Reklama

Nie od dziś wiadomo, że Meghan Markle bardzo pilnuje tego, co je. W końcu już jako aktorka musiała dbac o linię, ale to nie zmieniło się także po ślubie z księciem Harrym. W końcu oczy całego świata są zwrócone właśnie na nią. Menu księżnej Kate składa się przede wszystkim z pozycji wegetariańskich, w tym z organicznych warzyw i owoców, a także jajek od własnych kur – Meghan ma bowiem kurnik w swojej posiadłości Los Angeles. Jednak i ona robi odstępstwa od swojej restrykcyjnej diety. Nigdy nie uwierzycie, do czego ma słabość!

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Kuchnia 2021: oto przepis na ulubione śniadanie księżnej Meghan!

Dietetyczne zachcianki Meghan Markle

Meghan, co wcale nas nie dziwi, nie jest w stanie wytrzymać na restrykcyjnej diecie przez wiele miesięcy. Dlatego, by nie zwariować, od czasu do czasu pozwala sobie na dietetyczne grzeszki. Zazwyczaj po niezdrowe przekąski sięga wieczorami i w weekendy. Zresztą jak każdy z nas. A do czego ma słabość księżna Meghan?

Okazuje się, że na liście jej ulubionych „niezdrowych” rzeczy są frytki, makaron i czerwone wino. „Frytki i wino to moje wady” wyznała w jednym z wywiadów. A w rozmowie z Cosmopolitan UK wyznała:

Kocham węglowodany – zresztą kto ich nie kocha?

JEREMY SELWYN/AFP/East News

Księżna Meghan na pieczone frytki pozwala sobie w weekendy. Podobnie jak na makarony, choć te często je także na wakacjach. „Kiedy podróżuję, nie przegapię okazji, aby spróbować świetnego makaronu", powiedziała w wywiadzie dla Delish. Dodała też, że jej ulubiony domowy przepis na pastę to makaron z cukinią, dużą ilością parmezanu i kieliszkiem wina. Markle gotuje cukinię na wolnym ogniu przez cztery lub pięć godzin, a następnie dodaje ją do makaronu. „Sos staje się tak kremowy, że można by przysiąc, że jest w nim mnóstwo masła i oleju, ale to tylko cukinia, woda i odrobina bulionu" - dodała w tym samym wywiadzie.

Canva

Jeśli chodzi o wino, Meghan Markle ma szczególną słabość do czerwonego wina marki Tignanello. Lubi je tak bardzo, że posłużyło jej nawet jako inspiracja dla nazwy jej byłej strony internetowej o stylu życia, The Tig. „Tignanello to pełne, czerwone wino, które wypróbowałam siedem lat temu”, powiedziała w wywiadzie. „W kręgach znawców wina nazywa się je „Tig ”. Kiedy go pierwszy raz spróbowałam - w końcu zrozumiałam, co znawcy rozumieją przez degustację wina. TIG to moje słowo klucz do zrozumienia tego. Nie tylko w kwestii win, ale wszystkiego innego”. I właśnie w duchu tego momentu „olśnienia” Meghan prowadziła swojego bloga, pokazując na nim wszystko, co kocha i co ją inspiruje.

Ale musimy przyznać, że akurat czerwone wino jest najzdrowszą z jej niezdrowych zachcianek. W dodatku działa odmładzająco.

ZOBACZ TAKŻE: Czy księżna Meghan wróci do blogowania? The Tig był hitem sieci…

Czerwone wino na zmarszczki

Okazuje się, że czerwone wino może pomagać w odmładzaniu komórek skóry. Naukowcy z Uniwesytetu Exeter i Uniwersytetu z Brighton udowodnili to, aplikując związki obecne w czerwonym winie do komórek. To, co zaobserwowali, było zaskakujące. Okazało się, że już po kilku godzinach komórki zaczęły się dzielić i miały dłuższe telomery. Co to takiego? Nazywane wskaźnikami wieku telomery przypominają zakończenia sznurówek, tyle że znajdują się na końcu naszych chromosomów i odpowiadają za to, by DNA pozostało nienaruszone. Niestety z wiekiem telomery ulegają znacznemu skróceniu. Dlatego ta informacja jest dla naukowców przełomowa! „Zauważyłam, że niektóre komórki zaczęły się odmładzać. Stare wyglądały jak nowe! To było jak magia. Powtarzałam eksperyment kilkakrotnie i za każdym razem komórki odmładzały się” mówi dr Eva Lattore z Uniwersytetu Exeter.

Reklama

Więc w weekendy czerwone wino jest jak najbardziej wskazane!

Fotolia
Reklama
Reklama
Reklama