Tilda Swinton: Jak królowa minimalizmu łączy prostotę z awangardą
Dla Tildy Swinton w modzie nieważne są trendy, liczą się emocje. Bierze z niej tylko to, co pasuje do jej złożonej, artystycznej osobowości.

Informacja o tym, że Tilda Swinton w czerwcu 2025 roku wystąpi w Polsce, uszczęśliwiła miłośników kina i teatru. Tych pierwszych, bo aktorka od lat jest ikoną kina artystycznego. Tych drugich – bo pojawi się w Poznaniu podczas festiwalu Malta, by wziąć udział w spektaklu „Embodying Pasolini” („Wcielając się w Pasoliniego”), stanowiącym hołd dla kontrowersyjnego włoskiego reżysera, od śmierci którego mija właśnie 50 lat. Podczas przedstawienia Swinton wkłada na siebie 30 strojów z filmów Pasoliniego, między innymi suknię królowej Jokasty z „Króla Edypa”, szatę Heroda z „Ewangelii według św. Mateusza” oraz kostiumy z „Salò, czyli 120 dni Sodomy”. Aktorka podczas przedstawienia zmienia się jak kameleon, do każdego stroju dobiera mimikę, gesty, ekspresję ciała, co stanowi kwintesencję jej pracy aktorskiej, a także jej podejścia do mody.
Wrodzona charyzma Tildy
Nigdy nie wtapia się w tło. Ani na ekranie, ani na oficjalnych galach, ani w życiu prywatnym, gdy razem ze swoim partnerem, niemieckim artystą wizualnym Sandro Koppem przemierza ulice Londynu lub Nowego Jorku. Tilda Swinton budzi respekt, często także onieśmielenie. To zasługa jej niezwykłej, androgenicznej urody oraz doskonale współgrającego z nią stylu – malarskiego, awangardowego, zapadającego w pamięć. Obecnie niemal każde pojawienie się jej na czerwonym dywanie jest szeroko komentowane w mediach. Również dlatego, że oficjalne wystąpienia aktorka wykorzystuje do wypowiedzi w ważnych sprawach społecznych i politycznych.
Tak było na przykład podczas zakończonego niedawno 75. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, na którym aktorka dostała Złotego Niedźwiedzia za całokształt pracy artystycznej. Po odebraniu statuetki wygłosiła ze sceny osobiste przemówienie,w którym wyraziła sprzeciw wobec okrucieństwa wojny i braku zdecydowanej reakcji świata na to, co dzieje się w rejonach nią objętych. „Nieludzkie rzeczy dzieją się na naszych oczach. Jestem tutaj, by wyrazić moją solidarność z wszystkimi, którzy dostrzegają niedopuszczalne samozadowolenie naszych rządów” – grzmiała. Dodała także: „Połowa świata jest terroryzowana”. Swój manifest wygłosiła w sukni, która doskonale podbijała siłę płynącą z wypowiadanych przez nią słów. Granatowa, klasyczna w formie, uszyta ze sztywnego materiału kreacja została zaprojektowana przez Chanel. Podkreślała posągową sylwetkę aktorki i stanowiła power dressing w najlepszym wydaniu.

Stylowa baza Swinton
Wybory modowe Tildy Swinton, podobnie jak jej role filmowe i zaangażowanie społeczne, wymykają się schematom obowiązującym w Hollywood. Aktorka kocha mocne detale, wyraziste faktury materiałów oraz elementy inspirowane modą męską, na czele z garniturami – zaczęła je nosić długo przed tym, zanim stały się tak bardzo modne na czerwonym dywanie. Przeciwwagę do ich prostych fasonów stanowią w garderobie aktorki ubrania i dodatki nawiązujące do stylu retro: buty, falbaniaste wykończenia, ozdobne guziki.
Często wkłada rzeczy oversize, projekty z przeskalowanymi rękawami czy ozdobami XXL albo takie, w których na pierwszy plan wysuwa się zabawa formą. Te na czerwony dywan wybiera z kolekcji swojego przyjaciela Haidera Ackermanna, choć oczywiście nosi także ubrania innych projektantów – z domów mody Lanvin, Celine, Jil Sander, Schiaparelli, a także Chanel.
Tilda Swinton na czerwonym dywanie
Jej najbardziej ikoniczne kreacje? Oczywiście te z kolekcji Haidera Ackermanna. Należy do nich między innymi liliowa suknia, w której aktorka pojawiła się w 2022 roku na festiwalu filmowym w Wenecji. Prosty, wysmakowany fason i pastelowy kolor sukienki przełamywały cytrynowe pasemka we włosach oraz pierścienie XXL na palcach. Z kolei elegancki smoking Haider Ackermann x Jean Paul Gaultier aktorka zestawiła z topem ze sztucznych granatowych piór okalających jej dekolt, szyję i twarz. W tym stroju pojawiła się w 2024 roku na nowojorskiej premierze filmu „Problemista”.

Nie można pominąć także stroju, w którym Swinton pojawiła się na premierze filmu „Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun” Wesa Andersona, odbywającej się podczas festiwalu filmowego w Cannes (2021 rok). To również kreacja od ulubionego projektanta aktorki. Różowy, satynowy blezer, wystające spod niego cekinowe, zielone rękawy oraz pomarańczowa spódnica maksi – to zestawienie mocnych kolorów i blasku idealnie nawiązywało do estetyki filmów Andersona.
Niezapomniane wrażenie zrobiła także czerwona suknia haute couture Schiaparelli ze wzorem w panterkę. Jej rękawy były zakończone rękawiczkami, również buty miały dokładnie ten sam wzór. Inne świetne kreacje można by wymieniać niemal bez końca: biało-żółta sukienka Jil Sander ze Złotych Globów 2011, smokingowy kombinezon Celine z gali Time 100 z 2012 roku, cekinowy kombinezon Chanel z Cannes w 2017 roku… Jednak od lat niezmiennie najważniejszym projektantem dla aktorki jest Ackermann.
W wywiadzie dla „British Vogue” powiedziała o nim: „Bardzo niewiele jest ubrań, które równie dobrze układają się na sylwetce jak te Haidera. Nosząc je, zawsze mam uczucie, że są zaprojektowane do bycia w ruchu i powstały z poszanowaniem ludzkiego ciała. Można by pomyśleć, że w modzie to nie jest takie trudne zadanie, ale okazuje się, że jest”.
Styl Swinton zaklęty w genach
Tilda, a właściwie Katherine Matilda Swinton, skończy w tym roku 65 lat. Ma tak niezwykłą urodę, że wygląda, jakby się w ogóle nie starzała. Od lat nie zmienia się też jej sylwetka, wciąż jest tak samo smukła jak 40 lat temu, gdy w 1986 roku zaczynała karierę aktorską. W wywiadzie dla „Esquire” padło pytanie, czy nie uważa, że podziw i zainteresowanie, które budzi, jest związane właśnie z jej nietypową urodą, bo wygląda, jakby pochodziła z innego świata. Swinton odpowiedziała: „Cóż, dziwię się tym wszystkim, którzy mówią, że nigdy nie czuli się jak obcy. Ty nigdy nie czułeś się wyobcowany?”.

A jednak Tilda rzeczywiście wyróżnia się na tle innych ludzi. Ma androgeniczne rysy twarzy i mlecznobiałą skórę. Emanuje od niej wyczuwalna od pierwszej chwili szlachetność. Po części jest to zasługa jej arystokratycznego pochodzenia i wychowania. Drzewo genealogiczne rodu Swintonów sięga do 36. pokolenia wstecz. Tilda dorastała w zamku w Berwickshire w Szkocji, który należy do jej rodziny od IX wieku. Późne dzieciństwo jak większość dzieci z arystokratycznym pochodzeniem w Wielkiej Brytanii spędziła w szkole z internatem, gdzie jej koleżanką była między innymi Diana Spencer. Potem studiowała literaturę angielską i socjologię na najlepszych brytyjskich uczelniach, jednak nie po to, by rozwijać się zawodowo, tylko po to, by móc wyjść za mąż za odpowiednio wysoko urodzonego arystokratę, a najlepiej księcia. Tilda zbuntowała się przeciwko temu, jaką przyszłość zaplanowała dla niej rodzina. Zamiast szukać męża wśród błękitnokrwistych, postanowiła zająć się tym, co było jej prawdziwą pasją, czyli aktorstwem.
Styl jako element artystycznego wyrazu
Przez lata na deskach teatrów i planach filmowych kina niezależnego ewoluował aktorski warsztat Tildy, podobnie kształtowało się także jej podejście do mody. Teraz aktorka jest w czołówkach rankingów najlepiej ubranych kobiet na świecie, ale nie zawsze tak było. Do momentu, w którym została okrzyknięta ikoną mody, musiała dojść własną drogą, wcześniej sprawdzając, czym dla niej samej jest ubieranie się – w wymiarze psychologicznym i społecznym, a przede wszystkim artystycznym.
Cały tekst przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu VIVA!Moda - od 27 marca w sprzedaży!
