Reklama

„Uważaj, bo się zbije” – zapamiętane z dzieciństwa słowa babci, która chuchała i dmuchała na swój ulubiony komplet porcelany albo szklany wazon, nabierają dziś jeszcze większego znaczenia. Bo polska porcelana i szkło to już kolekcjonerskie dzieła sztuki.

Reklama

Chodzież, Ćmielów, Bolesławiec, Wałbrzych, Włocławek, Krosno… Dla miłośników wzornictwa przemysłowego te miasta to symbole. Zasłynęły wyrobami z porcelany i szkła, które przez dziesięciolecia zdążyły wpisać się na stałe w historię designu. Ale nie tylko, bo przecież niejeden laik dobrze (choć kompletnie nieświadomie) kojarzy najsłynniejsze komplety porcelany czy kryształowe i szklane wyroby – czasem z niedzielnej herbaty u babci, czasem z rodzinnego stołu. I może właśnie w tym kryje się siła tych niezwykle kruchych przedmiotów codziennego użytku. W przeciwieństwie do obrazów wielkich malarzy, które możemy podziwiać przez chwilę w galeriach sztuki, porcelanowa zastawa towarzyszy nam na co dzień.

Historia polskiej porcelany

Historia polskiej porcelany rozpoczyna się z początkiem XVIII wieku. Ówczesny król Polski August II Mocny zlecił nadwornym naukowcom wynalezienie receptury na produkcję złota. Zamiast złota udało się im wytworzyć… porcelanę. Przedsiębiorczy władca wcale się nie zniechęcił i wykorzystał „niepowodzenie”. Powołał wytwórnię porcelany w Miśni i zbił fortunę na „białym złocie”. Najbardziej znana obecnie fabryka polskiej porcelany powstała niespełna 100 lat później – w 1790 roku w Ćmielowie. Początkowo specjalizowała się w produkcji dzbanków, garnków i doniczek, dopiero później rozwinęła swój asortyment, wzbogacając go filiżankami, talerzami czy wazami.

Serwis do kawy „Płaski”, około 1930, Fabryka Porcelany i Wyrobów Ceramicznych w Ćmielowie SA., fot. DESA Unicum

img1gDEJt-323a337
Desa Unicum/Marcin Koniak

Fabryka w Krośnie, która działa od ponad 100 lat, początkowo produkowała wyroby kryształowe dla bogatych rodzin, a po drugiej wojnie światowej zaczęto również wytwarzać szkło użytkowe. Najdłuższą chyba historią może poszczycić się słynący z ceramiki Bolesławiec – pierwsze zapisy o dziełach tutejszych garncarzy pochodzą ze średniowiecza. Jednak dopiero w połowie XVIII wieku pojawił się nowy sposób zdobienia wyrobów. Na brązowe naczynia doklejano białe nakładki, które były wykonane z nieszkliwionej, białej ceramiki. Nakładki miały różne kształty, a za pomocą specjalnych matryc wyciskano na nich dekoracje. Dało to początek charakterystycznym dla Bolesławca wzorom.

img5KawNj-4ee76c9
Desa Unicum/Marcin Koniak

Porcelanowa figurka projektu Lubomira Tomaszewskiego: „Kogut”, lata 50.–60. XX wieku, Instytut Wzornictwa Przemysłowego, fot. DESA Unicum

Dziś kolekcjonerskie przedmioty z polskiej ceramiki i szkła zyskują zawrotne ceny na aukcjach. Wystarczy wspomnieć choćby porcelanową figurkę „Gołębie” projektu Henryka Jędrasiaka, która została wylicytowana za 60 000 zł. O magii kruchego piękna „made in Poland” rozmawiam z Cezarym Lisowskim, historykiem sztuki i ekspertem DESA Unicum.

Wywiad przeczytasz w najnowszym numerze VIVA!Lifestyle.

rpw30a-prod_final-VIVE-02-2023_001_983146_877288_o1
Migdał Studio
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama