Reklama

Sprawa odłączonego w poniedziałek od aparatury podtrzymującej życie Alfiego Evansa wstrząsnęła światem. Zainteresowały się nią nie tylko osoby z pierwszych stron gazet, lecz także papież Franciszek oraz prezydent Andrzej Duda. Jednak od wczoraj ton wypowiedzi ojca chłopca, Toma, zmienił się o 180 stopni. Dlaczego poprosił o uszanowanie prywatności rodziny i zapowiedział podjęcie dialogu z personelem szpitala w Liverpoolu?

Reklama

Ojciec Alfiego Evansa, Tom, podjął współpracę z lekarzami z Alder Hey w Liverpoolu

Na zwołanej wczoraj wieczorem konferencji prasowej Tom Evans poprosił przedstawicieli prasy, by uszanowano prywatność rodziny Alfiego. Co więcej, zapowiedział, że wraz z personelem medycznym z Alder Hey w Liverpoolu podejmą dyskusję w sprawie dalszej opieki nad niespełna dwuletnim chłopcem.

Konferencja została zorganizowana przed szpitalem. W jej trakcie ojciec dziecka stwierdził, że „życie jego i jego partnerki zostało wywrócone do góry nogami w wyniku intensywnej uwagi poświęconej Alfiemu i jego sytuacji”, i jednocześnie zaznaczył, że „ma świadomość napięcia, jakie wywołały niedawne wydarzenia”.

Dlaczego ojciec Alfiego Evansa podjął współpracę ze szpitalem Aldey Hey w Liverpoolu?

Jeszcze niedawno Tom Evans zapowiadał, że oskarży trzech lekarzy z placówki o próbę morderstwa jego syna. Na portalach społecznościowych publikował również statusy, w których relacjonował postawę lekarzy względem Alfiego. Twierdził m.in. że zwlekali aż 28 godzin, zanim podali mu pierwszy posiłek po odłączeniu od aparatury! Podkreślał również, że nie są w najmniejszym stopniu zainteresowani losem chłopca.

Nagle, na zorganizowanej przez szpitalem konferencji, zaapelował do mediów o uszanowanie prywatności całej rodziny.

„Ja, Kate (matka dziecka) i Alder Hay chcemy zbudować relację; most, po którym będzie można przejść na drugą stronę”, zapewnił.

Być może zmiana retoryki w trakcie publicznych wystąpień związana jest z groźbami, jakie zaczęli otrzymywać pracownicy placówki, a o czym poinformował jej dyrektor w specjalnym oświadczeniu.

„Zdajemy sobie sprawę, że przypadek Alfie'ego Evansa wywołał tak dużo emocji wśród ludzi na całym świecie. Każdy ma prawo do własnych opinii i ocen, jednak nikt nie powinien nikomu grozić napaścią, czy pozbawieniem zdrowia. Pracownicy ogromnie współczują chłopcu i jego rodzicom. Ale za decyzje prawne związane z tą sprawą nie możemy ponosić odpowiedzialności”, zapewnił Aidan Kehoe.

Reklama

Z drugiej strony, w obliczu odrzucenia przez Sąd Apelacyjny wniosku o przetransportowanie Alfiego z Wielkiej Brytanii do Włoch rodzina nie miała innego wyboru, niż podjąć współpracę ze szpitalem tak, aby chłopiec miał zapewnioną niezbędną opiekę medyczną w kraju swojego urodzenia. Tym bardziej, że już wcześniej zapowiedzieli oni, że nie będą odwoływali się po raz kolejny od decyzji sądu i przy obecnym stanie rzeczy postarają się jedynie uzyskać zgodę na przeniesienie chłopca do domu.

Reklama
Reklama
Reklama