Przypominamy pierwsze zdjęcia Anny Przybylskiej dla VIVY!
Jaka była na początku swojej kariery? O czym marzyła?
Była jedną z najpiękniejszych i najbardziej lubianych polskich aktorek. Nie dało się od niej oderwać wzroku! I ten głos… Najpiękniejszy głos z chrypką jak u Himilsbacha. Najważniejsza była dla niej rodzina, ukochany Jarosław Bieniuk i trójka ich dzieci. Nawet, gdy była już chora, wierzyła, że dla nich uda jej się jeszcze trochę pożyć. Niestety, przegrała. Odeszła 5 października 2014 roku. Miała 35 lat.
Viva! towarzyszyła Annie Przybylskiej w najważniejszych momentach życia. Oto pierwsza sesja Ani dla naszego dwutygodnika. Był październik, 2001 rok. Ania miała 23 lata. Była urocza, nieco postrzelona. Prywatnie: 100 słów na minutę, 10 uśmiechów, 13 słodkich spojrzeń zza długich jak firanki rzek. Przechodziła wówczas skrócony kurs dojrzewania…
Jaka była na początku swojej kariery? O czym marzyła? Czego pragnęła? Sprawdźcie to w naszej galerii!
1 z 4
Anna Przybylska o sobie samej
Ciągle musiała być w ruchu. Ciągle musiało się coś dziać wokół niej. „Bardzo lubię robić bałagan po to, by za chwilę posprzątać. Mam naturę aktorki - umiem być otwarta i skryta. Grać i być szczera do bólu. Same skrajności. Poza tym w ogóle jestem wariatką - energiczną, ruchliwą, gadatliwą”, zdradziła w rozmowie z Krystyną Pytlakowską.
„Jestem bardzo uczuciowa, otwarta, kocham ludzi. Moja ciocia, u której swego czasu mieszkałam, zawsze mówiła, że chęć dotykania się, mówienia o sobie, przytulania, obejmowania to nie dewiacja seksualna ani żadne inne zboczenie. Że to bardzo ludzkie. Nienawidzę być sama. W ogóle jestem bardzo rodzinna. Niestety nie mam już tatusia. Umarł mi, kiedy miałam 16 lat. Był niesamowicie charakternym mężczyzną. Strasznie niezależnym, twardym, honorowym. Takiego faceta szukam. Muszę takiego mieć”.
Czy Ania Przybylska miewała kompleksy? „Ależ ja jestem bardzo zakompleksiona. Nie lubię na siebie patrzeć, gdy jestem naga, chociaż zgodziłam się na sesję dla „Playboya”. Do tego stopnia, że sama przed sobą się zakrywam. Kiedy chodzą nago po mieszkaniu, oglądam siebie tylko do ramion. A największy mam kompleks, kiedy porządnie się najem. Wtedy wydaje mi się , że tyję w oczach”, mówiła.
Przeczytaj też: Powstała pierwsza biografia Anny Przybylskiej. Kiedy trafi do sprzedaży?
2 z 4
Anna Przybylska o karierze i... gwiazdorzeniu
Kiedy pierwszy raz trafiła na plan filmowy miała 17 lat! Nie umiała jeszcze tego docenić. „Byłam brzeszczotliwą panienką. Niesforną, pogiętą - krótkie włosy, szyja skrzywiona. Takie pisklę, z którego nie wiadomo co się wykluje”, opowiadała w „Vivie!”.
Czy robiła z siebie gwiazdę? „Zaczynałam. Stroiłam fochy. To nie tak, tamto - inaczej. Za ciepło, za zimno. Głodna jestem. Chcę do domu. Zachowywałam się jak gówniara, cudowne dziecko, któremu wszyscy powinni ustępować. Kiedy więc czekałam na propozycje zawodowe, spokorniałam. Mówiłam sobie: Ania, hola, hola, ty się wyluzuj. Musiałam się wyciszyć, spojrzeć w siebie, zastanowić się nad tym, kim naprawdę jestem. Myślałam nad swoim stylem życia. To zamknięcie się przed światem pomogło mi uwolnić się od nerwów, stresów, stałam się życzliwsza dla siebie i dla innych”.
Polecamy też: TYLKO U NAS Czy Jarosław Bieniuk blokuje powstanie filmu o Annie Przybylskiej? Mamy komentarz
3 z 4
Anna Przybylska o małżeństwie i rozwodzie
Dość krótko była mężatką. Wtedy lubiła zmienność wokół siebie, a małżeństwo było deklaracją, stabilizacją. „Byłam mężatką. (…) Za szybko, za szybciutko. Byliśmy tacy młodzi i tylko pół roku ze sobą przed ślubem. Wydawało nam się, że zawrócimy Wisłę kijem, a tak się nie zdarza. Nie rozumieliśmy się, w każdym razie nie do końca. No nic, życzę mu jak najlepiej. (…) Wszyscy poza moim mężem, nie palili i tępili we mnie palenie”.
— Wyszła więc Pani za mąż, bo palił?
Było mi to na rękę.
— I rozwiodła się, bo rzucił?
Nie rzucił. To ja chciałam rozwodu. Wyciągnęłam z tego wniosku. Rozwód to klęska i sukces równocześnie. Klęska, bo boli. A sukces, że mnie było stać na podjęcie decyzji.
— A myślała Pani, że będzie rodzina, dzieci?
Oczywiście. Nie daliśmy sobie jednak szansy. Mama zawsze mówiła, że jestem w gorącej wodze kapana. Najpierw zrobię, a potem pomyślę, Nie powinnam była tak wcześnie się wiązać, nikogo nie słuchałam. Nawet mojej przyjaciółki.
Polecamy też: TYLKO U NAS Czy Jarosław Bieniuk blokuje powstanie filmu o Annie Przybylskiej? Mamy komentarz
4 z 4
O czym marzyła wtedy Ania Przybylska?
„O dziecku. Strasznie chciałabym je mieć. Dotąd nie chciałam, ale teraz mam odpał na dzieci. Kiedyś tak było u mnie z psami, a dzieciaków nienawidziłam. A teraz… jestem na stacji benzynowej i widzę dziecko w nosidełku, biegnę chociaż go dotknąć. Ludzie myślą, że szalona albo porywaczka, a ja nie mogę się powstrzymać”.
—No to jak Pani tak bardzo chce, to pewnie będzie je miała?
To dobry moment — urodzę. Odchowam. Urośnie, a ja nadal będę młoda. Mój tata buł dużo starszy, gdy się urodziłam, miał 36 lat. Kiedy umarł, obiecałam sobie, że nigdy nie będę starą matką, bo nie dopuszczę do tego, by moje dziecko zostało kiedyś bez jednego z rodziców. Bo wiem, jakie to okropne, najgorsze, co może się przytrafić. Zostawia ślad w duszy na całe życie.
Zobacz też: Jarosław Bieniuk z dziećmi we wzruszającym teledysku. Tak pozowali VIVIE! EKSKLUZYWNE WIDEO