Rajski Mauritius dotknęła prawdziwa katastrofa! Sytuacja pogarsza się z każdym dniem…
Konsekwencje wycieku ropy z japońskiego tankowca są przerażające!
- Redakcja VIVA!
Mauritius to jedno z najpiękniejszych miejsc na Ziemi. Rajska wyspa, położona na Oceanie Indyjskim i znajdująca się zaledwie 900 km od Madagaskaru, co roku przyciąga tysiące turystów. Niesamowite zjawisko, tzw. ziemia siedmiu kolorów to geologiczna atrakcja wyspy. Fani typowo wakacyjnych rozrywek uwielbiają tutejsze plaże i krystalicznie czystą wodę. Niestety 25 lipca Mauritius dotknęła prawdziwa tragedia.
Wyciek ropy z tankowca u wybrzeży Mauritiusa
25 lipca 2020 roku na mieliźnie na rafie koralowej w pobliżu wyspy w Pointe d'Esny, znanym rezerwacie przyrody, osiadł japoński tankowiec. MV Wakashio prawdopodobnie przewoził 4000 ton ropy. Operator statku, firma Mitsui OSK Lines podała, że próbowano umieścić własne wysięgniki zabezpieczające wokół statku, ale nie udało się to ze względu na wzburzone morze. Uważa się, że ponad 1000 ton ropy wyciekło do wód, otaczających wyspę.
Francja wysłała wojskowy samolot ze sprzętem do kontroli zanieczyszczeń z pobliskiej wyspy Reunion, podczas gdy Japonia zaoferowała pomoc sześcioosobowego zespołu specjalistów. Straż przybrzeżna Mauritiusa i kilka jednostek policji są również cały czas na miejscu w południowo-wschodniej części wyspy. Premier Mauritiusu Pravind Jugnauth powiedział, że pomimo złej pogody w pierwszym etapie bezpiecznie wypompowano jedynie 500 ton. Ostrzegł, że kraj przygotowuje się na „najgorszy scenariusz”. Mauritius jest domem dla unikatowych raf koralowych, a turystyka jest kluczową częścią jego gospodarki.
Zagrożenie dla środowiska i przyszłość wyspy
Ekolodzy są zaniepokojeni wpływem na ekosystem kraju. Obszar rezerwatu Pointe d'Esny obejmuje również mokradła uznane przez konwencję ramsarską (układ międzynarodowy dotyczący ochrony przyrody) za obszar wodno-błotny o znaczeniu międzynarodowym. Greenpeace Africa ostrzegł, że „tysiące” gatunków zwierząt jest „zagrożonych utonięciem w morzu zanieczyszczeń, co będzie miało tragiczne konsekwencje dla gospodarki, bezpieczeństwa żywnościowego i zdrowia Mauritiusa”. Mauritius ma „liczącą się na świecie populację gadów o unikalnym składzie genetycznym”, która może teraz zaliczona zostać do zagrożonych gatunków, powiedział Vikash Tataya, specjalista ochrony przyrody Mauritiusu.
Na konferencji prasowej Akihiko Ono, wiceprezes wykonawczy Mitsui OSK Lines przeprosił za wyciek i „wielkie kłopoty, jakie spowodowaliśmy”. Przyrzekł, że firma zrobi „wszystko, co w jej mocy, aby rozwiązać problem”.
Alarmująca sytuacja u wybrzeży Mauritiusu - martwe delifny
Niestety po miesiącu od katastrofy sytuacja u wybrzeży Mauritiusu się nie poprawia. Ponad 40 martwych delfinów znaleziono na plażach wyspy. To prawdziwa tragedia. Oczywiście nie ma stuprocentowej pewności, że śmierć zwierząt powiązana jest z wyciekiem ropy z tankowca, ale ekolodzy nie mają wątpliwości, że katastrofa miała wpływ na zagładę delfinów. Póki co lekarze weterynarii przebadali dwa delfiny, które nosiły ślady urazów, ale w ich ciałach nie stwierdzono śladów oleju. Więcej będzie wiadomo po sekcji zwłok wszystkich delfinów których ciała znaleziono na wyspie. Wyniki te będą znane pod koniec tego tygodnia.
Ekolodzy nie próżnują i jeszcze w ubiegłą sobotę lokalne ugrupowanie ekologiczne Eco-Sud wzięło udział w proteście w stolicy wyspy Port Luis. Na proteście pojawiły się tysiące mieszkańców Mauritiusa. Wszyscy oczekują, aby informacje z sekcji były podane do publicznej wiadomości. Śmierć delfinów to jednak nie koniec problemów wywołanych przez katastrofę z 25 lipca.
Kolejna katastrofa u wybrzeży Mauritiusu
W poniedziałek 31 sierpnia doszło do kolejnej katastrofy. Barka, przewożąca ropę naftową z uszkodzonego japońskiego statku Wakashio zderzyła się z holownikiem. Holownik, który brał udział w operacji ratunkowej Wakashio, zatonął na rafie koralowej. Trwa akcja ratunkowa ośmioosobowej załogi. Nie podano jeszcze informacji odnośnie powodów zatonięcia holownika. Według doniesień lokalnych mediów obecnych na miejscu, holownik Mauritius Port Authority „Sir Gaetan Duval”, holował barkę naftową z powrotem do stolicy portu, Port Louis. Holownik podróżował z miejsca wycieku ropy z Wakashio w Pointe d'Esny na południowym wschodzie wyspy i zmierzał na północ.
Obydwa statki znajdowały się około 30 mil na północ od miejsca katastrofy Wakashio, kiedy zdarzył się wypadek. To około 20 mil na północ od miejsca, w którym morze wyrzuciło na ląd ciała martwych delfinów.
Zgodnie z oświadczeniem wydanym przez Mauritius Port Authority, barka naftowa nazywała się „L'Ami Constant” i należała do maurytyjskiego przedsiębiorstwa usług morskich Taylor Smith. W oświadczeniu potwierdzono również, że statek przewoził ropę z Wakashio.