Reklama

W piękny, lipcowy dzień w Krakowie wzięli ślub. Na zdjęciach z tego wydarzenia widać dwoje szaleńczo zakochanych w sobie ludzi. Choć mieli już wówczas bagaż doświadczeń, dali tej miłości szansę. Anna Dymna, najpiękniejsza aktorka tamtych lat, wyszła za mąż za Zbigniewa Szotę, zdolnego fizjoterapeutę, w 1982 roku. Po trzech latach doczekali się syna, Michała. Mimo że wydawali się idealnie dobrani, to po paru latach się rozwiedli... Dlaczego im nie wyszło?

Reklama

[Ostatnia aktualizacja treści 02.06.2024 r.]

Anna Dymna: to z nim chciała spędzić życiu po nagłej śmierci Wiesława Dymnego

Pierwsze małżeństwo Małgorzaty Dziadyk (panieńskie nazwisko aktorki, imię na Anna zmieniła na studiach) było dosyć burzliwe. Wiesława Dymnego poznała bliżej na planie filmu „Pięć i pół bladego Józka”. Nie od razu między nimi zaiskrzyło, co więcej relacja wywołała liczne kontrowersje. On był od niej starszy o 15 lat i tajemnicą poliszynela były jego problemy z uzależnieniem od alkoholu i skłonność do awantur. Szybko przekonała się o tym sama zainteresowana – para wzięła ślub cywilny w 1971 roku (kościelnego nigdy nie zdążyli).

Wiesiek obracał w koszmar moje życie. Po prostu nigdy nie byłam pewna, czy kiedy wrócę do mieszkania, nie zastanę męża pobitego albo czy nie przepadnie gdzieś na kilka dni”, zwierzyła się lutym 2023 roku w wywiadzie „Warto mimo wszystko”.

Dymny pił, gdy Anna wyjeżdżała na plan filmowy. Wpadał w ciągi alkoholowe. A jednak mimo tych trudnych doświadczeń aktorka mówiła po latach: „Jak się kocha, to nic nie jest ważne. Żadne kłopoty, żadne złe momenty, a te złe momenty nawet, wręcz odwrotnie, pogłębiają uczucie”. I dzisiaj jest przekonana że gdyby „Wiesiek” żył, byliby nadal razem.

„Nieraz zastawałam mieszkanie kompletnie zdemolowane. Nie było łatwo. Najdziwniejsze było to, że kiedy Wiesiek przestawał pić, natychmiast wybaczałam mu wszystko. Wiedziałam, że pod skorupą agresywnego, pijanego i dzikiego człowieka chował się zrozpaczony, wrażliwy i często przestraszony chłopiec. Kochałam go”, zapewniła.

Żyłam zafascynowana Wieśkiem. Robiliśmy wszystko razem. Razem stawialiśmy ściany, zbijaliśmy meble, szyliśmy moje stroje, cieszyliśmy się drobiazgami. Jak w transie — nie spaliśmy całymi nocami, ja czytałam mu na głos książki, on uczył mnie rysować. Kochaliśmy się i nic więcej nie miało znaczenia”, mówiła natomiast w innej rozmowie, z Aleksandrą Szarłat.

Jego nagła śmierć w 1978 roku nią wstrząsnęła. Tym bardziej, że zaledwie dwie godziny wcześniej widzieli się i był trzeźwy. Jego odejście było dla niej bolesnym ciosem. „Przez 10 lat nie byłam w stanie o nim mówić... Umarł, a ja przez dwa, trzy lata żyłam w absolutnym szoku. Ułożyć sobie życie po paru latach bez tego kogoś to jest prawie niemożliwe - trzeba się w pewnym sensie zbuntować przeciwko wspomnieniom, odwrócić... Popełniając błędy i katując samą siebie, musiałam to zrobić, musiałam się otrząsnąć...”, zwierzała się Anna Dymna w rozmowie w 1998 roku.

Mimo tego cztery lata później po raz drugi stanęła na ślubnym kobiercu...

Czytaj także: Beata Tyszkiewicz zakochała się w nim bez pamięci. Czekał ją srogi zawód

PAP

Anna Dymna i Wiesław Dymny w swoim krakowskim mieszkaniu, lata 70. XX wieku

Anna Dymna i Zbigniew Szota: jak się poznali? To nie była miłość od pierwszego wejrzenia

Czy była to miłość od pierwszego wejrzenia? Zdecydowanie nie. Zadecydował o niej właściwie przypadek. A raczej... wypadek samochody nad Balatonem, któremu Anna Dymna uległa w maju 1978 roku, trzy miesiące po śmierci pierwszego męża, w drodze na plan filmowy. Aktorka po prostu usnęła za kierownicą. Obudziła się w szpitalu, miała połamane ręce, nogi, pękniętą miednicę i uraz kręgosłupa. Sytuacja była poważna, jej stan określano jako ciężki. Do tego stopnia, że lekarze nie byli pewni, czy będzie w stanie swobodnie się poruszać. Stąd też zalecili jej rehabilitację...

Trafiła pod skrzydła młodego, niezwykle zdolnego fizjoterapeuty Zbigniewa Szota. Efekty były nie tylko zadowalające, ale i... zdumiewające. Aktorka po kilkunastu tygodniach czuła się na tyle dobrze, że powróciła na deski teatru. Była w stanie bez problemu ukłonić się publiczności! Nie zerwała kontaktu z mężczyzną, który pomógł jej odzyskać siły. Najpierw pojawiła się między nimi przyjaźń, dopiero później miłość. Pierwszy ponoć zakochał się on, ale ona z czasem odwzajemniła to uczucie.

Ślub cywilny wzięli w Pałacu Ślubów w Krakowie w lipcu 1982 roku. Gratulacje i życzenia składało im wówczas wiele znamienitych dla Krakowa postaci: założyciel słynnej Piwnicy pod Baranami Piotr Skrzynecki oraz uwielbiany Jerzy Bińczycki z żoną i synkiem. Trzy lata później aktorka i jej drugi mąż powitali na świecie syna, któremu nadali imię Michał.

Czytaj także: Dzielą ich dwie dekady, Andrzej Rosiewicz czekał na nią pół wieku. Dziś świata poza sobą nie widzą

Maciej Sochor/PAP

Anna Dymna, Zbigniew Szota, ślub cywilny pary, lipiec 1982 roku, Kraków. Na zdjęciu panna młoda i Piotr Skrzynecki

Anna Dymna i Zbigniew Szota: rozstali się po 6 latach małżeństwa

Głębokie rysy na tym związku zaczęły pojawiać się już jakiś czas później, podobno mieli zupełnie inne oczekiwania wobec życia. Często dochodziło do kłótni, w których głównych tematem miała być działalność zawodowa obojga. „Ona zarzucała mu niedojrzałość i nie umiała się pogodzić z tym, że cały swój czas spędza w gabinecie rehabilitacyjnym. Nieporozumienia i kłótnie stały się codziennością. Po sześciu latach małżeństwa rozstali się. Anka bardzo przeżyła ten rozwód. Płakała, że bardzo się na Zbyszku zawiodła”, twierdzili redaktorzy tygodnika „Świat i ludzie”. On miał nie rozumieć jej artystycznej duszy... Coraz trudniej było im się porozumieć. W końcu zadecydowali o rozstaniu.

Ostatecznie rozwiedli się w 1989 roku. Michał miał wówczas cztery latka. Aktorka wychowywała go samotnie, ponieważ ojciec chłopca wyjechał do Niemiec. Ze względu na brak kontaktu z biologicznym ojcem (odnowili go, dopiero gdy Michał dorósł) chłopak przyjął nazwisko pierwszego męża gwiazdy, Wiesława Dymnego. Dziś jest już dorosłym mężczyzną, założył własną rodzinę, jakiś czas temu wziął ślub. „Nareszcie mam córeczkę! Marzę o tym, by byli zdrowi i szczęśliwi”, ekscytowała się w rozmowie z „Rewią” aktorka.

A jej relacja z były mężem? Podobno w 2010 roku odbyli długą, oczyszczającą rozmowę, która była dla nich przełomem... „Trudno powiedzieć, czy wszystko sobie wyjaśnili, ale Anka wyszła ze spotkania z uśmiechem na twarzy. Jakby kamień spadł jej z serca. Bolesne wspomnienia męczyły ją. Nie mogła tak dalej żyć. Teraz wrócił spokój. Tak niezbędny do budowania przyszłości”, mogliśmy czytać w tygodniku „Świat i ludzie”.

Na początku lat 90. Anna Dymna poznała Krzysztofa Orzechowskiego, z którym udany związek tworzy do dziś... To on pomagał jej wychowywać syna z drugiego małżeństwa.

Czytaj także: Współtwórca Kabaretu Starszych Panów przez prawie 40 lat kochał jedną kobietę

Źródło: Gwiazdy.Wp.pl, Plejada, Se.pl, VIVA!

meg PAP/Tadeusz Maciej Sochor
Reklama

Anna Dymna z synem Michałem, lata 80. XX wieku

Reklama
Reklama
Reklama