Anna i Bronisław Komorowscy są razem od 45 lat. „Od początku jesteśmy małżeństwem partnerskim”
To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Poznaj historię byłej pary prezydenckiej
Były lata 70. XX wieku. Oboje działali wówczas w harcerstwie. Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia? Nic z tych rzeczy! Jak przyznała Anna Komorowska, na widok przyszłego męża „plackiem nie padła”, za to do gustu przypadły jej... jego buty! Z czasem jednak się w sobie zakochali. Ślub planowali wziąć w Jerozolimie, ale ostatecznie się z tego wycofali. Co jest sekretem ich relacji? Oboje podkreślają, że partnerstwo. A to wcale proste nie jest, bo mają silne charaktery i lubią stawiać na swoim. Są dumnymi rodzicami piątki dzieci: Zofii, Tadeusza, Marysi, Piotra i Elżbiety, a także dziadkami sześciorga wnucząt. „W ogóle nie czuję się samotna”, podkreśla Anna Komorowska. Poznaj historię uczucia byłej pracy prezydenckiej!
Anna i Bronisław Komorowscy: historia miłości
Był kwiecień 1970 roku, kiedy spotkali się po raz pierwszy. Oboje działali wtedy w harcerstwie. Koledzy Anny zaprosili Bronka na rajd po Puszczy Kampinoskiej. Słyszała, jak mówią o nim „Szef”.
"Najpierw - to zabawne - poznałam jego buty. Niezwykle atrakcyjne. Żółte, amerykańskie, jakich nikt nie miał, pożyczał moim kolegom na rajdy. Nagle sam w nich przyszedł".
Anna wspomina, że stała wtedy pod rozłożystą sosną "na punkcie jako drużynowa", kiedy 18-latek został jej przedstawiony. "Nie padłam plackiem. Ktoś inny mi się podobał", przyznała otwarcie. Ale nie stracili kontaktu. Widywali się przez kolejne dwa lata i ostatecznie pojawiło się między nimi uczucie. "Coś razem robiliśmy, o czymś rozmawialiśmy, był szarmancki, z pomysłami, poczuciem humoru. Pomyślałam, że może być z nim interesująco" - opowiadała Anna Komorowska w wywiadzie dla "Dużego Formatu".
Pobrali się w 1977 roku. Ona była wtedy studentką V roku filologii klasycznej, a Bronisław studiował historię, za chwilę miał zostać absolwentem. Przez krótką chwilę ceremonia miała odbyć się w Jerozolimie. Tak sobie wymarzyli. Pojechali nawet do Austrii, żeby na realizację tego planu zarobić. "Doznałam szoku cywilizacyjnego. To był stary gasthof w Tyrolu. A w nim zmywarki do naczyń, maszyny do obierania kartofli i (śmiech) toalety na fotokomórki" - wspominała była Pierwsza Dama. Ostatecznie przysięgę małżeńską składali w Warszawie. "Rozsądek wziął górę", dodała Anna.
Nie zawsze jednak byli tacy praktyczni, czasem lubili porwać się romantycznemu nastrojowi i na przykład zamiast rocznicy zaręczyn, obchodzili rocznicę zimowego dnia, w którym Bronisław powiedział Annie, że ją kocha, po tym jak ją objął i pocałował.
Zobacz także: Rzadko pojawia się publicznie, głos zabiera wtedy, gdy uznaje to za słuszne. Co dziś robi Anna Komorowska?
Żona opozycjonisty
Po ślubie zamieszkali w 37-metrowym mieszkaniu na Mokotowie, niedaleko klubu studenckiego Stodoła, który był wówczas często odwiedzanym miejscem przez opozycjonistów, w tym też Bronisława Komorowskiego. Kiedy Anna pomyślała, że z Bronkiem może być interesująco, nie do końca wiadomo, czy miała na myśli jego podziemną działalność, ale z pewnością zgadzając się na to małżeństwo, wiedziała o wszystkim.
"Ania jest osobą bardzo dzielną, odważną, dobrze zorganizowaną. W jej naturze nie jest działanie dla siebie, ale dla innych. Bardzo wiele jej zawdzięczam. Decydując się na małżeństwo ze mną, wiedziała, w co wchodzi, ale nigdy się nie skarżyła. Razem ze mną dzielnie znosiła rewizje bezpieki, aresztowania, moje internowanie" - pisał Komorowski na swojej stronie internetowej, kiedy przybliżał portret swojej rodziny przed wyborami prezydenckimi.
Żona przyszłego prezydenta nie skarżyła się nawet wtedy, gdy w ich mieszkaniu powstał magazyn bibuły, a bezpieka co chwila naruszała ich spokój, zadając niewygodne pytania. "Odmawiam odpowiedzi", powtarzała im w kółko Anna Komorowska, a kiedy po raz kolejny aresztowali jej męża, bez większych emocji wręczała mu szczoteczkę do zębów, sweter, skarpety i Pismo Święte. "Najbardziej byłem z niej dumny, kiedy siedziałem internowany. Ania znalazła Jaworze na mapie, dojechała tam 31 grudnia 1981 roku, brnęła kilka kilometrów przez śnieg, z plecakiem dotarła do ośrodka", opowiadał Bronisław Komorowski (cytat za gazetaprawna.pl).
Zobacz także: Agnieszkę Osiecką i Bułata Okudżawę łączyła liryczna sympatia
Anna i Bronisław Komorowscy: życie w czasach PRL-u
W latach PRL-u żyli skromnie. Anna była świetną zarządzającą domowym budżetem, więc nawet kiedy im się nie przelewało, a w domu mieli piątkę dorastających dzieci, udawało im się wiązać koniec z końcem. "Dom prowadziliśmy oszczędnie. Żyliśmy za tyle, ile mieliśmy, wakacje spędzaliśmy tak, jak mogliśmy, to znaczy skromnie. Mąż na szczęście zawsze miał pracę. Pracował nawet w tych najtrudniejszych czasach, kiedy o pracę dla opozycjonistów było trudno. Przez parę lat uczył historii w niższym seminarium duchownym w Niepokalanowie" - opowiadała Anna Komorowska w wywiadzie dla Vivy!.
Ona sama przez kilka lat pracowała jako nauczycielka łaciny w warszawskich szkołach, potem dorabiała, udzielając korepetycji. Najbardziej spełniona czuła się jednak jako "menedżer domowy", jak lubiła siebie określać. Zarządzanie 7-osobowym przedsiębiorstwem przy niskich przychodach i dużych wydatkach było nie lada wyzwaniem, ale Anna Komorowska radziła sobie z nim wzorowo.
W 1995 roku, po pierwszych częściowo wolnych wyborach w powojennej Polsce, żona Bronisława Komorowskiego z bólem serca i ściśniętym żołądkiem zdecydowała się wrócić na ścieżkę zawodową, a dokładniej wstąpić na nową. Nie była pewna, czy jej mąż, który był wtedy posłem, długo się na tej pozycji utrzyma. Przez kolejnych pięć lat współpracowała z towarzystwem ubezpieczeniowym. "To strasznie trudne po latach wejść w nowe, nieznane obowiązki. Pojechałam na kurs przygotowawczy w Nieborowie. Było na nim parę takich osób, że nawet pomyślałam: jeśli one wytrzymają, to i ja ze swoim krytycyzmem wytrzymam. Zupełnie przyzwoicie się ułożyło. Pracowałam pięć lat. Całą sobą broniłam się jednak przed zassaniem przez korporację. Awanse i kariera mnie nie interesowały", wyznała w wywiadzie dla "Dużego Formatu".
Warszawa, 1996 r. Dzieci Bronislawa i Anny Komorowskich, od lewej u dołu: Elżbieta Komorowska, Anna Komorowska, Piotr Komorowski, u góry: Zofia Komorowska, Tadeusz Komorowski, Maria Komorowska
Anna i Bronisław Komorowscy: para prezydencka
Kiedy Bronisław Komorowski zdecydował się kandydować na prezydenta, jego żona wiedziała, że od tego momentu dużo się w ich życiu zmieni, a ona będzie musiała zdobyć się na kilka wyrzeczeń. Nie wyobrażała sobie, jak to jest być w ciągłym centrum uwagi i blasku fleszy, ale tym bardziej nie wyobrażała sobie nie trwać u boku męża, tak jak robiła to do tej pory.
Wyborcy Bronisława Komorowskiego poznali jego żonę dopiero pod koniec pierwszej kampanii, Anna długo z tym zwlekała. Nie chciała też odpowiadać na nurtujące pytanie dziennikarzy, jaką Pierwszą Damą zamierza być. Kiedy ostatecznie udzieliła tej odpowiedzi, brzmiała ona: "Każdy powinien dostosować model sprawowania funkcji pierwszej damy do własnego charakteru. Na pewno wiele rzeczy mi się podobało w sposobie, jaki wypełniała tę rolę i pani Jolanta Kwaśniewska, i pani Maria Kaczyńska".
Jedno jest pewne, Anna Komorowska pragnęła przede wszystkim pozostać sobą i na tym się skupiła. Kiedy w spocie reklamowym nalewała mężowi zupę, zaczęto im wypominać, że model ich rodziny jest bardzo patriarchalny. Żona Bronisława Komorowskiego nigdy się z tym nie zgodziła. W wywiadzie dla MamaDu żartowała, że gdyby wiedzieli, że częstowanie zupą zostanie tak odebrane, to wówczas posiłek nalewałby mąż.
"Nie powiem, że jest tak, że w poniedziałki obiad podaję ja, a we wtorek mąż, ale naprawdę często wymienimy się tymi rolami, funkcjonuje to w sposób zupełnie naturalny", komentowała Anna. Odkąd tylko zostali małżeństwem, ich związek opierał się na partnerstwie i nie zmieniła tego nawet prezydentura Bronisława Komorowskiego. Oboje lubią udowodnić rację temu drugiemu, ale nie za wszelką cenę. Waleczność odkładają na bok, kiedy na szali stoją serdeczne relacje rodzinne.
Przez pięć lat swojej prezydentury Bronisław Komorowski miał w żonie nieustanne oparcie. To Anna tworzyła dom, niezależnie od tego, gdzie się znajdował. Wiedział, że żona ceni sobie prywatność i gdyby mogła, unikałaby wystąpień publicznych. Do końca pozostała w cieniu męża, a jako Pierwsza Dama zajmowała się przede wszystkim promocją polskiej kultury. Promowała także program „Dobry klimat dla rodziny”, który wspierał posiadanie dzieci, a jako żona swojego męża, dbała, aby miał on czas wypić z nią poranną kawę i wyskoczyć od czasu do czasu do kina.
Anna wiedziała, że prezydentura nie potrwa wiecznie i ich obecne życie ma termin ważności, dlatego dbała o tę rzeczywistość, która znajdowała się poza murami pałacu prezydenckiego. "Z tyłu głowy stale pamiętam o tym, żebyśmy mieli do czego wrócić. Są też rzeczy, które przecież wcale się nie zmieniły — najbliższych przyjaciół ciągle mamy tych samych", opowiadała Anna w wywiadzie dla MamaDu, gdy Bronisław Komorowski był kandydatem na drugą kadencję.
Zobacz także: Jak dziś wygląda życie Jolanty Kwaśniewskiej? Mieszkała w Szwajcarii, przeszła COVID-19...
Anna i Bronisław Komorowscy: jak dziś wygląda ich życie?
Dziś małżeństwo ma więcej czasu dla siebie i rodziny. Przez ostatnie lata zdążyli także nadrobić zaległości towarzyskie. Oboje mają dużą grupę przyjaciół, z którymi znają się jeszcze z czasów młodości. Ich azylem jest domek we wsi Buda Ruska na Suwalszczyźnie, gdzie uwielbiają spędzać wolny czas. Ich pasją stało się ogrodnictwo.
„Anna Komorowska jest tu prawdziwą panią na włościach. Dogląda swego 'dworu' i dba, by wszystko było na miejscu. A jak wymaga tego sytuacja, własnoręcznie wykonuje prace np. w ogrodzie. Tu nie zdadzą egzaminu szpilki i garsonki, więc pierwsza dama Budy Ruskiej stawia na ciepłe swetry i wygodne spodnie. Bronisław Komorowski również porzuca tu eleganckie garnitury i jak trzeba, zakasuje ręce do roboty”, opisywał Super Express.
Nie pracują zawodowo, oboje za to z zaangażowaniem opiekują się wnukami.
Czytaj także: Beatrice Borromeo nazywana jest najbardziej stylową z europejskich royalsów. Kim jest?
Źródła: polityka.pl, prezydent.pl, gazetaprawna.pl, newsweek.pl