS Photo Archive/Getty Images

Gdy Hillary przebaczyła Billowi

Najtrudniejszy moment zwierzenia się ze skandalicznego romansu przeżył jednak kilka tygodni wcześniej, kiedy powiedział o wszystkim Hillary — kobiecie, która do tej pory stała za nim murem, a wszystkie teorie uznawała za spiskowe. W wywiadzie z Barbarą Walters w ABC z 2003 roku była pierwsza dama ujawniła szczegóły tego przykrego momentu.

„Byłam wściekła” – powiedziała. „Ilość złości i rozczarowania, których doznałam w tamtym momencie, sprawiły, że stałam przez chwilę jak osłupiała. Bill wciąż powtarzał, że jest mu bardzo przykro” – powiedziała. "A ja nie byłam sobie w stanie wyobrazić, jak on mógł zrobić to mnie lub komukolwiek innemu. I w zasadzie to powiedziałam mu tamtego poranka dawno temu...", zwierzyła się Hillary Clinton.

Te traumatyczne wydarzenia nie zniszczyły ich małżeństwa, choć mogły. Nie jest łatwo wybaczyć zdradę, a już na pewno nie w okolicznościach, gdy przygląda jej się cały kraj. Hillary Clinton podjęła jednak decyzję o ratowaniu swojej rodziny. „W gruncie rzeczy miłość naprawdę była motorem napędowym” — wyznała w wywiadzie z Celią Walden dla "The Sydney Morning Herald". „Ale oczywiście wymagało to ogromnej ilości przemyśleń, porad i rozmów z moimi przyjaciółmi. Były chwile, w których dosłownie się modliłam. I wymagało to ogromnej ilości wybaczania. To było bardzo bolesne”.

Po krótkiej pauzie Hillary dodała ze wzruszeniem, że nigdy nie przestała kochać Billa i zawsze wierzyła w ich małżeństwo. Podejmując decyzję o dalszej walce o tę relację, myślała o ich dotychczasowym życiu, o partnerstwie, o byciu rodzicami dla ich córki. "Podjęłam decyzję, która była dla mnie właściwa”, dodała na koniec.

Kilka lat później mogliśmy obserwować, jak Hillary wychodzi z cienia Billa i rozpoczyna własną karierę. Przeszła drogę od pierwszej damy, do której ludzie kierowali spojrzenia pełne współczucia, a niekiedy pożałowania, do jednej z najbardziej podziwianych kobiet w USA. Gdy dwukrotnie startowała w wyborach prezydenckich, mogła liczyć na wsparcie męża.

Rok temu w październiku małżeństwo obchodziło 45. rocznicę ślubu. "45 lat. Zero nudnych momentów, wciąż jesteś moim najlepszym przyjacielem. Kocham Cię, Billu" - napisała Hillary Clinton pod archiwalnym zdjęciem pary.

Justin Sullivan/Getty Images
Reklama

Źródła: www.smh.com.au, insider.com, Plejada.pl

Reklama
Reklama
Reklama