„Jak on ci zaraz przywali...’’. Kuba Wojewódzki wyprowadził z równowagi Annę i Roberta Lewandowskich!
Kuba Wojewódzki zakończył jesienny sezon programu mocnym akcentem. Gośćmi ostatniego odcinka była najpopularniejsza polska para, czyli Anna i Robert Lewandowscy. Jedno jest pewne, pojedynek pomiędzy dziennikarzem a piłkarzem i jego żoną należał do niezwykle ciekawych.
Przeczytaj też: Kulczyk, Lewandowski, Gortat... Zobaczcie, kto jest na liście najbogatszych Polaków przed czterdziestką
Anna Lewandowska vs Kuba Wojewódzki
Gospodarz programu nie bał się zadawać trudnych pytań, co nie do końca spodobało się jego gościom. W pewnym momencie Robert został wyprowadzony z równowagi. Kuba Wojewódzki w swoim stylu zaczął drążyć, czy piłkarzowi kiedykolwiek odbiła woda sodowa do głowy. W obronie piłkarza stanęła Ania, która podkreśliła, że jej mąż jest niezwykle skromny. Prowadzący zaprzeczył słowom żony Lewego. „No właśnie nie. Pamiętam, kiedy w klubie stałeś pod ścianą, byłeś taki: »Nie, nie tańczę, nie...«’’, powiedział dziennikarz. „Jak on ci zaraz przywali w kły! Ja wiem, ja czuję! Ja już czuję, jak to się unosi, więc uwierz!’’, skwitowała zdenerwowana Ania. Wywołany do odpowiedzi Robert przyznał, że akurat lubi tańczyć. Innego zdania jest Ania. „Robert tańczy zajebiście’’, powiedziała z zachwytem żona piłkarza.
Komu Anna Lewandowska zawdzięcza swój sukces?
Kuba Wojewódzki sprowokował żonę piłkarza. „Nazwisko Roberta dało ci megafon: »To ja i moja pasja«. Kiedy byłaś Anią z karate, nie miałabyś takiej skali, z całym szacunkiem, rozumiesz..’’, powiedział dziennikarz. Ania odpowiedziała na prowokację Wojewódzkiego. „Tak, wiem, że jest mi to zarzucane często. Bo gdyby nie Robert... Ale uważam, że małymi krokami, jakby ambicjonalnie, podchodząc do tego tematu,, zawsze bym jakiś sukces osiągnęła. Byłby mniejszej skali. Znam siebie, wiem, jak pracuję moja głowa’’, powiedziała trenerka.
Anna Lewandowska w sesji dla VIVY!, lipiec 2015 r.
Anna i Robert Lewandowscy w sesji dla VIVY!, grudzień 2014 r.
Kuba Wojewódzki w sesji dla VIVY!, październik 2007 r.