Królewskie sekrety urody Marii Antoniny
Jak bardzo są dziś aktualne, dwa wieki po śmierci najsłynniejszej francuskiej królowej?
Urodowe inspiracje często czerpiemy z Instagrama, Pinteresta oraz pokazów. Czasami jednak warto cofnąć się trochę w czasie i poszukać także w archiwach. To właśnie stamtąd dowiemy się, jakie triki urodowe stosowała Maria Antonina, najsłynniejsza francuska królowa oraz, czy dzisiaj nadal są aktualne. Monarchini, mimo że słynęła głównie z przepychu i zamiłowania do mody, to w kwestii zapachów i pielęgnacji też miała sporo do powiedzenia.
ZOBACZ TAKŻE: Księżna Kate na premierze filmu „Top Gun Maverick” znów złamała królewski protokół
Urodowe sekrety Marii Antoniny
Maria Antonina wyprzedzała swoją epokę – uwielbiała szokować i ubierać się w to, na co akurat miała ochotę. Nie przepadała za sukniami we francuskim stylu, dlatego jej nadworna modystka i projektantka szyła to, o co prosiła królowa. Albo przesadne suknie na pięciometrowych stelażach, albo dla kontrastu te bez żadnych poszerzeń, bardziej przypominające bieliznę, które były uważane za skandaliczne. Jako pierwsza odkrywała też kostki i nosiła spódnice, które owijały się jej wokół nóg – ten rodzaj ubrań zarezerwowany był wówczas dla wieśniaczek. Ale i tak do historii przeszły jej fryzury – wysokie na kilka metrów konstrukcje z włosów ozdobione piórami, ptakami, a nawet...statkami! Jednak to nie jedyne, czym zachwycała w kwestii urody. Poznajcie jej inne triki.
1. Oczyszczanie skóry to podstawa
Już wtedy Maria Antonina wiedziała, że oczyszczanie skóry jest najważniejszym elementem pielęgnacji skóry. Dlatego do mycia twarzy stosowała specjalistyczny płyn Eau Cosmetique de Pigeon, oryginalnie wynaleziony przez Dunki. I tak, w jego składzie naprawdę znajdowały się... gołębie! Poniżej dokładny przepis na tę miksturę:
"Weź sok z lilii wodnych, melonów, ogórków i cytryn po garści, po jednej uncji sukulentów, kwiatów lilii, ogórecznika, fasoli i osiem gołębi duszonych. Całość włożyć do cebrzyka, dodać 4 uncje cukru pudru, dobrze utłuczonego, 1 drachmę boraksu, taką samą ilość kamfory, okruchy trzech bułek francuskich i pół litra białego wina. Kiedy całość będzie trawiona przez siedemnaście lub osiemnaście dni, przystąp do destylacji, a otrzymasz wodę gołębią, która tak bardzo poprawia stan cery."
Wyobrażacie to sobie? Jak to dobrze, że dziś mamy dostępne toniki z kwasami, a nie musimy używać dziwnych mikstur robionych samodzielnie.
2. Jasna skóra to piękna skóra
W XVIII wieku synonimem elegancji była blada, niemal biała skóra. Opalenizna była bowiem domeną plebsu. Dlatego Maria Antonina codziennie po zastosowaniu wody gołębiej nakładała na skórę twarzy i szyi wybielający specyfik o nazwie Eau d'Ange. Jednak to nie wszystko. Maria Antonina, podobnie jak inne kobiety z elity nanosiły na skórę duże ilości białego pudru. Dzięki niemu mogła nie tylko wyglądać efektownie blado, ale także zakryć ewentualne niedoskonałości i blizny, bo przecież królowa musiała wyglądać perfekcyjnie. Dziś tę funkcję na szczęście spełnia korektor.
3. Piękne dłonie co noc
Maria Antonina chciała prezentować się perfekcyjnie w każdym calu, dlatego też obsesyjnie wręcz dbała o swoje dłonie. Każdej nocy spała w rękawiczkach, a uprzednio nakładała na dłonie wosk wymieszany z wodą różaną i olejkiem ze słodkich migdałów. To pierwowzór współczesnych zabiegów z parafiną, które nadal są jednymi z najbardziej skutecznych.
4. Kolor ma znaczenie
Choć Maria Antonina na oficjalnych spotkaniach pojawia się w szalonych, często kilkumetrowych perukach, to okazuje się, że jej naturalne włosy miały jasny kolor. Ten nie do końca odpowiadał królowej, która wolała oglądać się w truskawkowym blondzie. Jak osiągała taki efekt? Jak pisze Melanie Clegg, autorki książki Marie Antoinette: An Intimate History stosowała mieszankę z szafranu, kurkumy, drzewa sandałowego i rabarbaru.
5. Domowe spa
Choć w XVIII wieku nawet arystokracja rzadko korzystała z kąpieli, Maria Antonina była tutaj wyjątkiem – kąpała się często i długo. Można powiedzieć, że uwielbiała takie domowe spa. Do wody dodawano jej orzeszki pinii, siemię lniane i słodkie migdały (podobno zamknięte w specjalnej poduszce). Dodatkowo skórę myła pachnącymi mydłami i złuszczała ją muślinowymi płatkami wypełnionymi otrębami. To sposób, który wykorzystać nawet dziś.
6. Rozświetlanie skóry maseczką
Już wtedy wiadomo było, że piękna i zdrowa skóra to skóra rozświetlona. Dlatego Maria Antonina stosowała regularnie domową maseczkę o takim właśnie działaniu. Aby ją przygotować, wystarczyło zmieszać 2 łyżeczki koniaku, jedno białko jajka, jedną trzecią szklanki mleka w proszku i sok z jednej cytryny. Tak powstałą masę nakładała na twarz na kilkanaście minut. Skąd ten wybór? Kwas mlekowy i kwas cytrynowy rozpuszczają martwe komórki skóry, koniak pobudza krążenie i zwęża pory, a jajko naprawia uszkodzenia. Dzięki temu połączeniu bez makijażu też prezentowała się świetnie.
ZOBACZ TAKŻE: Księżna Kate obawia się spotkania z Meghan? Żona Harry'ego ma mieć już plan na Platynowy Jubileusz królowej
7. Perfumy zawsze i wszędzie
Jak pamiętamy z lekcji historii, w Wersalu często unosił się odór moczu i innych nieczystości, a Maria Antonina wprost nie mogła tego znieść. Dlatego wszędzie gdzie się tylko dało kazała rozkładać świeże kwiaty i potpourri. A sama spryskiwała się, a wręcz zlewała, perfumami. Jej ulubione nuty to: fiołek, róża, wanilia, lawenda, jaśmin, lilia, goździki i jej ulubiony kwiat pomarańczy.
8. Makijaż tylko w czerwieni
Aby zrównoważyć swoją niezwykle bladą cerę, Maria Antonina nakładała róż na policzki i usta. Uzyskiwano go z karminu (pigmentu pochodzącego od owadów), który mieszano z kwasem i ałunem. Był on jednak bardzo drogi i mogło sobie na niego pozwolić niewiele osób. Alternatywą były tańsze (i niebezpieczne dla zdrowia) zamienniki z czerwonego ołowiu i cynobru, czyli rudy rtęci.
Jak to dobrze, że dzisiaj mamy nie tylko więcej możliwości! Jednak patrząc na rutynę pielęgnacyjną Marii Antoniny stwierdzamy, że wcale nie różniła się ona od naszej. Nadal korzystamy z kwasów, rozjaśniamy i złuszczamy skórę, dbamy o dłonie i ciało, a także stosujemy kosmetyki do makijażu i perfumy. Tyle, że jest nam łatwiej, bo każdy kosmetyk mamy już gotowy do użycia.