Reklama

Aleksandra Kwaśniewska od lat tworzy szczęśliwy związek małżeński z muzykiem Kubą Badachem. Ślub wzięli w Kościele Polowym Wojska Polskiego w Warszawie w 2012 roku. Od tego czasu małżonkowie cieszą się każdą wspólnie spędzoną chwilą. Niestety dziennikarka od dłuższego czasu musi mierzyć się z notorycznie powtarzającymi pytaniami o macierzyństwo. Jak na nie reaguje? Co myśli o zaostrzeniu prawa aborcyjnego i rodzeniu chorych dzieci? Padły mocne słowa.

Reklama

Aleksandra Kwaśniewska wierzy w emancypację kobiet

Aleksandra Kwaśniewska udzieliła ostatnio szczerego wywiadu portalowi Plejada. Zapytana przez dziennikarza Michała Misiorka, czy wierzy, że nadejdą w końcu takie czasy, w których powiedzenie na głos przez kobietę, że nie chce mieć dzieci, stanie się normą, odpowiedziała twierdząco.

„Wierzę. Bo to powinno być normalne. Nie każda kobieta ma przecież naturalny instynkt macierzyński. Nie rozumiem, czemu nadal stygmatyzuje się te, które nie chcą mieć dzieci, czemu wmawia się im, że będą żałowały tej decyzji, że na starość nikt im nie poda tej przysłowiowej szklanki wody. Przecież to są stereotypy. Jest wiele badań, z których wynika, że część matek jest nieszczęśliwa. Zdecydowały się na potomstwo, bo czuły, że tak należy, bo rodzina je naciskała, bo wydawało im się, że może tego pragną, mimo że intuicja podpowiadała im coś innego. Dziś są nieszczęśliwymi matkami, w efekcie, nieszczęśliwych dzieci”, podkreśliła dziennikarka.

Jednocześnie przyznała, że ma ogromną nadzieję, że Polki w końcu doświadczą pełnej emancypacji. „Bardzo wierzę w to, że za naszego życia doświadczymy pełnej emancypacji kobiet. Przez ostatnie lata wiele się wydarzyło w tym temacie. Dużo się zmieniło na dobre, ale też, jak dobrze wiemy, są obszary, w których kobietom prawa się odbiera”, stwierdziła.

Czytaj także: Aleksandra Kwaśniewska o świadomej bezdzietności kobiet: „Zasmuca poziom braku zrozumienia”

Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek/LAF AM

Aleksandra Kwaśniewska, VIVA! sierpień 2012 rok

Aleksandra Kwaśniewska ostro o zaostrzeniu prawa aborcyjnego

Sytuacja kobiet w Polsce z każdym rokiem jest coraz bardziej niepewna. Od Strajku Kobiet, w którym wzięło udział kilkaset tysięcy Polaków protestujących przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego na ulicach wielu miast, minął już rok. Prowadząca „Miasto kobiet” również zabrała w tym temacie głos. Dziennikarka nie przebierała w słowach podczas wywiadu.

„Bo jest granica podłości, po przekroczeniu której, w moim przekonaniu, nie sposób milczeć. Zmuszanie kobiet do heroizmu, do donaszania martwych ciąż i rodzenia dzieci bez głów, to jest czyste okrucieństwo. To nie jest tak, że nie obchodzą mnie sprawy społeczno-polityczne. Biorę udział w różnych marszach i demonstracjach. Ale nie mam potrzeby tego upubliczniać. Wynika to zapewne z tego, że, choć sama nie mam nic wspólnego z polityką, od dziecka jestem upolityczniana. Mnóstwo nieprzyjemności spotkało mnie w życiu z tego powodu, więc nie mam ochoty sama się w tym kontekście umieszczać. Ale zaostrzenia prawa aborcyjnego nie dało się przemilczeć. Kobiety zostały potraktowane jak inkubatory. Jakby nie miały ani rozumu, ani serca. W jednym z ostatnich odcinków "Miasta kobiet" rozmawiałyśmy z ginekologami-położnikami, o tym, co faktycznie zmienił w ich pracy wyrok Trybunału w sprawie aborcji. Zdanie, które zapadło mi w pamięć, brzmiało: "Zostaliśmy postawieni w sytuacji, w której musimy wybierać czy postąpić legalnie, czy przyzwoicie". To jest chore prawo”, stanowczo przyznała gwiazda.

Czy zgadzacie się ze zdaniem Oli Kwaśniewskiej?

Czytaj także: Aleksandra Kwaśniewska o macierzyństwie: „Czuję się osamotniona”

Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama

Aleksandra Kwaśniewska, VIVA! sierpień 2012 rok

Reklama
Reklama
Reklama