Zawodowo uznany reżyser i scenarzysta - za chwilę do kin wejdzie jego nowy film Bejbis; prywatnie czuły ojciec i mąż, który od lat wspiera ukochaną w chorobie. Podczas sesji do magazynu VIVA! zapytaliśmy Andrzeja Saramonowicza o to, jakie różnice widzi w sobie gdy porównuje siebie z teraz, gdy ma 57 lat, do siebie sprzed ponad 3 dekad.

Reklama

Andrzej Saramonowicz o życiu po 50-tce

Przy okazji robienia zdjęć do magazynu Andrzej Saramonowicz opowiedział nam o swoich przemyśleniach związanych ze szczęśliwym życiem. Część z rzeczy wie dlatego, że skończył już 50 lat. „Najważniejsza rzecz, jaka mogłaby pomóc w odpowiedzi na pytanie „jak żyć”, to bycie uczciwym i szczerym wobec siebie. Nie zakłamywać siebie, nie żyć w iluzji, że jest się kimś innym, niż się jest. Czyli dobrze się rozpoznać. I być kreatywnym, czyli odkrywać, jak można coś zrobić inaczej, niż do tej pory”, przyznał szczerze.

Czytaj też: Andrzej Saramonowicz o chorobie żony. Diagnoza? Stwardnienie rozsiane. „Rozpadłem się na kawałki”

Filmowiec nigdy nie bał się zabierać głosu w ważnych sprawach. O co walczył, gdy miał 20 lat? „Myślę, że walczyłem o jakąś swoją podmiotowość. Żeby świat mnie zauważył i żebym ja się przekonał, że potrafię tym podmiotem być. Bo większość ludzi nie jest podmiotem własnego życia, tylko po prostu ich niesie. Trochę bywamy jak wyrzucone przez morze części statku. One dryfują w taki sposób, jaki akurat jest wiatr i dokąd zmierza fala”, powiedział nam.

Z filmu dowiecie się też, o co reżyser stara się dziś oraz jakie ma podejście do polityki.

Zobacz także

Inny, pisany wywiad znajdziecie z kolei w nowej VIVIE!.

SZYMON SZCZEŚNIAK/Visual Crafters
Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Saramonowicz o filmie Bejbis: „W bohaterach wielu Polaków dostrzeże samych siebie”

Reklama
Reklama
Reklama