Reklama

Siódme miejsce w Tańcu z gwiazdami było w przypadku Izabeli Małysz okupione wieloma wyrzeczeniami. Mieszkająca na co dzień w Wiśle żona Adama Małysza musiała przeprowadzić się do stolicy, trenować po kilka godzin dziennie i walczyć ze stresem przed nagraniami na żywo. Czy bohaterka show zniknie teraz z mediów?

Reklama

Czytaj także: Są dla siebie ogromnym wsparciem. Oto niezwykła historia miłości Piotra Mroza i Agnieszki Wasilewskiej

Izabela Małysz o porzuceniu show-biznesu

Ostatni odcinek Tańca z gwiazdami to wielkie emocje ze względu na poznanie zwycięzcy, ale też okazja do spotkania na planie wszystkich uczestników hitu Polsatu. Zaraz po zakończeniu nagrań poprosiliśmy o wywiad Izę Małysz.

Podczas rozmowy zapytaliśmy, czy żona skoczka narciarskiego cieszy się z decyzji o udziale w programie. „Na pewno nie żałuję, bo to była nowa przygoda w moim życiu. Gdybym nie spróbowała, to bym miała do siebie pretensje. A tak wiem z czym to się wiążę i było to fajne doświadczenie”, powiedziała VIVIE.pl i dodała, jak wyglądały pierwsze chwile po tym, jak odpadła z show i wróciła do Wisły. „Najpierw musiała odpocząć głowa i ciało, a potem trzeba było od razu wrócić do przyziemnych spraw, czyli obowiązków służbowych i domowych”. Przypomnijmy, że Izabela Małysz między innymi prowadzi sklep.

Zobacz także: Taniec z gwiazdami: Oliwia Bieniuk w stroju policjantki wyglądała jak mama. Czy czuła się wykorzystana?

Udział w Tańcu z gwiazdami to dla wielu osób początek wielkiej kariery. Nam udało się dowiedzieć, że dalsza obecność w mediach to ostatnie, o czym marzy ukochana Adama Małysza. Wszystko przez nerwy. „Można było po poszczególnych odcinkach zauważyć, że kamera mnie stresuje. Może gdyby chodziło o inną formę obecności w mediach, to kto wie. Ale na razie mam dość kamer”, wyznała VIVIE.pl Iza Małysz. „Jedynie wywiady z sympatycznymi dziennikarzami zapamiętam jako bardzo przyjemne”, dodała.

Reklama

Życzymy wszystkiego, co najlepsze!

TRICOLORS/East News
Reklama
Reklama
Reklama