Reklama

Zyskał uznanie i sympatię widzów. Jest jednym z najpopularniejszych dziennikarzy w kraju. Zawsze uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do otaczającego do świata. Wydaje się, że jego życie przypomina sielankę. Ale los nie szczędził mu ciosów. Filip Chajzer pięć lat temu stracił synka. Maksymilian zginał w tragicznym wypadku. Filip Chajzer wciąż nie pogodził się z tą stratą. By poradzić sobie ze śmiercią Maksymiliana poświęcił się działalności charytatywnej. Jak dziś wygląda jego życie?

Reklama

Filip Chajzer o stracie synka

Wiadomość o śmierci ukochanego synka była dla niego ciosem. Zakończyła pewien etap. 9-letni Maksymilian zginął w tragicznym wypadku samochodowym pod Płońskiem 16 lipca 2015 roku. Dziadek chłopca od strony matki stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w naczepę tira, która stała na poboczu. 9-latek zmarł na miejscu. Informacja spadła na Filipa Chajzera, kiedy przebywał w Stanach Zjednoczonych na wakacjach.

„Straciłem moje dziecko. Syna, którego kochałem nad wszystko na świecie. Moje życie właśnie straciło sens. Ten wpis jest ponad moją siłę jak zresztą wszystko od zeszłego tygodnia. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się go kiedyś znaleźć. Teraz nie wiem tylko jeszcze jak. Jestem w bardzo złym stanie. Jest ze mną rodzina i przyjaciele”, pisał w mediach społecznościowych Filip Chajzer. Dziennikarz dziękował za wsparcie, modlitwę i każdą dobrą myśl skierowaną w jego stronę.

Trudno wrócić do codzienności po tak dramatycznych wydarzeniach. Nie jest łatwo wyobrazić sobie jego ból i cierpienie. W najtrudniejszych momentach Filip Chajzer mógł liczyć na wsparcie rodziny.

„Nigdy nie można żałoby po śmierci dziecka przeżyć. Takie zdanie usłyszałem na samym początku w grupie wsparcia, do której zostałem skierowany zaraz po tym, jak zacząłem wychodzić z domu. Rodzice, którzy przeżyli to kilka, kilkanaście lat temu, mówili, że żal po stracie nigdy nie minie. I rzeczywiście tak jest. To jest sinusoida emocji, nerwów, myśli. Czasami jest lepiej, czasami gorzej. Często tego na zewnątrz nie widać, ale zawsze masz to w środku, budzisz się z tym, z tym idziesz spać. Myśl o dziecku, którego już nie ma, zawsze jest gdzieś z tyłu głowy”, mówił Filip Chajzer w 2017 roku w wywiadzie dla Newsweeka.

Po śmierci synka dziennikarz wpadł w wir pracy i jeszcze bardziej poświęcił się pomocy potrzebującym. Angażując się w kolejne zbiórki i akcje, wielokrotnie udowadniał, że ma wielkie serce. Wydaje się, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. „W takiej sytuacji przewartościowujesz całe swoje życie. I Chcesz żyć tak, aby ktoś był z ciebie dumny. Przynajmniej ja się staram i mam nadzieję, ze tak kiedyś będzie”,mówił Filip Chajzer trzy lata temu w rozmowie z Renatą Kim dla Newsweeka.

Jak dziś wygląda życie Filipa Chajzera?

Dziennikarz przewartościował swoje życie. Odnalazł w sobie siłę, by dalej budować swoją przyszłość.

„Jestem na etapie osiągnięcia równowagi. (…) Wykonałem gigantyczną pracę. Nie tylko ja, ale też ludzie, którzy się mną zajmowali, którzy nadal się mną zajmują, rodzina, przyjaciele. Uprzedzając kolejne pytania - rozdrapywanie tego tematu nie jest jeszcze chyba najlepszym pomysłem ”, mówił w rozmowie z Katarzyną Piątkowską dla VIVY! W 2018 roku.

Trzy lata temu Filip Chajzer po raz drugi został tatą. Na świecie pojawił się Aleks. Chłopiec jest owocem związku dziennikarza z Małgorzatą Walczak. „To trochę zwycięstwo życia nad śmiercią. Rozpoczął się w moim życiu nowy rozdział, nie mam pojęcia, co się w nim wydarzy, ale nie mogę się doczekać kolejnych stron”, mówił w rozmowie z Newsweekiem. W sieci od czasu do czasu dziennikarz dzieli się z fanami uroczymi fotografiami z najbliższymi.

Filip Chajzer z ukochaną, Małgorzatą Walczak

Facebook @ChajzerFilip

Filip Chajzer z synkiem, Aleksem

Reklama

Adam Pluciński/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama