Legendarny projektant Azzedine Alaïa nie żyje. Gwiazdy i świat mody oddają mu cześć
Legendarny projektant Azzedine Alaïa zmarł na atak serca w Paryżu w wieku 82 lat. Był synem tunezyjskich farmerów. Swoją przygodę z modą zaczął jako chłopiec oglądając stare numery francuskiego „Vogue’a”. Skłamał co do swego wieku, żeby zacząć studiować w École des Beaux-Arts w Tunisie. Po przyjeździe do Paryża przez jakiś czas w domu mody Christian Dior… przyszywał metki do ubrań. Potem projektował dla marki Guy Laroche. Dzięki poparciu możnych protektorek i pierwszych klientek m.in. Simone Zehrfuss, Louise de Vilmorin czy Marie-Hélène de Rothschild założył w końcu lat 70. własne atelier.
Azzedine Alaïa- totalnie ważny projektant
Jego projekty zdefiniowały modę lat 80. Było to precyzyjne i wyrafinowane krawiectwo o perfekcyjnym kroju. Przypominające drugą skórę kreacje zapewniły projektantowi tytuł „King of Cling” co można próbować przetłumaczyć jako Król Dopasowania. Inną wyróżnikiem Azzedine’a Alaïa była jego skrajna niezależność. Projektant lekceważył nawet ustalony kalendarz pokazów mody. Powtarzał: „Musisz być szczery w swojej pracy. Musisz pozostać wierny sobie”. Nie cierpiał słów „trendy”, „tendencje” i „nowoczesność”. Mówił: „Jeśli coś jest dobre, to… jest dobre!”. Jego postawę doceniła nawet kultura popularna. W filmie „Clueless” (1995) kiedy napastnik kieruje rewolwer w stronę Alici Silverstone ta odpowiada: „Spokojnie! To Alaïa! Totalnie ważny projektant”.
Naomi Campbell i Azzedine Alaïa, obok projektant z modelką.
Polecamy też: Franca Sozzani nie żyje. Uwielbiana redaktor naczelna włoskiego „Vogue’a” odeszła w wieku 66 lat
Azzedine Alaïa: krawiec i przyjaciel
Był też Azzedine Alaïa człowiekiem niezwykle otwartym i hojnym. Na równi z krawiectwem opanował sztukę przyjaźni. Naomi Campbell zwracała się do niego per „Papa”. Uwielbiały go klientki od Grety Garbo przez Grace Jones i Tinę Turner po Michelle Obamę. Jak bardzo był kochany i szanowany najlepiej świadczą reakcje po jego śmierci. Nie ma chyba na świecie znaczącego projektanta, który nie wyraziłby swojego żalu. Zacytujmy tylko parę z tych głosów. Mark Jacobs powiedział: „Prawdziwy artysta, geniusz i mistrz. Zawsze mnie wspierał. To on powitał mnie gdy pierwszy raz przyjechałem do Paryża”. A teraz Riccardo Tisci: „Był jedną z moich największych inspiracji. On nigdy nie podążał za nikim w świecie mody, a wszyscy podążali za nim”. I jeszcze Miuccia Prada: „Zawsze podziwiałam jego intelektualną szczerość i oryginalność jego myślenia o modzie”. Szczególne wrażenie robią też wspomnienia zaprzyjaźnionych z projektantem gwiazd. Madonna napisała: „Boże błogosław go! Utalentowaną i piękną duszę. Miałam szczęście, że go znałam”. A oto fragment tekstu Lady Gagi: „Zawsze będę opłakiwać stratę mojego przyjaciela. Prawdziwego geniusza nie tylko mody, ale i serca”. I na koniec krótki, lecz piękny wpis Carli Bruni: „Witaj smutku… Do zobaczenia!”. A zatem do zobaczenia, Monsieur Alaïa!
Madonna, Marc Jacobs i projektant - Azzedine Alaïa.
Polecamy też: Słynny fotograf i były mąż księżniczki Małgorzaty nie żyje. Lord Snowdon miał 86 lat
Lady Gaga, Carla Bruni i projektant - Azzedine Alaïa.
Polecamy też: Świat mody pożegnał redaktor naczelną włoskiego „Vogue’a”, Francę Sozzani. Kto oddał jej hołd?