Joanna Krupa o relacji z mamą: „Chyba nigdy nie odetniemy pępowiny”. Niemal 40 lat mieszkały razem
Mimo wszystko modelka o jedno jest zazdrosna...
Joanna Krupa jest doskonałym przykładem osoby, która bez względu na wiek utrzymuje bliską i silną relację ze swoją mamą. Jolanta Krupa mieszkała z ukochaną córką niemal całe życie. To zmieniło się dopiero kilka lat temu, kiedy modelka weszła w związek z Douglasem Nunesem, ojcem swojej córki. Czy obie panie odetną kiedyś pępowinę?
Joanna Krupa szczerze o relacji z mamą. O jedno jest zazdrosna
Kilka dni temu podczas konferencji jedenastej edycji Top Model zapytaliśmy Joannę Krupę, czy dalej ma tak silną relację z mamą, która mieszkała z nią w jednym domu, nawet gdy modelka była w pierwszym małżeństwie! „Chyba z moją mamą nigdy nie odetniemy pępowiny. Najpierw jak miałam 20 lat to się wyprowadziłam do Los Angeles na około rok, potem zechciała ze mną zamieszkać moja siostra, aż w końcu moja mama stwierdziła, że skoro córki wyjechały w jedno miejsce, to ona do nas dołączy. Mieszkałyśmy w trójkę. Gdy poznałam pierwszego męża, to też żyłyśmy w jednym domu. To było dla nas normalne”, opowiadała Rafałowi Kowalskiemu Asia Krupa.
Przed kamerą naszego serwisu zaznaczyła, że dopiero niedawno coś się zmieniło. „A potem poznałam Douglasa to świat się nam zmienił. Mama wtedy poznała kogoś, chciała mieć własne życie i przeprowadziła się do Chicago”, opowiedziała VIVIE.pl.
Odkąd jednak Joanna Krupa wychowuje małą Ashę, znów ma w sobie chęć życia blisko ukochanej mamy. „Teraz mam córeczkę i chciałabym, żeby mama była blisko. Bo Asha ma obsesję na punkcie babci, a babcia ma obsesję na punkcie wnuczki. Nie przesadzam. Ich miłość jest piękna, chciałabym by były obok siebie codziennie”, powiedziała nam prowadząca „Top Model”.
Zażartowała też, że bywa zazdrosna… „Czasem jestem trochę zazdrosna, bo dla Ashy mama nie musi istnieć. O babcię pyta, odkąd tylko wstanie. Pyta: „gdzie baba, gdzie baba?”. A ja mówię: „Ale jest mama! A baba śpi”. „Nie, nie, ja idę obudzić babę”, odpowiada mi”, śmiała się Asia Krupa w wywiadzie dla VIVA.pl.
Co jeszcze nam zdradziła? Obejrzyj wideo na górze strony do końca i dowiedz się!
ZOBACZ TEŻ: Kwiat Jabłoni mamie zawdzięcza to, jak wygląda ich dzisiejsze życie zawodowe
Mama Joanny Krupy o jej dorastaniu
Przypomnijmy, że dla sióstr – Joanny i Marty Krupa – mama zawsze była najważniejszym i często jedynym opiekunem. Pani Jolanta zdradziła w VIVIE! kilka lat temu, dlaczego po 27 latach małżeństwa rozstała się z ojcem modelek. „Nie byliśmy tymi osobami, które mogą razem spędzić życie. Nie ten czas, nie to miejsce, nie ci ludzie. […] Byliśmy ze sobą bardzo długo. Kiedy dziewczyny były już bardzo dorosłe, w 2007 roku podjęliśmy decyzję, że nie musimy już być razem dla dzieci. Jesteśmy w przyjaźni, nie ma żadnych problemów i możemy na siebie liczyć”, mówiła w rozmowie z VIVA.pl pani Jolanta.
Także dlatego relacja córek z mamą była i jest tak silna. „Tata mieszka w Chicago, nie widujemy się często, ale rozmawiamy ze sobą raz w tygodniu, lub raz na dwa. Zawsze byłam z mamą bliżej, bo to ona była dla mnie mamą i tatą, gdy byłam mała. Kocham tatę, ma ogromne serce i jest dobrym człowiekiem, ale ma inną osobowość, niż moja mama, która jest też moją przyjaciółką”, mówiła VIVIE.pl Joanna Krupa.
Mama modelki zawsze wspierała swoje dzieci, ale gdy ich postawa wymagała krytyki, tej też nie szczędziła. „Gdy Asia mieszkała sama w Los Angeles, to ja co 2 tygodnie przyjeżdżałam do niej na sprawdzian. Zawsze zdawała, poza jednym razem. Tak przytyła, że myślałam, że ją uduszę. Wyglądała jakby trzy Aśki razem. Jak szłam za nią i patrzyłam na te jej szerokie plecy i grubość, to miałam ochotę jej przylać”, opowiadała Jolanta Krupa dla VIVA.pl. „Powiedziałam jej wtedy: Aśka wracam za jakiś czas. Jak nie będziesz wyglądać tak jak wcześniej, to zabieram cię z Los Angeles i nici z twoich marzeń”, usłyszeliśmy.
SPRAWDŹ TAKŻE: Tak wygląda najmłodszy syn Ani Przybylskiej i Jarosława Bieniuka! Internauci podzieleni, do kogo jest podobny
Swoją wersję tych zdarzeń przypomniała nam też sama Asia. „Ja zapamiętałam to tak, że poznałam wtedy kolegę, z którym chodziłam na lunche, jadłam zawsze desery… I też miałam depresję małą, bo nikt nie chciał ze mną współpracować, a po jedzeniu czułam się lepiej. Nie myślałam jednak, że przytyję. Kupiłam wagę i sprawdziłam, że przytyłam z 10-12 funtów. Nie mamo, nie więcej. Nie wyglądałam grubo, robił się ze mnie taki po prostu pączuś”, opowiadała nam przed kamerą Asia Krupa. „Nie no, daj spokój... Byłaś gruba, okropna”, dopowiedziała nagle pani Jolanta.
Mimo ogromnej szczerości obecnej w relacji pań, pozytywne emocje przeważają w ich codzienności. Życzymy, by już zawsze tak było.