Reklama

Książęca para Sussex ogłosiła, że wycofuje się z pełnienia królewskich funkcji. Meghan i Harry będą starali się o uzyskanie niezależności finansowej, a swoje życie zamierzają dzielić pomiędzy Wielką Brytanię a Amerykę. Ich decyzja zaskoczyła nie tylko Brytyjczyków i media, ale przede wszystkim samą królową. Czy faktycznie parze było tak trudno wieść królewskie życie?

Reklama

Meghan i Harry rezygnują z królewskich przywilejów

Harry i Meghan poinformowali w oświadczeniu, że chcą zrezygnować z królewskich funkcji. Od teraz chcą zarabiać na własne utrzymanie, zamiast żyć na koszt podatników, jak pozostali członkowie rodziny Windsorów. Planują także dzielić swój czas między Wielką Brytanię (ojczyznę Harry'ego) a Stany Zjednoczone (ojczyznę Meghan). Jedni popierają ich decyzję twierdząc, że ubiegły rok nie był dla nich łatwy, drudzy zarzucają im brak konsekwencji. Z jednej strony para chce odrzucić królewskie życie, ale wciąż zamierza korzystać z królewskich tytułów i ochrony, za którą płacić mieliby podatnicy.

Czy faktycznie było im tak trudno? Rok 2019 nie należał dla nich do najłatwiejszych. Łączenie obowiązków z ramienia królowej z próbą zachowania normalności okazało się o wiele trudniejsze niż mogli przypuszczać. Parze zaczęto zarzucać niekonsekwencję. Bo jak wytłumaczyć chęć zachowania królewskich przywilejów, a przy tym nieustanne nawoływanie ludzi do ochrony środowiska, ograniczania podróży czy oszczędnego życia. Brytyjska prasa postanowiła wypunktować książęcej parze, co robi nie tak i w ten sposób Meghan i Harry zaczęli tonąć pod masą okrutnych artykułów na swój temat.

Głównym celem ataków stała się jednak Meghan. Krytykowano jej stylizacje, pisano o wpadkach, a nawet o tym, że źle zajmuje się synem. Książę w końcu postanowił otwarcie stanąć w obronie ukochanej, wydając oświadczenie. To jednak nie pomogło, a negatywne publikacje tylko się nasiliły. Małżeństwo pozwało więc prasę, co odbiło się na ich wizerunku. Ich popularność znacząco zmalała, więc książęca para postanowiła zrobić wszystko, by usunąć się z „pola rażenia”. Wyprowadzili się do Frogmore Cottage, przenieśli biuro z dala od Kate i Williama, a po narodzinach syna nie przyjęli dla niego tytułu od królowej, by w przyszłości mógł wieść prywatne życie.

Małżeństwo zdecydowało się w końcu spędzić święta na innym kontynencie i wziąć kilka tygodni urlopu, by wszystko sobie poukładać. Wraz z nowym rokiem podjęli decyzję o rezygnacji z części przywilejów. Co na to królowa? W poniedziałek zwołała więc spotkanie z najważniejszymi członkami rodziny królewskiej, aby osobiście przedyskutować przyszłą rolę księcia Harry'ego i księżnej Meghan. Uczestniczyli w nim m.in. książę Karol, książę William, ich prywatni sekreterze oraz sam zainteresowany.

Getty Images

Oświadczenie królowej w sprawie Meghan i Harry'ego

Spotkanie zakończyło się wydanym przez królową oświadczeniem, w którym okazała wsparcie Harry’emu i Meghan. Choć wolałaby, by pozostali pełnoprawnymi członkami rodziny królewskiej szanuje i rozumie i ich decyzję. Elżbieta II zapowiedziała, że nastąpi okres przejściowy, w którym Sussexowie spędzą czas w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. „Możesz odejść, skoro musisz” - tak decyzję Harry’ego komentuje brytyjska prasa, która nie ma wątpliwości, że królowa niechętnie pożegnała wnuka. „Dziś moja rodzina odbyła bardzo konstruktywną dyskusję dotyczącą przyszłości mojego wnuka i jego rodziny”, pisze w oświadczeniu otwarcie podkreślając rozłam rodziny. Królowa wręcz wprost pokazuje, że nie tylko jest głową rodziny, ale przede wszystkim babcią, która bardzo przeżywa decyzję wnuka.

Reklama

I faktycznie, nie da się nie zauważyć, że to chyba najbardziej poruszające i osobiste oświadczenie, jakie wydała Elżbieta II. To z pewnością był dla niej ogromny cios. W końcu poczucie obowiązku zawsze było dla niej najważniejsze. Choć kolejne decyzje zapadną w najbliższych dniach, to jednak nikt nie spodziewał się innych słów z jej strony. W końcu otwarcie krytykując decyzję wnuka naraziłaby swoją rodzinę na jeszcze większy kryzys. A przecież dla Elżbiety II nieskazitelny wizerunek monarchii to rzecz święta. Zobaczcie kolejne wideo z cyklu Królewskie Życie.

Reklama
Reklama
Reklama