Królowa Elżbieta II, książę Karol, Windsor, 1969 rok
Fot. Fox Photos/Hulton Archive/Getty Images
Królewskie życie

„Dlaczego ona nie abdykuje?”. Skomplikowana relacja królowej Elżbiety II i króla Karola III

„To ja będę matką dziecka, a nie opiekunki”, mówiła monarchini. Jak było naprawdę?

Maria Elas 27 września 2022 17:53
Królowa Elżbieta II, książę Karol, Windsor, 1969 rok
Fot. Fox Photos/Hulton Archive/Getty Images

Jako chłopiec Karol był bardzo wrażliwy i delikatny, co kontrastowało z jego bezpośrednią i stanowczą matką. Przez lata jednak ten duet nawiązał bliską, ciepłą więź. Poznaj relacje królowej Elżbiety II z jej najstarszym synem i następcą tronu, Karolem.

Królowa Elżbieta II: uczyniła żonę syna królową

W lutym 2022 roku podczas swojego jubileuszu 70 lat panowania, królowa Elżbieta ogłosiła swoje „szczerze życzenie”, według którego Camilla, księżna Kornwalii, otrzymałaby tytuł „królowej małżonki”, gdy jej mąż Karol zasiądzie na tronie Zjednoczonego Królestwa. Rzecznik pary poinformował, że byli oni „poruszeni i uhonorowani” proklamacją królowej. Ten gest, chociaż dla wielu wydaje się zaledwie symboliczny, miał bardzo wielkie znaczenie dla Karola. Ten prezent od monarchini był zażegnaniem wieloletniego konfliktu oraz błogosławieństwem dla jego wyborów. Następca tronu, który zawsze pragnął aprobaty swojej matki, wydawał się finalnie zdobyć jej zaufanie.

Jednak nie zawsze tak było. Według książki królewskiego eksperta Roberta Jobsona „King Charles: The Man, the Monarch, and the Future of Britain”, królowa i jej mąż, książę Filip, przez pewien czas uważali swojego syna za dość niezdarnego. Był romantyczny i wrażliwy z natury, niewiele miał wspólnego z wartościami wyznawanymi przez jego rodziców, takimi jak prostolinijność czy bezpośredniość. Jak pisze biografka Sally Bedell Smith w książce „Prince Charles: The Passions and Paradoxes of an Improbable Life”, gdy zapytano Lady Pamelę Hicks, kuzynkę księcia Filipa, o to, do którego z rodziców Karol jest bardziej podobny, zażartowała: „Myślę, że musi być odmieńcem”.

Czytaj też: Wielka Brytania. Tak wygląda nagrobek królowej Elżbiety II. Pałac Buckingham opublikował zdjęcie

Księżniczka Elżbieta, książę Karol, 1948 rok
Fot. The Print Collector/Getty Images

Księżniczka Elżbieta, książę Karol, 1948 rok

Dzieciństwo księcia Karola

Książę Karol urodził się 14 listopada 1948 r. Według „The Royals” autorstwa Kitty Kelley ówczesna księżniczka Elżbieta upierała się, że chce, aby jej pierwsze dziecko „urodziło się w jej własnym pokoju, wśród rzeczy, które zna”. Młoda mama karmiła syna piersią przez dwa miesiące, jego pokój był tuż obok pokoju jego rodziców. „To ja będę matką dziecka, a nie opiekunki” mówiła Elżbieta. Niestety zaledwie cztery lata później plany księżniczki legły w gruzach: jej ojciec, Jerzy VI nagle zmarł, co sprawiło, że zaledwie 25-letnia Elżbieta wstąpiła na tron. „Myślę, że każdy pomysł na prowadzenie normalnej rodziny został pobity na głowę przez objęcie tronu przez królową w tak młodym wieku”, powiedział biograf Philip Ziegler.

Królowa stanęła teraz w obliczu przytłaczających obowiązków i harmonogramu królewskich działań. Teraz miała znacznie mniej czasu dla syna, jednak udało jej się spotykać po śniadaniu. Dzieliła się również z nim swoją pasją i nauczyła go jeździć konno. Czasami przychodziła potowarzyszyć chłopcu w trakcie jego kąpieli. Karol wspominał, jak wchodziła do łazienki, kiedy ćwiczyła noszenie na głowie ciężkiej korony św. Edwarda. „Mama była odległą i czarującą postacią, która przychodziła pocałować na dobranoc, pachnąc jak lawenda i ubrana na kolację”. Według Kitty Kelly, kiedy księżniczka Anna, nie chciała opuścić matki, jej starszy brat odciągał ją, wyjaśniając: „Aniu, nie możesz niepokoić mamusi. Ona jest zajęta. Ona króluje”.

W 1953 r. nowo koronowana Elżbieta i książę Filip wyruszyli w sześciomiesięczną podróż po Zjednoczonym Królestwie, pozostawiając Karola i Annę pod opieką niań. Według Jobsona monarchini płakała, gdy ich opuszczała, ale to jej działania po powrocie przykuły uwagę opinii publicznej. Kitty Kelley pisała: „[Karol] nie widział jej przez sześć miesięcy, popędził więc na pokład Britannii, by powitać ją w domu. Podbiegł, by dołączyć do grupy dygnitarzy czekających, by uścisnąć jej dłoń. Kiedy królowa zobaczyła, że jej synek czeka niecierpliwie w kolejce, powiedziała: „Nie, nie ty, kochanie”. Nie przytuliła go ani nie pocałowała; po prostu poklepała go po ramieniu i przeszła do następnej osoby”. Wydawało się, że książę był pozbawiony przytulania i ciepła, jednakże w zamian, nawet jeśli nie pochodziły one od jego matki, dostawał je od swojej ukochanej niani, Mabel Anderson. „Dla księcia Karola, który już odkrył, że tylko w pokoju dziecięcym zawsze można się do kogoś przytulić, Mabel Anderson stała się „bezpieczną przystanią, wielką przystanią”, do której niezmiennie zwracał się najpierw po pocieszenie i wsparcie”, pisał Jonathan Dimbleby w „The Prince of Wales: A Biography”.

W rodzinie Karol znalazł bratnią duszę również w postaci swojej babci, Elżbiety Bowes-Lyon. Królowa Matka, którą Karol nazywał „najbardziej magiczną babcią, jaką można mieć”, pielęgnowała jego miłość do sztuki i kultury, zabierając go na przedstawienia i opiekowała się nim, gdy był chory podczas nieobecności jego rodziców. Wspierała go także, gdy przeciążona obowiązkami królowa pozwalała mężowi podejmować decyzje dotyczące ich dzieci, a Filip traktował następcę tronu ciężką ręką. Elżbieta nie interweniowała zbyt często. „Była nie tyle obojętna, ile zdystansowana, decydując, że w sprawach domowych podda się całkowicie woli ojca [księcia Filipa]”, pisze Dimbleby. Chociaż ta relacja głęboko wpłynęła na Karola, nie była niczym niezwykłym dla arystokratów jego czasów. „Myślę, że [Karol] miał bardzo różne potrzeby i myślę, że oni nie byli w stanie ich zaspokoić”, pisał Richard Fitzwilliams. Fakt był taki, że Karol i jego rodzina mieli ze sobą bardzo niewiele wspólnego. Ponoć kiedyś podekscytowany pokazywał swojej rodzinie rysunki Leonarda da Vinci, które znalazł bibliotece w zamku Windsor, jednakże nikt z nich nie był nimi równie zachwycony, co młody książę.

Zobacz także: Wielka Brytania. Prawdziwy powód odejścia Harry'ego i Meghan z rodziny królewskiej. Na jaw wyszły nowe fakty

Królowa Elżbieta II, książę Karol, Windsor, 1969 rok
Fot. Bettmann / Contributor/Getty Images

Królowa Elżbieta II, książę Karol, Windsor, 1969 rok

Królowa Elżbieta II, książę Karol, 18.05.2009
Fot. Sang Tan/WPA Pool/Getty Images

Królowa Elżbieta II, książę Karol, 18.05.2009

Relacje księcia Karola z rodzicami

Gdy młody Karol dorósł, coraz bardziej wycofywał się do formalności pozbawionej głębszych uczuć w stosunkach z jego rodzicami. Spotykał się z nimi tylko wtedy, gdy udało mu się wpasować w ich harmonogram. Starał się jednak zaimponować swojej matce i wykonywał coraz więcej królewskich obowiązków, które były na niego nakładane. W pisanych listach przyznawał, że był „taki szczęśliwy, że mógł zrobić coś dla mamy”. Z upływem czasu Elżbieta II czuła się lepiej w roli królowej i łatwiej było jej połączyć obowiązki głowy państwa oraz głowy rodziny. Udało jej się spędzać więcej czasu ze swoimi młodszymi synami, Andrzejem i Edwardem, co jednak sprawiało Karolowi znaczny ból. „Andrzej był ulubionym synem królowej. Wszyscy w rodzinie o tym wiedzieli”, pisze Robert Lacey w Battle of Brothers.

Karol szukał więc wsparcia u innych członków swojej rodziny, w tym swojego wuja, Louisa Mountbattena, oraz swoich przyjaciół. „Przepaść emocjonalna między księciem a jego rodzicami była trudna do pokonania, komunikacja między nimi ograniczała się zwykle do wymiany towarzyskich uprzejmości i formalnych spraw rodzinnego przedsiębiorstwa”, pisał Dimbleby. Między matką a synem istniało również naturalne napięcie w związku z delikatnym faktem, że do czasu abdykacji lub śmierci królowej jej syn na zawsze pozostanie w zawieszeniu. Według Smitha, od czasu do czasu słyszano, jak Karol pytał: „Dlaczego ona nie abdykuje?”.

Jednak w ostatnich czasach królowa zaczęła doceniać ogromny wkład charytatywny Karola i jego szczęśliwy związek z Camillą. Wydawało się, że relacje między matką a synem uległy poprawie. „W miarę upływu czasu zbliżyli się”, mówił Fitzwilliams. „Myślę, że nie ma wątpliwości, że ogromnie podziwia swoją matkę. Myślę, że istnieje silny wzajemny szacunek”. Mieli także kilka zainteresowań, w tym miłość do kraju i podobne poczucie humoru. Doskonale widoczne było to w 2014 roku podczas wydarzenia w Royal Albert Hall, gdy książę Karol oddał hołd swojej matce. Fitzwilliams pisze: „Na początku z szacunkiem nazwał ją „Wasza Wysokość”, ale potem zdecydował się na coś bardziej osobistego, nazywając ją „mamusią”. W tym momencie oczy królowej Elżbiety rozszerzyły się niezwykle, wywołując ogromny śmiech tłumu”.

W ostatnich latach życia mówiono, że królowa i jej syn „dzielili skrzynkę pocztową”, w rozumieniu, że był jej zaufanym doradcą i coraz częściej zajmował się sprawami w imieniu Elżbiety II. Teraz, już nie jako król w cieniu, lecz jako monarcha, kontynuuje jej dzieło i niedługo okaże się, jakie lekcje Karol III wyciągnął od swojej matki.  

Czytaj również: Wielka Brytania. Serial „The Crown” ukaże najmroczniejsze strony króla Karola III. Pałac szykuje obronę

Królowa Elżbieta II, książę Karol, 1.09.2012
Fot. Indigo/Getty Images

Królowa Elżbieta II, książę Karol, 1.09.2012

Królowa Elżbieta II, książę Karol, 14.10.2019
Fot. Victoria Jones - WPA Pool / Getty Images

Królowa Elżbieta II, książę Karol, 14.10.2019

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Kocha muzykę, ale już podważano jej sukcesy. Córka Aldony Orman o cieniach posiadania znanego nazwiska

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

KATARZYNA DOWBOR o utracie pracy, nowych wyzwaniach i o tym, czy mężczyźni... są jej potrzebni do życia. JOANNA DARK i MAREK DUTKIEWICZ: dwie dusze artystyczne. W błyskotliwej i dowcipnej rozmowie komentują 33 lata wspólnego życia. SYLWIA CHUTNIK: pisarka, aktywistka, antropolożka kultury, matka. Głośno mówi o sprawach niewygodnych i swojej prywatności. ROBERT KOCHANEK o cenie, jaką zapłacił za życiową pasję – profesjonalny taniec. O TYM SIĘ MÓWI: Shannen Doherty, Christina Applegate, Selma Blair, Selena Gomez, Michael J. Fox łamią kolejne tabu – mówią publicznie o swoich chorobach.