Jeden z największych perkusistów swoich czasów i członek legendarnej grupy The Rolling Stones zmarł 24 sierpnia br. Charlie Watts przez ponad pół wieku związany był nie tylko z zespołem, w którym grał, ale także ze swoją ukochaną – Shirley Ann Shepherd. Choć był jednym z najbardziej znanych muzyków rockowych, prowadził zupełnie inne życie niż jego koledzy ze „Stonesów”. Nie interesowały go fanki, ani imprezy. Zawsze wiernie trwał u boku żony.

Reklama

Charlie Watts – śmierć jednego z największych perkusistów

24 sierpnia w specjalnym oświadczeniu na Twitterze The Rolling Stones poinformowano o śmierci 80-letniego muzyka. Zmarł w londyńskim szpitalu otoczony najbliższymi. „Z ogromnym smutkiem ogłaszamy śmierć naszego ukochanego Charliego Wattsa. Odszedł on dziś spokojnie w londyńskim szpitalu w otoczeniu swojej rodziny. Charlie był cenionym mężem, ojcem i dziadkiem, a także członkiem The Rolling Stones i jednym z największych perkusistów swojego pokolenia", mogliśmy przeczytać w oświadczeniu. Na początku sierpnia Charlie Watts przeszedł operację. Lekarze zalecali mu odpoczynek, dlatego perkusista zdecydował się nie brać udziału w najbliższej trasie koncertowej zespołu.

Czytaj również: Nie żyje Charlie Watts, perkusista The Rolling Stones. Miał 80 lat

SUZANNE CORDEIRO/AFP/East News

Charlie Watts w 2019 roku

Shirley Ann Shepherd – wielka miłość Charliego Wattsa

Charlie i jego ukochana spędzili ze sobą niemal 57 lat. Muzyk poznał Shirley w momencie, kiedy The Rolling Stones nie cieszyli się jeszcze popularnością. 14 października 1964 roku zakochani stanęli na ślubnym kobiercu i od tej pory byli nierozłączni. 18 marca 1968 roku Charlie Watts i jego żona zostali rodzicami córki Seraphiny. Tworzyli zgodne i udane małżeństwo, a z czasem doczekali się wnuczki Charlotte. Mężczyzna miał też przyrodniego wnuka Dylana. Prywatnie perkusista był podobno najspokojniejszym członkiem zespołu. „Nigdy nie odpowiadałem stereotypowi gwiazdy rocka”, zwykł mówić o sobie.

Zobacz także

Choć Charlie był członkiem jednej z największych grup rockowych, prowadził zgoła inne życie niż jego koledzy z zespołu. Nie interesowały go imprezy, fanki czy groupies, które podążały za nimi w trasie. W latach 70. nawet w domu założyciela „Playboya”, Hugh Hefnera, muzyk nie był zainteresowany kobietami, jak wspominali pozostali członkowie „Stonesów”. By uciec od „króliczków” zamykał się w pokoju gier. Miłością jego życia była Shirley i do końca pozostał jej wierny. Parę łączyła również wspólna pasja: hippika oraz hodowla koni krwi arabskiej. Charlie Watts wraz z żoną wielokrotnie odwiedzali Polskę, by pojawić się na aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim, a nawet kupić konie. W 2018 roku wybrali się do Michałowic pod Krakowem na aukcję koni. Kochali także psy i przez lata pomagali im w potrzebie, adoptowali wiele zwierzaków, a także współpracowali z „Forever Hounds Trust”, której Shirley jest patronką.

Zobacz także: Ma ośmioro dzieci... z pięcioma różnymi kobietami! Mick Jagger obchodzi 78. urodziny

AFP/EAST NEWS

Charlie Watts z żoną Shirley w Janowie Podlaskim, 2012 rok

Jeremy Williams/REX/Shutterstock/EAST NEWS

Charlie Watts z żoną Shirley w 1998 roku

Charlie Watts – jego życie nie zawsze było łatwe

Życie Charliego Watts'a nie zawsze jednak było kolorowe i wolne od trosk. W latach 80. nałogowo pił alkohol i zażywał narkotyki, ostatecznie uzależniając się od heroiny. Po latach mówił, że wpływ na nałogi miały problemy w życiu osobistym. „Kiedy teraz na to patrzę, to myślę, że to był kryzys wieku średniego. Przez moje zachowanie prawie straciłem żonę”, opowiadał w wywiadzie. Shirley próbowała pomóc ukochanemu mężowi, ale sama zmagała się z alkoholizmem. Obecność nałogów w domu rodzinnym wpłynęła również na Seraphinę. Za palenie marihuany wydalono ją z prestiżowej szkoły publicznej w Millfield.

Na szczęście ostatecznie obojgu udało się wyjść z nałogów i trzymać się w trzeźwości. Charlie Watts przyznawał w wywiadach, że jego uzależnienie było bardzo silne. Pomoc przyszła jednak z nieoczekiwanej strony, czyli... znanego z wyjątkowo rockandrollowego podejścia do życia Keitha Richards'a. „Zrobiło się tak źle, że nawet Keith Richards, niech Bóg go błogosławi, kazał mi się ogarnąć”, wspominał perkusista.

Charlie Watts był nie tylko wybitnym muzykiem, „jednym z najlepszych perkusistów pokolenia”, ale także „wspaniałym ojcem, mężem i dziadkiem”. Do ostatnich chwil życia mężczyzna miał przy sobie ukochaną żonę.

Czytaj też: Są legendami rocka i wciąż zaskakują. Oto niezwykła historia zespołu The Rolling Stones!

Rex Features/East News
Reklama

Charlie Watts w 1963 roku

Reklama
Reklama
Reklama