Cesarzowa Sisi cierpiała na anoreksję, a na pielęgnację włosów poświęcała trzy godziny dziennie
Jednak ta obsesja się opłaciła – nazywano ją jedną z najpiękniejszych kobiet świata
Uważana była za jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie. Sama miała obsesję na punkcie swojego wyglądu. Cesarzowa Sisi miała niezwykle rozwiniętą rutynę pielęgnacyjną, a także bardzo dużo ćwiczyła: w każdym pałacu instalowano maszyny do ćwiczeń fizycznych i drążki. Dodatkowo Sisi przestrzegała rygorystycznej diety. Niektórzy uważają nawet, że cierpiała na anoreksję, mimo że w jej czasach nie rozpoznano jeszcze tego zaburzenia. Jak dbała o siebie na co dzień?
ZOBACZ TAKŻE: Księżna Charlene podczas Grand Prix Formuły 1 zdecydowała się na piękną kreację
Dieta cesarzowej Sisi
Na portretach cesarzowej doskonale widać, że była wyjątkowo szczupła. Podobno nigdy, poza okresem ciąży, nie ważyła więcej niż 50 kg, a momentami schodziła nawet do wagi 43 kg, a trzeba pamiętać, że jak na swoje czasy była wyjątkowo wysoka – mierzyła 172 cm. Średni obwód jej talii to zaledwie 50 cm, co podkreślała dodatkowo gorsetami wykonywanymi na zamówienie.
Jadała niewiele – czasami spożywała tylko pomarańcze, jajka lub piła mleko. Słynna była także również jej dieta składająca się wyłącznie z soków mięsnych (samego mięsa nie brała do ust) lub mieszanki białek z solą. Na kolację potrafiła zjeść sam sos, bez żadnych dodatków. Historycy dowiedli też, że cesarzowa kupowała w dworskiej aptece duże ilości leków przeczyszczających.
ZOBACZ TAKŻE: Co robiły księżne i królowe przed wejściem do rodzin królewskich?
Rutyna pielęgnacyjna cesarzowej Sisi
Cesarzowa obsesyjnie dbała nie tylko o ciało, ale także o skórę i włosy. Oto najciekawsze z jej zabiegów pielęgnacyjnych.
Włosy
Cesarzowa Sisi słynęła ze zjawiskowych, sięgających za pośladki włosów. Były przez to tak ciężkie, że podobno regularnie cierpiała na bóle głowy i często na to narzekała. Miała także obsesje na punkcie wypadania włosów – aby sprawdzić, ile dziennie ich wypadło, kazała podczas czesania podkładać jedwab. Jeśli było ich za dużo, wpadała w histerię.
Na pielęgnację włosów cesarzowa Sisi poświęcała bardzo wiele wiele czasu – podobno nawet trzy godziny dziennie! Dodatkowo co dwa tygodnie myła włosy specjalnymi esencjami z jajek i koniaku, a do koniaku, którym także myła włosy, dodawano cebulę i balsam peruwiański. Nie pachniało to zbyt pięknie, dlatego po takich zabiegach z nikim się nie spotykała. Według historycznych zapisów aż do śmierci w wieku 61 lat miała tak mocne i długie włosy, choć oczywiście pojawiła się na nich siwizna.
Skóra
Cesarzowa smarowała policzki oczyszczonym miodem, a następnie nakładała na nie ochronną maść wykonaną z truskawek rozgniecionych w wazelinie. Lubiła też krem robiony na zamówienie, którego głównymi składnikami był biały wosk, olejek ze słodkich migdałów i wody różanej. To gwarantowało jej gładką i miękką skórę. Nakładała też maskę ze świeżej wołowiny otulonej jedwabiem.
Jeśli chodzi o pielęgnację ciała, Sisi codziennie brała wieczorem ciepłe kąpiele z dodatkiem oliwy z oliwek, co gwarantowało gładkość ciała. Z kolei by zachować jego jędrność, cesarzowa brała zimne poranne prysznice. Elżbieta spała bez poduszki na metalowym łóżku, by mieć wyprostowaną postawę.
Co ciekawe cesarzowa Austrii praktycznie się nie malowała – wolała pokazywać się naturalnie piękna. I słusznie, szczególnie, że makijaże w ówczesnych czasach wcale nie należały do najpiękniejszych.