Olaf Lubaszenko i Edward Linde-Lubaszenko: długo nie utrzymywali ze sobą kontaktu. Dziś są dla siebie wsparciem
"Lubimy się, ale nie gadamy za dużo", mówią o sobie ojciec i syn
Pogodzili się dopiero przed kilku laty. Olaf Lubaszenko miał bardzo dobry kontakt ze swoją mamą, o której śmierci poinformował wczoraj. Co do drugiego rodzica aktora, przez długi czas ich relacja była właściwie znikoma. Syn Edwarda Linde-Lubaszenko nie chciał zostać aktorem między innymi ze względu na ojca. Jednak w trudnym dla niego czasie, to właśnie tata wyciągnął do niego rękę. Dziś jak mówią, lubią się, ale nie gadają za dużo.
Edward Linde-Lubaszenko: trudne dzieciństwo
Edward Linde-Lubaszenko, wspominając swoje dzieciństwo, podkreślał, że ma za sobą wiele ciężkich przeżyć — wyobcowanie, głód, a nawet pobyt w domu dziecka. Do 18. roku życia był przekonany, że jego ojcem jest ówczesny partner jego mamy, tymczasem w rzeczywistości był nim Julian Linde, Niemiec, którego wiadomość o nadchodzącej wojnie wystraszyła na tyle, że uciekł wkrótce po narodzinach dziecka.
Mama Edwarda Linde-Lubaszenko mogła wyjechać wtedy wraz z nim, ale nie zgodziła się na to rozwiązanie. Niedługo potem w jej życiu pojawił się radziecki oficer, Mikołaj Lubaszenko, którego zakwaterowano w jej domu. Nawiązali romans, a syn kobiety dorastał w przekonaniu, że to właśnie ten mężczyzna jest jego ojcem. Prawdy dowiedział się, kiedy był 18-letnim studentem medycyny, a do dziekanatu uczelni przyszedł list zaadresowany na jego nazwisko. "Jestem pańskim ojcem...", głosiła jego treść.
Edward Linde-Lubaszenko odezwał się do swojego biologicznego rodzica, ale jak sam podkreślił, nigdy nie nawiązali bliskiej relacji. Te niedomówienia, późne poznanie prawdy o swoim tacie i brak więzi z nim zaważyły na jego późniejszym życiu. Przyznawał, że nie nadaje się na męża i ojca, jego relacje nie przetrwały dłużej niż kilka lat.
Zobacz też: Olaf Lubaszenko w żałobie. Zmarła jego ukochana mama. Aktor opublikował łamiący serca wpis
Edward Linde-Lubaszenko, 1969 r.
Asja Łamtiugina i Edward Linde-Lubaszenko: historia rodziców Olafa Lubaszenko
Kiedy studiował medycynę, na jego drodze pojawiła się Asja Łamtiugina, która fascynowała się poezją i marzyła o zostaniu aktorką. Te pasje bardzo ich do siebie przyciągnęły. "Ona była wtedy młodą poetką, która dopiero marzyła o zostaniu aktorką, a ja byłem studentem medycyny, ale też występowałem w studenckim teatrze Kalambur, na scenie poezji, co nie było bez znaczenia. Ja jej recytowałem Majakowskiego, a ona mi Jesienina i Achmatową", opowiadał Lubaszenko w Gazecie Krakowskiej.
Kiedy zakochany poprosił ją o rękę, bez wahania się zgodziła. Ich ślub odbył się szybko i jak wyznał Lubaszenko, bez romantyzmu. "Wzięliśmy go w Żarach koło Żagania. Jej mama była tam kierowniczką wydziału kultury i załatwiła w Urzędzie Stanu Cywilnego, że dostaliśmy ślub od ręki", mówił w wywiadzie dla w Gazecie Krakowskiej. "Nie było w tym zbyt wiele romantyzmu", dodał.
Niedługo potem nowożeńcy rozjechali się w różne strony, Edward do Wrocławia, Asja do Warszawy, do szkoły teatralnej. "Ona dość szybko z wielkiej miłości do mnie wzięła urlop dziekański i zamieszkaliśmy razem" – wspominał Edward Linde-Lubaszenko. "Zakochana kobieta jest nieobliczalna. Potem zresztą już razem zdaliśmy w tej szkole egzamin eksternistyczny i obydwoje zostaliśmy aktorami".
Niedługo potem zostali rodzicami Olafa, ale Asja Łamtiugina nie spieszyła się do bycia matką. Gorliwie przekonywał ją wtedy do tego jej mąż, który uznał, że są gotowi i mają warunki, aby wychować dziecko. Aktorka podkreślała, zakochała się w swoim synu, dopiero gdy przyszedł na świat, dokładnie 6 grudnia 1968 roku.
Czytaj również: Córka Olafa Lubaszenki i Kasi Groniec to już dorosła kobieta! Kim jest i jak wygląda Marianna Linde?
Asja Łamtiugina, 1969 r.
Narodziny dziecka nie umocniły związku Edwarda i jego żony. Gdy mały Olaf miał trzy lata, jego rodzice się rozstali. "Moja żona zakochała się w pewnym reżyserze filmowym i do niego odeszła z synem" – twierdził Lubaszenko w Gazecie Krakowskiej. "No, może nie odeszła, bo to ja wyprowadziłem się do teatralnego mieszkania i jej zostawiłem wszystko. Mam taką zasadę postępowania z kobietami, że kiedy mnie nie chcą, to odchodzę. Nie to nie, bez łaski", wyznał aktor.
Od tamtej pory to Asja Łamtiugina była dla Olafa Lubaszenki i matką i ojcem. Wychowywała go i kibicowała w realizacji marzeń. Kiedy zadebiutował w serialu "Życie Kamila Kuranta", Edward Linde Lubaszenko dowiedział się o tym dopiero gdy zobaczył syna w telewizji. Właściwie nie utrzymywali ze sobą kontaktów, być może przez ten żal do ojca, Olaf wzbraniał się od zostania aktorem. Nie chciał też iść do szkoły teatralnej – po części dlatego, że dziekanem był jego tata.
"Syna nie namawiałem do aktorstwa. Zresztą w tym czasie niewiele rozmawialiśmy. Ukrywano przede mną jego aktorskie plany", komentował później Edward Linde-Lubaszenko.
Olaf Lubaszenko i Edward Linde-Lubaszenko: relacja syna i ojca
Olaf Lubaszenko poniekąd powielił życiorys swojego rodzica. Przez brak ojcowskiego wzorca w okresie dorastania, sam miał problem, by sprawdzić się potem w roli ojca i partnera. W 1992 roku poślubił Katarzyną Groniec, rok później zostali rodzicami Marianny Linde, jednak aktor zaniedbywał te dwie życiowe role w swoim życiu, skupiał się zamiast tego na pracy. Jego związek bardzo szybko się rozpadł, za co później wziął całą winę na siebie.
Kiedy jego kariera stanęła w miejscu, a w wyniku choroby mocno przybrał na wadze, Olaf Lubaszenko pogrążył się w depresji i odizolował się od znajomych i bliskich. Wtedy jego ojciec wyciągnął do niego dłoń. "Synu, kocham się, opamiętaj się, nim będzie za późno", prosił w jednym z wywiadów. Od tego gestu zaczęła się ich droga do naprawiania relacji. "Teraz jesteśmy jak typowi dojrzali mężczyźni po przejściach. Lubimy się, ale nie gadamy za dużo", podsumował Linde-Lubaszenko.
Życzymy obu panom wszystkiego, co najlepsze!
Edward Linde-Lubaszenko i Olaf Lubaszenko na planie serialu "Barwy szczęścia", 2008 r.
Źródła: film.wp.pl, film.wp.pl