Reklama

330 pracowników paryskiego domu mody Lanvin buntuje się przeciwko odejściu głównego projektanta marki Albera Elbaza, który w środę pożegnał się z pracą po 14 latach piastowania stanowiska dyrektora kreatywnego. Jak podają francuskie media, żądają od właścicielki Lanvin, z którą Elbaz miał konflikt, by zrobiła wszystko, aby wrócił do pracy. Zagrozili, że jeśli to się nie stanie, oddadzą sprawę do sądu gospodarczego, by udowodnić jej niegospodarność w zarządzaniu firmą.

Reklama

Rada pracowników firmy zażądała, by tajwańska miliarderka Shaw-Lan Wang, która od 2001 roku jest właścicielką Lanvin i - ich zdaniem - doprowadziła do zwolnienia projektanta, przyjechała do Paryża. Chcą, aby ich uspokoiła co do przyszłości marki i odpowiedziała na pytania dotyczące odejścia Albera Elbaza, bo nie rozumieją tej decyzji. 54-letni kreator pożegnał się w środę z pracownikami swojego atelier przy Rue du Faubourg Saint-Honoré w Paryżu, ale nie wyjaśnił powodów natychmiastowej rezygnacji.

- Ludzie byli oszołomieni. Zastanawiali się, co się stało, że tak nagle odszedł, co się jeszcze wydarzy, gdzie to zmierza? Wszyscy byli w szoku. Byliśmy tam, aby mu podziękować. Ale on musi wrócić. To jest tylko jeden sposób na to, aby Lanvin mógł się dalej rozwijać. Dlatego dla właścicielki firmy mamy ważną wiadomość: żądamy jego powrotu! - powiedział dziś we francuskiej stacji radiowej RTL Charles-Henri Paradis, członek rady zakładowej.

Jak zdradził, żegnano kreatora ze łzami w oczach, z oklaskami i okrzykami "Alber, Alber, Alber!". A on ze smutkiem podziękował im za 14-letnią współpracę i zapowiedział, że następną kolekcję będą musieli przygotować już bez niego. - Sprzeciwiamy się decyzji kierownictwa Lanvin, dlatego nie zawahamy się podjąć działań prawnych, jeśli projektant nie wróci - dodał Paradis.

Lanvin

Alber Elbaz za kulisami pokazu Lanvin

"Lanvin bez Albera Elbaza na pewno nie będzie tyle wart"

Jak podała agencja AFP, Elbaz odszedł w wyniku konfliktu z Shaw-Lan Wang (która ma większościowy pakiet akcji Lanvin) i dyrektor generalną Michèle Huiban. Powodem było napięcie, które między nimi rosło od miesięcy, ponieważ sprzedaż i zyski Lanvin spadały regularnie w ciągu ostatnich trzech lat. Według oficjalnego rejestru spółek we Francji, zysk operacyjny w 2014 roku spadł do 3,3 mln euro z 13,9 mln w 2012 roku, a dochody wynoszą 206 mln euro, podczas gdy w 2012 sięgały 235,1 milionów euro.

Elbaz jako projektant, a także akcjonariusz marki (ma prawie 18 procent akcji) był zaniepokojony tymi wynikami. Zarzucał Wang i Huiban, że nie nie mają wizji rozwoju biznesowego Lanvin, która jest najstarszą francuską modową marką (założyła ją w 1889 roku Jeanne Lanvin). Tymczasem to Elbazowi, który był główną siłą napędową, zawdzięcza swój sukces, bo gdy Wang 14 lat temu kupiła ją od koncernu kosmetycznego L'Oreal, dom mody był prawie bankrutem.

Kreator ponoć nalegał na znalezienie nowych inwestorów, ale Wang kilka miesięcy temu odrzuciła parę ofert. Jak zdradza AFP, miała nie przyjąć wartej ponad 400 mln euro oferty Mayhoola, katarskich właścicieli domu mody Valentino, a także m.in. oferty koncernu Kering, który jest właścicielem takich brandów, jak Gucci, Stella McCartney, Saint Laurent, Alexander McQueen i Bottega Veneta - w tym przypadku też chodziło o 400 mln euro.

Alber Elbaz słynie z poczucia humoru, dlatego chętnie wystąpił w reklamie Lanvin jesień-zima 2011-12

- Szkoda, że ​​Wang odrzuciła oferty, bo dzisiaj Lanvin bez Elbaza na pewno nie będzie tyle wart. Ale myślę, że ona po prostu nie chce w ogóle sprzedać - mówi anonimowy pracownik świata finansów.

Tymczasem wielu specjalistów wyrokuje, że Lanvin ma potencjał, aby być jednym z największych graczy w branży mody i może powtórzyć fenomenalny sukces Valentino. Szacuje się, że na rozwój marki potrzeba co najmniej 100 mln euro. Nalegał na to również Thierry Andretta, zanim dwa lata temu nagle nie zrezygnował z funkcji szefa Lanvin w wyniku strategicznych nieporozumień z Wang, która po jego odejściu przejęła zarządzanie firmą. Dziś Andretta jest szefem brytyjskiej marki Mulberry.

"Kiedyś oglądali 50 pokazów w tygodniu, dziś 50 dziennie"

Rezygnacja Elbaza, która nastąpiła zaledwie kilka dni po tym, jak Raf Simons opuścił Diora po 3,5-rocznej kadencji, wywołała medialne komentarze krytykujące obecny system mody, m.in. sugerując, że sieciówki, tj. Zara i Mango, wywierają presję na wielkich markach luksusowych, tj. Dior i Chanel, aby produkować więcej kolekcji rocznie, co oznacza coraz więcej pracy dla projektantów. Sam Elbaz też odnosił się do tego kilka dni temu, gdy odbierał nagrodę Nights of Stars dla rewolucjonisty mody.

H&M

W 2010 roku Alber Elbaz zaprojektował kolekcję Lanvin x H&M

– Podczas paryskiego tygodnia mody rozmawiałem z redaktorami pism. Pytałem, jak się czują. Wszyscy odpowiadali, że są wykończeni. Kiedyś oglądali 50 pokazów w tygodniu, dziś 50 dziennie. Wszyscy kręcą filmy lub robią zdjęcia. Nie mają nawet jak klaskać. Mój znajomy zasugerował, że może warto stworzyć aplikację, która klaskałaby za nich – ironizował podczas wystąpienia.

Lanvin wciąż nie wydał oficjalnego oświadczenia po odejściu swojego dyrektora kreatywnego. Media zastanawiają się, kto go może zastąpić. Lista jest krótka: Francuz Olivier Rousteing (obecnie w Balmain), Brytyjka Simone Rocha, Chińczyk Huishan Zhang i Amerykanin Joseph Altuzarra, jak również Lucas Ossendrijver, zatrudniony przez Elbaza w 2005 roku, aby odmłodzić męską linię marki - Lanvin Homme.

A co z Elbazem? Ponoć zainteresowany jest tym, by zająć zwolnioną posadę u Diora. Jak dotąd nie zdradził jednak swoich planów.

Lanvin

Tak sportretował się sam Elbaz, który jest utalentowanym rysownikiem

Czytajcie także: Alber Elbaz rzucił Lanvin po 14 latach. Pracownicy domu mody ze łzami w oczach

oraz "Era cyfrowa to substytut seksu i zmysłów". Wystawa Lanvin wielkim hitem

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama