W łóżku z Marilyn Monroe. "Spędziłem z nią noc, a seks unosił się w powietrzu"
1 z 13
- Spędziłem z nią noc, a seks unosił się w powietrzu - tak sławny fotograf Douglas Kirkland wspomina jeden z najbardziej pamiętnych momentów w swojej karierze, gdy spędził noc z Marilyn Monroe zaledwie rok przed jej śmiercią. Ta noc 1961 roku okazała się dla niego przepustką do sławy.
Choć zupełnie się tego nie spodziewał. Na zdjęcia wysłał go amerykański magazyn "Look", dla którego miał zrobić zdjęcia ikony kina z okazji 25-lecia pisma. Był młody, przystojny i... wystraszony. - Miałem wtedy 27 lat, ale psychicznie byłem jak 16-latek. Marilyn Monroe weszła do pokoju ubrana jedynie w białe prześcieradło. Czy możecie sobie wyobrazić, co czułem jako młody człowiek? - śmieje się dziś, wspominając chwile sam na sam z najseksowniejszą kobietą w historii Hollywood.
Przed sesją, która odbyła się w małym nowojorskim mieszkaniu, był tak zakłopotany, że nie miał śmiałości zdradzić aktorce, jaki ma pomysł na zdjęcia. Ale ona mu w tym pomogła, mówiąc: "Wiem, co powinniśmy zrobić! Powinniśmy mieć łóżko, a na nim jedynie białe prześcieradło z jedwabiu. To musi być jedwab. Będę tam naga i będę mieć na sobie tylko ten jedwab". I zaproponowała, by zostali sami, prosząc ekipę, by opuściła pokój. "Chcę być sam na sam z tym chłopcem. Tak będzie lepiej dla zdjęć" - wyjaśniła.
Douglas Kirkland i Marilyn Monroe pamiętnej nocy 1961 roku
- Zrobiło się naprawdę gorąco. Dzięki temu zdjęcia są prawdziwe, nie pozowane - wspomina po latach fotograf, przed którego obiektywem stawały później takie gwiazdy, jak Coco Chanel, Marlena Dietrich, Brigitte Bardot, Elizabeth Taylor, Sophia Loren, Catherine Deneuve, Leonardo DiCaprio, Michael Jackson, Mick Jagger, Sting i wiele innych. - Byłem zaskoczony bliskością, jaka się między nami wytworzyła. Sądzę, że ona czuła się komfortowo, bo byłem nowym dzieciakiem w mieście, a skromność i nieśmiałość było widać w moich oczach - dodaje.
Zdjęcia trwały 16 godzin. - MM była słodka, ciepła i opiekuńcza. W pewnym momencie pod koniec sesji zdjęciowej położyłem się obok niej, ona była na łóżku. I po prostu opowiadaliśmy sobie historie z naszego życia - wspomina te intymne chwile, gdy rodziła się seria ponadczasowych portretów, które pomogły stworzyć wizerunek Monroe, jaki pamiętamy do dzisiaj. I to one są bohaterami albumu "With Marilyn: An Evening/1961", który właśnie ukazał się na rynku nakładem wydawnictwa Glitterati Incorporated.
Album zbiera nie tylko portrety, które Kirkland zrobił wtedy Monroe, ale również zdjęcia dokumentujące powstawanie tej pamiętnej sesji. Fotograf na łamach publikacji wyznaje coś jeszcze, coś, o co wszyscy go zawsze pytają. - To się nie stało, ale to mogło się stać. Gdybym skorzystał z okazji, by kochać się z nią, zdjęcia nie miałyby takiej samej mocy - zapewnia z uśmiechem.
Na sesji, która trwała 16 godzin, aktorka wystąpiła nago owinięta w jedwabne prześcieradło
2 z 13
3 z 13
4 z 13
5 z 13
6 z 13
7 z 13
8 z 13
9 z 13
10 z 13
11 z 13
12 z 13
13 z 13