Reklama

Nie ma chyba rzeczy, której nie zrobiłaby Cara Delevingne dla dyrektora artystycznego domu mody Chanel, Karla Lagerfelda! Oczywiście mówimy o modzie! Na przykład dała się zasznurować w XIX-wieczny gorset w filmie "Chanel Salzburg", a podczas pokazu "Chanel Boulevard" na wiosnę 2015 manifestowała pod hasłami: „Chłopcy też powinni zachodzić w ciążę” i „Lepszy tweed niż twittowanie”. To bezgraniczne poświęcenie nie powinno zresztą dziwić. Wyłącznie dzięki jego sympatii i wsparciu modelka stała się prawdziwą gwiazdą wybiegów. Tym razem dla swojego mistrza Cara Delevingne wciela się w futurystyczną skejterkę w najnowszej kampanii reklamującej okulary Chanel. Ma ostro obcięte blond włosy na fryzurę typu bob (spokojnie, to z pewnością peruka!) i zawadiacko założoną na głowę bejsbolówkę. Najbardziej niezwykłe są jednak same okulary. To powiększone do sporych rozmiarów aviatory z niewidocznymi oprawkami. Jesteśmy pewni, że staną się jednym z must have tego sezonu. I to również dzięki Carze!

Reklama

Muza Karla Lagerfelda Cara Delevingne w reklamie okularów Chanel na wiosnę 2016.


Lagerfeld budzi Śpiącą Królewnę.

Na koniec przypomnijmy jedną z wypowiedzi Lagerfelda dotyczących jego pracy dla Chanel: „Kiedy zająłem się tą marką, to była śpiąca piękność. A nawet nie piękność, bo mocno chrapała. Właściciele dobrze o tym wiedzieli, dlatego mnie zatrudnili. Zorientowali się, że szacunek się nie sprzedaje. On nigdy nie działa. Tak więc miałem reanimować martwą kobietę”. Ta sztuka wciąż mu się udaje. Zresztą oceńcie sami...

Polecamy też: Prawdziwa trawa, drzewa i fruwające owady. Pokaz Chanel pod namalowanym niebem.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama