O Karolinie Szostak pisze się ostatnio głównie w kontekście jej nowej fantastycznej figury. Dziennikarka, która dotąd należała do „puszystych” schudła 20 kilogramów i obecnie nosi ubrania w rozmiarze S. Oprócz wyrazów wielkiego podziwu otrzymuje też pytania po co schudła, skoro zawsze mówiła, że akceptuje siebie. O tym, oraz o sekretach swojej diety i skąd czerpała siłę do walki ze zbędnymi kilogramami opowiedziała w najnowszej VIVIE!

Reklama

„Na którymś ze zdjęć zobaczyłam, że troszkę jest mnie za dużo. Za duża buzia, biust ogromny. To był czas Tańca z Gwiazdami i pomyślałam, że to fajny pomysł na rozruszanie się. Bo najprawdopodobniej brakowało mi ruchu. Taniec z Gwiazdami zapoczątkował tę przemianę, zaczęłam odrobinę chudnąć ale to nie było do końca to. Byłam na diecie pudełkowej, pilnowałam się starałam się nie jeść niedozwolonych rzeczy ale organizm nie chciał się ruszyć. Porozmawiałam o tym z Kasią, dziewczyną która prowadzi firmę cateringową i to ona zaproponowała mi post i oczyszczenie. Bo być może przy niedoczynności tarczycy, chorobie Hashimoto, na którą cierpię, wszystko jest zblokowane a post może pomóc to odblokować”.

Okazało się jednak, że „post” to bardzo trudne wyzwanie. Karolina miewała momenty zwątpienia. Co sprawiło, że jednak wytrzymała?

„Drugiego dnia zadzwoniłam do Kaśki i mówię: Nie wytrzymam. A ona: Wytrzymaj tylko dwa tygodnie. Przetrwałam te dwa tygodnie a Kasia mówi: Jeszcze tydzień, bo dopiero po dwóch tygodniach organizm się przyzwyczaja. Co tydzień byłam ważona i mierzona. Wchodziłam na wagę z zamkniętymi oczami i mówiłam: Ważcie i mierzcie ale nie mówcie co tam widzicie. Po trzech tygodniach miałam w udach osiem centymetrów mniej! Powiedziałam: Dobra. Idę dalej! Jak widzisz, że coś działa to trudno o lepszą motywację”.

Schudnąć jak Karolina Szostak

Karolina Szostak otrzymuje wiele sygnałów od kobiet, że zmotywowała je do pracy nad swoją figurą. Dlatego zdecydowała się napisać poradnik, który już w kwietniu ukaże się na rynku. Kobiety pytają jednak także o to, dlaczego zdecydowała się schudnąć skoro zawsze mówiła, że dobrze czuje się w swoim ciele. Jak to tłumaczy?

Zobacz także
Reklama

„To jest prawda. Wtedy czułam się atrakcyjna i tak samo jest teraz. Nie schudłam po rzuceniu mięsa. W 2010 roku bardzo straciłam na wadze, ale jadłam tylko zupy i w zasadzie nic więcej. Nosiłam takie rozmiary jak teraz. Ale szybko przybrałam, bo mi się wydawało, że mogę sobie na wszystko pozwolić. Myliłam się. Nie mogę sobie pozwolić na wszystko. Teraz słyszę: O, na pewno poleciałaś do sklepu i całą szafę wymieniałaś. Nie, bo ja mam taką szafę-archiwum…”.

Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Reklama
Reklama
Reklama