Reklama

Z hodowli zwierząt w fermach futrzarskich zrezygnowały już Wielka Brytania oraz Austria. Tym razem decyzję o ostatecznym zamknięciu ferm futrzarskich podjęły Niemcy. Jak się okazuje ‚,etyczna” hodowla zwierząt na futro jest w tym kraju przede wszystkim nieopłacalna. Powodem jest presja ze strony administracji, częste niezapowiedziane kontrole oraz obowiązek dostosowania się do zasad hodowli, które są dość rygorystyczne.

Reklama

Niemcy kończą z przemysłem futrzarskim

Jak się okazuje, większość ferm futrzarskich jest prowadzona w nieetycznych warunkach. Główny problem to przetrzymywanie zwierząt w za małych klatkach, w których ranią się o druty. Większość ferm jest pozbawiona światła, jest zimna i wilgotna, co stanowi dobrą pożywkę do wytwarzania grzybów oraz pasożytów, a co za tym idzie, zwiększa cierpienie zwierząt. W takim miejscu choroby rozwijają się w bardzo szybkim tempie.

Domy mody rezygnują z prawdziwych futer

Ludzie stają się coraz bardziej świadomi co dzieje się ze zwierzętami w fermach. Z prawdziwych futer rezygnują znane domy mody, takie jak Gucci, Burberry, Tom Ford, a także Versace. Na ubiegłorocznym tygodniu mody w Londynie na żadnym z pokazów nie było stylizacji z prawdziwym futrem. Tak samo w zeszłym miesiącu było na Amsterdam Fashion Week, gdzie głośno mówiono o współpracy z PETA - organizacji na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt.

Reklama

Polska, a przemysł futrzarski

Rocznie zabija się 700 tysięcy norek oraz 110 tysięcy ludzi. Niestety, jak na razie Polska jest na trzecim miejscu posiadania ilości ferm na terenie kraju, zaraz po Danii oraz Finlandii. Wstępnie istniały plany zakazu hodowli zwierząt futerkowych, jednak ostatecznie, mimo licznych inicjatyw, zarówno społecznych jak i poselskich, decyzją premiera nie zdecydowano się na likwidacje całej branży na polskim rynku.

Materiały Prasowe/Fur Free Alliance
INSTAGRAM @furfreeforever
Reklama
Reklama
Reklama