Reklama

Wulgarny wpis, który aktorka opublikowała w ubiegłym roku na Instagramie, położył się cieniem na jej karierze. Aktorka straciła kilka współprac i do dziś jest poddawana krytyce za swoją emocjonalną reakcję. Teraz Barbara Kurdej-Szatan pojawiła się na Pol’and’Rock Festival, gdzie jeszcze raz wytłumaczyła swoje intencje. Jedno pytanie z widowni doprowadziło ją do łez…

Reklama

Barbara Kurdej-Szatan i emocjonalny wpis o Straży Granicznej

Sprawa z wpisem dotyczącym działań straży granicznej nadal ciągnie się za Barbarą Kurdej-Szatan. Aktorka przeprosiła za swoje słowa, które padły pod wpływem wielkich emocji związanych z dramatyczną sytuacją. Wyjaśniła wówczas, że nie chciała nikogo urazić ani obrażać funkcjonariuszy Straży Granicznej.

W swojej wypowiedzi, za której wulgarne słownictwo przeprosiłam, odniosłam się krytycznie wyłącznie do tego, co zobaczyłam wówczas na filmiku opublikowanym w sieci. Chciałabym podkreślić z całą mocą, że szanuję ciężką pracę wszystkich służb mundurowych i doceniam ich wysiłki, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo”, czytaliśmy w oficjalnym oświadczeniu. Po tym zajściu na dłuższy czas wycofała się z show-biznesu.

Czytaj także: Cztery lata temu Alżbeta Lenska wygrała z ciężką chorobą. Jakie ma plany na dalsze życie?

Screen @Youtube
Screen @Youtube
Screen @Youtube

Barbara Kurdej-Szatan na Pol'and'Rock Festival 2022

Barbara Kurdej-Szatan na Pol’and’Rock Festival: „Byłam po tym w strasznym stanie"

Aktorka wzięła udział w panelu dyskusyjnym podczas Pol’and’Rock Festival. Wykorzystała okazję, aby jeszcze raz odnieść się do swojego pełnego emocji wpisu z ubiegłego roku, który zakończył większość jej współprac. Z tymi konsekwencjami mierzy się do dziś. Najbardziej bolesnym ciosem była jednak dla niej strata posady w serialu „M jak miłość”, w którym od lat grała Asię.

Za wulgarność przeprosiłam. Może to nie było miejsce na wulgaryzmy. Ale w TVP, we wszystkich serwisach, nie było mówione, z jakiego powodu tak zareagowałam. To była manipulacja”, tłumaczyła Barbara Kurdej-Szatan.

Zdecydowała się również opowiedzieć, jak czuła się po skandalu. Zderzenie z falą nienawistnych komentarzy było dla aktorki ogromnym wstrząsem. „Byłam po tym w strasznym stanie. Zrobiłam coś spontanicznie. Nie użalam się nad sobą, nie żałuję. (...) Fala tej nagonki, tej nienawiści, tych gróźb, życzenia śmierci były dla mnie szokujące. To był atak państwowy. To było narzucone z góry. Manipulacja została wytworzona i narzucona z góry. To było dla mnie szokujące. Byłam przerażona”.

W odniesieniu do jej słów pewien mężczyzna z widowni zwrócił się bezpośrednio do gwiazdy: „Jestem żołnierzem i kiedy my tam razem biegamy, ty śpisz albo pijesz kawę. Kiedy my w nocy biegamy z tymi uchodźcami, ty jesteś w knajpie. Moje pytanie jest krótkie - dlaczego tak?

„Dlaczego nie jestem żołnierzem?”, odpowiedziała pytaniem na pytanie artystka, po chwili kontynuując wypowiedź. „W prawie europejskim jest napisane, że zadań, które są niezgodne z prawem, żołnierz nie musi wykonywać. Bo są niezgodne z prawem. Ja straciłam swoją pracę za to, co powiedziałam. Niejedną. Rozumiem, że boją się o swoją pracę, ale push backi są nielegalne”.

Po tych słowach emocje wzięły górę. Barbara Kurdej-Szatan ukryła twarz w dłoniach i rozpłakała się. Zgromadzona publiczność podniosła ją na duchu gromkimi brawami.

Sprawdź również: Bogusław Linda w szczerym wywiadzie: „Nie znoszę poprawności politycznej”

Reklama

Barbara Kurdej-Szatan, VIVA! 15/2020

Marlena BieliNska/Move Picture
Reklama
Reklama
Reklama