Obowiązkowa pozycja dla fanów Iggy'ego Popa i Jimma Jarmuscha. To film pełen prowokacji i rocka
Jim Jarmusch, twórca „Broken Flowers” i „Patersona”, swoim nowym filmem składa hołd legendarnej grupie The Stooges i jej liderowi Iggy’emu Popowi.
Polecamy też: Już jest! Zobacz jeszcze bardziej mroczny i pełen namiętności zwiastun „Ciemniejszej strony Greya’’
Przesiąknięty punkową energią „Gimme Danger” nie jest jednak fanowską laurką. Iggy Pop i myzycy z The Stooges zdradzają Jarmuschowi historie swoich wzlotów i upadków, blaski i cienie niebezpiecznego życia, a także wspominają największe prowokacje. Motywem przewodnim filmu jest poszukiwanie wolności i twórczej niezależności.
W filmie pojawiają się fragmenty ich niezapomnianych koncertów i największe przeboje, takie jak „No Fun” czy nieśmiertelne „I Wanna Be Your Dog”.
Co o filmie mówi rezyser Jim Jarmusch?
Podobnie jak The Stooges i ich muzyka, „Gimme Danger” jest trochę szalony, chaotyczny, pełen emocji, zabawny, prymitywny, a jednocześnie wyrafinowany w najbardziej nieokrzesany sposób. Niech żyją The Stooges!
Film na ekranach polskich kin od piątku 9 grudnia!
Polecamy też: Słowa Bogusława Lindy o „Powidokach” wywołały burzę. Co tak naprawdę powiedział aktor?